06.11.2010
Maksia przywiozła do schronu kobieta, która twierdziła że się przybłakał, jednak pracownicy schroniska podejrzewają, ze była to jednak jego właścicielka. Maksio ma chore uszy i katar. Bokser ma też bliznę po operacji na brzuchu (przepuklina), ale szwy jeszcze nie ściągnięte. Jest ogromnie przyjacielski i skłonny do zabawy, łagodny i umiarkowanie żywiołowy. Na smyczy chodzi bardzo poprawnie. Kotów prawie nie zauważa.
Maksio zamieszkał w nowym domu pod Warszawą, z niecierpliwością czekamy na relację z nowego domu oraz zdjęcia :-)