Dostaliśmy bardzo smutną wiadomość od Pani Aleksandry, opiekunki Woja:
"Dzień dobry.
Ostatnią relację o Wojtusiu pisałam na początku stycznia 2019. Od tego czasu wiele się niestety zmieniło.
Pod koniec czerwca 2019 Wojtek zaczął bardzo dużo pić, a co za tym idzie – bardzo dużo sikać. Przebadaliśmy go bardzo dokładnie szukając powodów takiego stanu: morfologia, mocz, USG itd. Odpowiedź dał dopiero rezonans magnetyczny głowy: na przysadce Wojtka wyrósł guz. Neurolog zdecydowanie odradzał operację. W zasadzie pozostało nam tylko czekać.
Przez ponad rok od diagnozy ten najłagodniejszy na świecie pies, chodząca miłość, dzielnie walczył z chorobą, która powoli odbierała mu życie.
30 września 2020 bokser przegrał ostatnia walkę. Spoczął razem z Falaflem na nowym cmentarzu Psi Los.
Pozdrawiam
Aleksandra P"