02.08.2016
Łatka ma 2,5 miesiąca, jest zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana.
Do Fundacji zglosiło się kilkaset osób zainteresowanych adopcją. W związku z tym informujemy, że wszystkie szczeniaki są już w trakcie procedury adopcyjnej.
Łatka zamieszkała w nowym domu u Pani Haliny, która jakiś czas temu adoptowała od nas bokserkę Sarę. Staraliśmy się wszystkie maluchy wydać do domów, w których jest już pies, co zapewni maluchom prawidłowy rozwój i da towarzystwo do zabaw.
Relacja Pani Haliny:
"Dzięki Fundacji SOS bokserom, w naszym domu pojawiła się kolejna boksereczka.
Lusia-bo tak ma na imię, podbiła serca domowników i rezydentki Sary.Nie było to trudne bo jak nie zakochać się w takim cudownym maleństwie.
Sara, którą też mamy dzięki zaufaniu Fundacji, w końcu pokazała swój boksiowy charakter.
Po dwóch dniach, które dziewczynki spędziły na poznawaniu się, zapanowała absolutna miłość. Chociaż już pierwszej nocy spały razem.Teraz są zabawy, dokazywanie, delikatne podgryzanie, słowem - czyste szaleństwo. Sara, która ma już chyba 9 lat, zachowuje się jak szczeniak i w końcu jest szczęśliwa. Lusia zadowolona, bo wszyscy głaskają, micha pełna, spanie wygodne no i zabawy z drugą bokserką. Czego chcieć więcej..Lusia wędrowniczka całymi dniami zwiedza najdalsze zakamarki ogrodu, ale pięknie reaguje na swoje imię i przybiega na zawołanie.
Bardzo dziękujemy za zaufanie i powierzenie nam kolejnej cudownej bokserki. Serdecznie pozdrawiamy i w załączeniu przesyłamy kilka zdjęć. Lusia, Sara, Halina i Kazimierz."
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Łatki:
"Serdecznie witam i w końcu przekazuję dobre wiadomości. Nasza młodsza pociecha Latka / Lusia jest przekochana, ale jak to młody psiak rozpiera ją energia. Mogłaby jeść bez przerwy, ponieważ jest bardzo łakoma, porcje Royala dzielę na 3 części - bo je bardzo łapczywie. Oprócz karmy i smaczków obgryza również nogi od stołu i stołków, je wszystkie rzeczy jadalne i niejadalne. Zmusza nas to do idealnego porządku, nawet kompostownik jest przykryty, żeby nasza kochana Lusia nie wyjadała resztek. Ale jest śliczna, kochana coraz mądrzejsza i bardzo się cieszymy że zamieszkała w naszym domu. Sterylkę mamy już za sobą, Lusia zniosła ją dzielnie i bez komplikacji.
Sunie są kochane i wnoszą w nasze życie wiele radości.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy fundacji za zaufanie i powierzenie nam cudownych bokserek. Halina, Kazimierz, Sara i Lusia."