Rob to jedno z 4 szczeniąt, które przeszły pod naszą opiekę, przekazane nam przez Schronisko. W schronisku szczeniaczki zostały odrobaczone i zaszczepione. Rob wraz z pozostałymi szczeniaczkami przyjechał wczoraj do Warszawy i zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Danusi. Dziś wraz z opiekunką szczeniaczki przyjechały do lecznicy na wizytę kontrolną, gdzie zostały odpchlone, zachipowane, pobrano zeskrobinę, i zbadano kał. Zeskrobina i kał wolne od pasożytów.
Rob waży 4280 gram.
Dostaliśmy krótką relację z domu tymczasowego Roba. Rob wraca do zdrowia po parwowirozie, szczeniaczek czuje się już dobrze i wypatruje swojego domu.
Pani Danusia pisze o chłopaku tak:
"Rob - na samym początku cichy i nieśmiały, jednak po poznaniu terenu czuje się jak ryba w wodzie, wszędzie go pełno. Chodzi za człowiekiem jak cień, licząc na "rozmowę" i mizianie. Wpuszczony do łóżka szaleje i nurkuje w pościeli.
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia od Pani Danusi, opiekunki tymczasowej Roba:
"Rob wydaje się codziennie większy, rośnie jak na drożdzach. Dzień spędza na zabawach z bratem i moimi dziećmi, potem drzemka, jedzenie i tak dookoła. Rob powinien mieć już swojego opiekuna, który będzie z nim na dobre i na złe. Szczeniak bardzo potrzebuje człowieka ,towarzyszy mi w kuchni przy gotowaniu leżąc na stopach, w łazience przy kąpieli. Potrafi usnąć na kolankach lub wtulony obok na kanapie. Każdego wita merdając ogonkiem, wylizując ręce lub buźkę ( jeśli sięgnie) tak jakby nie widział nas co najmiej tydzień. Rozumie słowo "NIE", chociaż czasami udaje, że to nie do niego, a także komendę "SIAD". Szybko sie uczy mądry z niego szczeniaczek."
Rob nadal wypatruje swojego człowieka i marzy o swoim domku.
Dostaliśmy relację i zdjęcia od jego opiekunki tymczasowej, Pani Danusi:
"Chłopak jest już z nami ponad miesiąc, wiele przeszliśmy. Najpierw pierwsze spotkanie, poszukiwanie mojego spojrzenia i przytulanie, bo tak Rob już ma, patrzy oczkami w człowieka jak w obrazek, wtedy trzeba do niego mówić dużo ciepłych słów, bo chłopak czuje się wtedy spokojny. Potem choroba Parwowiroza, było źle, kiepsko to znosił, ale daliśmy radę. Teraz urósł i zmężniał, waży 6 kilo, to kawał psa, trudno go uchwycić aparatem, cały czas się kręci (chyba nie lubi aparatu), na zdjęciach nie jest taki uroczy jak w rzeczywistości. Jeśli człowiek szuka oddanego, mądrego i wrażliwego przyjaciela, to Rob. Rob szuka domku, gdzie będzie kochany, przytulany i dostrzegany.
Pozdrawiam, Danusia."
Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Roba:
"Rob mieszka z nami już od miesiąca, jest zaszczepiony, ale to jeszcze nie koniec. Za miesiąc po wszystkich szczepieniach będzie mógł powoli wychodzić na spacerki i uczyć się czystości, bo jak to szczeniak załatwia swoje potrzeby tam, gdzie akurat stoi. Mata nie pomaga, jest natychmiast zjedzona. Chłopak jest rozbrykany, gonitwy po domu, podgryzanie zabawek, no i oczywiście domowników, ręce to bardzo wdzięczny gryzak, nigdy sie nie psuje i jest smaczny, a nos trzeba dziabnąć jak tak wystaje. Rob to przede wszystkim wspaniały psiak, żądny miłości i zainteresowania lub kolanka, a jak ich nie widać kładzie się na stopach, zwija się w kuleczkę i śpi. Rob potrzebuje domku stałego jak najszybciej ze względu na swoją swoją wrażliwość."
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia od opiekunki tymczasowej Roba:
"Rob 4 stycznia został odrobaczony robaków brak, 11 stycznia drugi raz zaszczepiony (zostało jeszcze szczepienie przeciw wściekliźnie). Już tydzień po szczepieniu Pani weterynarz pozwoliła chodzić na spacery i wąchać smrodki. A więc naukę załatwiania potrzeb na dworku czas zacząć. Po wizycie u lekarza Rob czuje się dobrze, jest zdrowy i rozbrykany. Rośnie szybko i przybiera na wadzie - 9 kilogramowy mały taran, nabite silne ciałko biegające po domu, gryzący wszystko, uwielbiający piłeczkę, przytulaśny. Bardzo czujny jak coś gdzieś się dzieje biegnie bucząc i podszczekując. Słodka pomarszczona mordka i oczka pełne miłości.
Pozdrawiam Danusia"
29 styczeń 2018
Otrzymaliśmy relacje od Opiekunów Roba, oto ona:
"Witam. Zdajemy relację z pierwszych dni w nowym domu Roba (obecnie Pako :)) Chłopak jak najbardziej się przyjął do rodziny, zaczyna dokazywac z drugim naszym psem Korkiem. Uczymy go by spał na swoim posłaniu ale młody jest sprytny, rano i tak jest w łóżku rozwalony :) Na spacerach jeszcze niepewnie się czuje, nie łapie po co wychodzi, ale nie boi sie obcych psów z zaciekawienie podchodzi nawet do dużych. Rozpoczęliśmy intensywną naukę czystości, spacery co godzinkę ale i tak najlepiej sika się w domu jeszcze :) Za to nauczył sie już "daj łapę" i "siad". Jak na pierwsze 48godzin, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, szybko się odnalazł u nas w domu :) Za jakiś czas będziemy mogli obszerniejszą relacje zdać, gdy się lepiej poznamy. Pozdrawiamy "