01.05.2011
SARA i OSKAR to dwa cudowne boksie. Niestety, z przyczyn ciężkiej sytuacji życiowej swoich właścicieli, para nie może dłużej pozostać w swoim dotychczasowym domu.
Psiaki są wychowane z czwórką dzieci , nie przejawiają w stosunku do nich żadnych negatywnych zachowań .
Całe swoje życie spędziły w budzie i w kojcu , jedynie w czasie mrozów wpuszczane były do garażu.
W ostatnim okresie karmione namoczonym chlebem , kaszą.
4 letnia Sara miała w ubiegłym roku szczeniaki.
Sara zamieszkała w nowym domu w Warszawie razem z bokserem rezydentem Fado// Bulletem, adoptowanym w kwietniu.
Relacja z nowego domu:
" Witajcie kochani,
Sara - na nowy etap w życiu dostała nowe imię: Shara (żeby za bardzo się nie różniło od dotychczasowego, na które reaguje) przyjechała do nas ok. północy. Grzeczna, spokojna, zrównoważona, przepiękna sunia :) Jeść nie chciała, ale widziałam po nocy pustą miskę z karmą, a Bullet tyle by nie zjadł, więc się pewnie poczęstowała. Chodziła po domu, poznawała kąty, najbardziej zafascynowała ją Fryta, nasza fretka, zresztą z wzajemnością :) Bullet oszalał... umila się, tańczy wkoło
nowej koleżanki, daje jej buzi, chodzi za nią krok w krok. A ona traktuje go z góry (dosłownie :p) jak rozbrykanego dzieciaka, patrzy z rozbawieniem połączonym z pobłażaniem, a kiedy ma dość, cichutko warczy - i to wystarcza, natręt odchodzi i na jakiś czas daje jej spokój. Noc spędziła u córki, ale do łóżka jeszcze nie próbowała wejść, woli podłogę. Na kanapę też nie próbuje, co z kolei powoduje niebotyczne zdziwienie Bulleta, który jest zdecydowanym kanapowco-fotelowcem :D Posłankiem też wzgardziła, powąchała, ale nie próbowała się w nim kłaść. Na spacer wychodziła niechętnie, nie bardzo jej się spodobały szelki, ale na łączce przy naszym domu było fajnie.
Do psów podchodzi bez agresji, ale z dystansem. No to by było na tyle..."