• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja o Krazy

Dostaliśmy relację od Pana Marka, opiekuna Krazola zwanego Beniem.

Relacja:

"Dziś mijają cztery miesiące od przyjazdu, z Panią Katarzyną i jej mamą, pięknego Krazy'ego. Dziś to Benio; tak często myliłem się, że w końcu został Beniem. I chyba jest zadowolony i z tej zmiany, bo z każdym niemal dniem ustępuje w nim upór. Zrozumiał też, po blisko trzech miesiącach, że to dom, jego dom i na zawsze; już nie próbuje wydostawać się za ogrodzenie; mogę pójść np. usunąć zielsko lub wystawić worki z odpadkami a Benio grzecznie czeka na mój powrót. Wcześniej wykorzystywał każdą sposobność by wydostać się na zewnątrz. A mistrzem w otwieraniu drzwi i bramy to on był. Pieszczoch nad pieszczochy, rozpuszczony jedynak, zazdrość zżera jego a on próbował zjeść Tosię i moją dłoń dotykającą Tosi. Trochę w tym względzie złagodniał, teraz tylko wpycha się między Tosię i mnie, mogę jednocześnie głaskać oba. Na spacerach nie ciągnie do momentu napotkania innego czworonoga; szczególnie, gdy już wcześniej ten ktoś obszczekał moją parę - wówczas oba jednocześnie wrzeszczą "dawaj go tu". Oduczył się też chwytania za tylne łapki Tosi, która ciągle pamięta to coś, co ją spotkało w młodości i bardzo długo nie pozwalała dotykać się szczególnie okolic miednicy i łapek. Niezbyt często, ale jednak, urządzają wspólne gonitwy po ogrodzie. Ciągle próbuje doprowadzić mnie do swojej pustej miski i z wyrzutem patrzy na mnie - znów pusto. Mimo że dostaje porcje niemal dwukrotnie większe niż Tosia zjada szybciej niż ona; jeśli przytył to niewiele. Nawet weterynarz, Pan Tomasz Deska stwierdził, że jest za chudy. Może to wynik jego ruchliwości. Nie ma żadnych uczuleń na przygotowywane przeze mnie posiłki, jedynie słabo skutkują podawane "ludzkie" tabletki na odrobaczenie i muszę powtarzać leczenie. Trochę też negatywnie reaguje na p. kleszczowy płyn, tańszy niż ten stosowany u Tosi, mimo że z oszczędności podaję po połowie dawki to Benio szoruje ciałem po ścianie. W tym miesiącu już nie podam. Dokucza jemu też, bo to z pewnością dyskomfort, "przeciekanie" - po kastracji nie trzyma moczu i często wylizuje się higienicznie. W nocy śpi w nieustannym kontaktem z moim ciałem. Bardzo szybko nauczył się korzystać z "psich" drzwi tak, że nie jest niewolnikiem pomieszczenia, lecz z reguły przedkłada pobyt ze mną niż z świeżego powietrza. Z kolei, gdy mam zajęcie na zewnątrz, to bez względu na aurę asystuje mi, chowa się pod daszkiem, gdy pada, kładzie się w cieniu przy upale, ale zawsze ma mnie w zasięgu wzroku. Gdy zdarzy się jemu drzemka lub chwila zagapienia i znikam z jego pola obserwacyjnego w niemal panice biegnie w poszukiwaniu mnie. Zdjęcia, które podeślę z telefonu pokazują, że z Tosią żyje zgodnie. Jest kochany, zaborczy, bardzo mądry, choć uparty. Myślę, że ma tu dobrze; gdy czasami idzie z moją siostrą na spacer to nieustannie ogląda się w moim kierunku. Gdy idę po ogrodzie, często podbiega z tyłu i chwyta zębami dłoń, chyba tylko po to żeby go zauważyć. Nic nie ściągnął ze stołu, nie domaga się resztek mojego jedzenia. Lubi jogurt, zjada podawane warzywa i owoce, ale wyłącznie przetarte i miażdżone. Pozostawione plasterki gotowanej marchwi pozostawia, muszę rozdusić na miazgę. Interesują go młode pędy winorośli, czasem skubnie, i pojawiające się owoce. 

Pozdrawiamy; Tosia - Mika, Benio - Krazy i Marek "

 

 

24.11.2019

Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu adoptowanego od nas boksera Kraziego/Benia i bokserki Miki/Tosi:

"Tosia i Benio zostały zaszczepione p.wściekliżnie 22 maja i przy okazji przebadane oraz zważone; Tosi waga to 30 kg, Benia 31 kg. uwagi pani weterynarz miała do Tosi - stwierdziła prawdopodobny zanik mięśni w części grzbietowej (tył) spowodowany najprawdopodobniej nieprzyswajaniem białka. Sugeruje badanie krwi. Jak na wiek Benio - w dwunastym roku życia a Tosia prawdopodobnie zbliżonym, może ok roku mniej kondycyjnie są w normie, osłuchowo bez zastrzeżeń. Oczywiście musiała wziąć pod uwagę rasę oceniając kondycję bowiem w gabinecie były jakby cztery żywiołowe czołgi. Na szczęście obyło się bez strat a po wyjściu Benia Tosia uspokoiła się i można było ją zważyć, przebadać i zaszczepić. Tak jak dotychczas Benio nie odstępuje mnie na ogrodzie a jeśli już uzna że chodzenia ma dość to zajmuje pozycję z której kontroluje moją obecność; gdy niezauważenie dla niego oddalę się, po chwili w panice zrywa się i biega w poszukiwaniu mnie. Wsypywanie karmy do miski słyszy doskonale, ale mój głos jest dla niego niesłyszalny całkowicie. No i wiecznie zazdrosny o Tosię, natychmiast wciska się między mnie i Tosię gdy ona tylko zbliży się do mnie. Uwielbiają wyszczekiwać przechodzące psy, na spacerze Benio każdego straszy inne ale nie szarpie się zbyt intensywnie. Karma otrzymywana od Fundacji nieodmiennie smakuje, Tosi wystarcza a Benio szuka jeszcze długo po posiłku, a nuż jakaś kulka zapodziała się? Świt to dla Benia sygnał do pobudki, Tosia dosypia do spaceru, teraz wcześniejszego z uwagi na temperatury. Wieczorem idą załatwić się ok 22 i potem śpią do wspomnianego świtu. Pozdrawiamy całą Fundację i życzliwych Fundacji oraz sponsorów."

 

 

 05.04.2020

Dostaliśmy bardzo smutną wiadomość od Marka, opiekuna adoptowanego od nas boksera Kraziego. Krazy przeszedł za Tęczowy Most...

 

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki