Życie jest nieprzewidywalne i pisze historie, które niejednokrotnie mogłyby posłużyć za scenariusz filmu obyczajowego a nawet filmu grozy. Normalne życie w jednej chwili zamienić się może w horror... W poniedziałek wieczorem dostaliśmy zgłoszenie z prośbą o pilną pomoc. Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec tragedii, jakiej doświadczyły dwie sunie, znalezione przy zwłokach ich zmarłego, ukochanego pana. We wtorek pod naszą opiekę przeszły więc bokserka Kama i jej towarzyszka, kundelka Jula.
Nie mogliśmy odmówić im pomocy, nie mieliśmy też odwagi ich rozdzielić i pozwolić, aby kundelka trafiła do schroniska. Byłoby to nieludzkie i okrutne. Dwie sunie przyjechały najpierw do lecznicy, gdzie przeszły podstawowe badania. Tracąc swojego Pana/opiekuna, straciły nie tylko przyjaciela ale i wspaniały dom. Rzadko się zdarza, że trafiające do nas psy mają pełne książeczki zdrowia, aktualne odrobaczenia i szczepienia, pełną dokumentację medyczną.
Jula i Kama przyjechały najpierw do lecznicy, były bardzo zestresowane i smutne. Kamie pobrano krew, wykonano zeskrobiny ze skóry z powodu wyłysień, głównie na pysku. W zeskrobinie nie znaleziono pasożytów, bokserka dostała antybiotyk z powodu ropnego zapalenia skóry, jest na karmie Hypoallergenic.
Suki są do siebie bardzo przywiązane, trzymają się razem, są bardzo grzeczne, łagodne, bez problemu dogadują się z innymi psami.
Możesz wspomóc leczenie i utrzymanie Juli i Kamy przekazując darowiznę na konto naszej Fundacji z dopiskiem: "Jula i Kama", Fundacja SOS Bokserom, konto: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000.
Do Kamy i Juli uśmiechnęło się wielkie szczęście, sunie są w trakcie procedury adopcyjnej. Kama i Jula zamieszkały w domu tymczasowym w Warszawie u Pani Eli i Pana Marka - cudownych ludzi, którzy zdecydowali się przygarnąć obie sunie.
Czekamy na relację i zdjęcia z domu tymczasowego.