20.07.2015
Czasem los bywa okrutny i nieprzewidywalny... Czasem, mimo najlepszych chęci i starań nie udaje nam się zrobić tego, czego tak bardzo pragniemy... Czasem.... musimy po prostu odpuścić i pozwolić, aby nasze marzenie odeszło... W takiej sytuacji znaleźli się obecni właściciele Zosi...
Zosia pilnie szuka nowego domu. Domu, który będzie jej azylem i miejscem, gdzie będzie równie szczęśliwa jak dziś..
Relacja właścicieli:
"Zosię znaleźliśmy skrajnie wyczerpaną w trawie, na skraju lasu. Mimo, że policja i straż miejska nie chciała interweniować, zrobiliśmy wszystko, aby jej pomóc. Po kilkunastu godzinach udało nam się ją umieścić w schronisku, ponieważ nie mogliśmy jej zabrać od razu do domu. Baliśmy się, że może mieć wściekliźnię, a my mamy dwoje dzieci. Po przeczytaniu opinii na temat tego schroniska nie mogliśmy jej tam zostawić. Po okresie kwarantanny wyciągnęliśmy ją ze schroniska z nadzieją, że znajdziemy jakieś inne, lepsze rozwiązanie. Niestety okazało się, że nasza córka ma tak silną alergię na psa, że nie jest w stanie funkcjonować z Zosią w jednym mieszkaniu.
Zosia ma 3,4 lata, jest odrobaczona i odpchlona oraz zaszczepiona na wściekliznę. Jest niesamowicie łagodnym psem, ani razu nie pokazała jeszcze złości, bawi się z dziećmi, pozwala sobie zabrać miskę z jedzeniem, mimo, że w ostatnim czasie miała go bardzo mało, co zresztą jeszcze po niej widać, ponieważ jest bardzo wychudzona. Lubi się bawić pluszowymi maskotkami. Nie brudzi w domu, tylko tak długo prosi, aż ktoś z nią wyjdzie na spacerek. Jest bardzo grzeczna, dobrze chodzi na smyczy, nie ciągnie, reaguje na polecenia, jest posłuszna, nie ma w sobie za grosz agresji, dobrze toleruje jazdę samochodem, jak chce jej się pić to przynosi swoją miskę w zębach :), ma bardzo przyjazne nastawienie do innych psów, nie gryzie tylko chce się z nimi bawić. Zjada wszystko co dostanie czyli normalne jedzenie jak i suchą karmę. Mamy dla niej nowe legowisko, dwie miski i smycz. Gdyby znalazła się jakaś rodzina, to wszystko oddamy za darmo."
Dwa dni temu Zosia przeszła pod naszą opiekę i zamieszkała w domu tymczasowym w Katowicach.
Bardzo dziękujemy Iwonie za błyskawiczną pomoc i przewiezienie bokserki do domku tymczasowego. Iwonka, dziękujemy, że Cię mamy :)
Nowi opiekunowie sunieczki, Pani Ewa i Pan Jerzy są zachwyceni Zosią. Bokserka odnalazła się w nowym domku, grzecznie, bez problemów zostaje sama, nic nie niszczy. Jest psem idealnym. Czekamy na relację z nowego domku.
Dostaliśmy relację od opiekunów Zosi :)
Zapraszamy do lektury:
"Po kilku dobach spędzonych z bokserka ZOSIĄ stwierdzamy galopujący postęp w powrocie zaufania do otoczenia .