• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Lejsi znalazła dom

Lejsi po zabiegu stawu kolanowego zamieszkała w domu tymczasowym u Pani Ani, której bardzo dziękujemy za pomoc. Rozkochała w sobie całą rodzinę i nie mogło być inaczej ... Malutka zostaje na stałe, została podpisana umowa adopcyjna!

Relacja Pani Ani:
"Dzień dobry, tu Lejsi,
Tak naprawdę, to jestem trochę Lejsi, trochę Myszka, a trochę mały szatan:)
Trafiłam do mojego nowego domu po operacji nogi, nie mogłam chodzić, musiałam być ciągle pilnowana, a ja mam przecież tyle energii! Ta ludzka mamcia ciągle nosiła mnie na rękach, ale po kilku tygodniach nasz ortopeda powiedział, ze mogę już chodzić! I wtedy się zaczęło.. ludzka mama zaczęła mnie wyprowadzać na dwór, ale moja starsza buldogowa siostra szybko mi wytłumaczyła po co się chodzi na trawkę. Już prawie umiem.. prawie, ale jestem wciąż szczeniaczkiem, wiec mama wybacza te kupki w domu.
Coś słyszałam, jak się tu wprowadziłam, ze mam spać na posłanku, ale mama szybko zrozumiała, ze nie ma racji i już się grzecznie odsuwa, żebym się zmieściła na poduszce w łóżku.
Jestem wulkanem energii, rozrabiam, dokuczam, gryzę co wpadnie w moją małą mordkę, w szczególności mamusiowe buty, dokuczam starszej siostrze, a wiecie czemu? Bo jestem szczęśliwa:) mam wspaniały dom, wspaniała rodzinkę i wszystko czego potrzebuje.
Mama ciągle ciąga mnie do weterynarza, bo to najpierw bioderko wypadło, potem ciągle problemy z oczami.. nasz lekarz powiedział, ze to przez moją trzecia powiekę mamy ciągle zapalenia spojówek, nie lubię jak mama cały czas wpuszcza te krople, ale daje za to snaksika, więc jakoś to znoszę..
Miałam epizody drgawek, mama zapisała mnie do neurologa, trzymajcie kciuki, żeby to nie była padaczka!!

Pozdrawiamy
Lejsi, Yoko i Ania"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki