• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

18.04.2010

18.04.2010
Gacek mieszka w schronisku od 11. 04. 10. Trafił do niego wychudzony, zmarniały. Jest smutny, jakby nie miał nadziei na poprawę losu. Ma spokojne usposobienie, do ludzi łagodnie nastawiony.

 



05.05.2010
Gackowi się poszczęściło - 26 kwietnia 2010 r. został zabrany ze schroniska i zawieziony przez wolontariuszy do nowego domu w Krakowie. Czekali tam na niego nowi Państwo, którzy kochają boksery i chcą skrzywdzonemu psu dać nową szansę i dużo miłości.
Bardzo dziękujemy wolontariuszom - Sylwii za zorganizowanie akcji adopcyjnej, Izie za samochód, Mikołajowi za pomoc w transporcie! Oto relacja wolontariuszki Sylwi z całej akcji:

"W schronisku powitał mnie wysoki, przepiękny bokser, ale wychudzony do granic możliwości - po prostu kości obciągnięte skórą (w schronisku był dokarmiany dobrze, ale jeszcze nie zdążył przytyć), nie ma takich owczarkowych uszu jak na zdjęciu, ma po prostu zwinięte, nie do końca oklapnięte - jak moja sunia. Gacek nie miał problemów z wyjściem z boksu, szedł ładnie na smyczy, nie ciągnął, nie zwracał uwagi na inne psy.
Powitał radośnie innych pracowników, Pani która wypisywała jego kartę mówiła, że troszkę bał się, jak mu jeden Pan robił zdjęcia, ale lęku przed mężczyznami nie zauważyłam - cieszył się do Mikołaja i dał mu się kiziać i miziać.
Pospacerował, a potem bez problemów wsiadł do samochodu, zniósł wzorowo długą podróż, w połowie poszedł spać.
Wysiedliśmy przed szpitalem, nie wiedzieliśmy na którym osiedlu mieszka jego przyszła Pani, więc zadzwoniłam, żeby po nas wyszła.
W międzyczasie Gacuś odkurzył miskę karmy.
Gdy przyszła nowa Gacusiowa Pani, Gackowi mało tyłek nie odpadł z radości, bardzo się ucieszył.
Ponownie na kilka minut musieliśmy wsiąść do auta, żeby podjechać pod osiedle, Gacuś już nie chciał bo był zmęczony, ale jego nowa Pańcia wzięła miśka na rączki i dotarliśmy na miejsce.
Gacek od razu ciągnął do mieszkania, widać, że brakowało mu tego w schronisku. Pani mieszka z mężem, a obok w bloku mieszka jej syn, więc Gacuś będzie miał dwa mieszkanka, a nawet własny pokój :).
Pani Jola opowiedziała o swojej zmarłej suczce, pokazywała jej zdjęcia.
Gacuś przywitał się z synem Pani Joli, porozglądał się po mieszkaniu, wypił michę wody, potem zwiedził drugie mieszkanie, swoje nowe posłanko i zabawki - spodobała mu się gumowa piłeczka.
Potem odwiedził sunię bokserkę, swoją nową koleżankę z piętra niżej, został obszczekany, ale przyjął to dumnie na klatę :)
Na spacerku sikał jak sunia - to jeszcze dzieciak psychicznie i fizycznie, w karcie miał napisane, ze ma 5 lat..ale on ma ok rok z hakiem.
Ma bielutkie ząbki, szczęka mu troszkę wystaje i jak się drapie, to mu zębole wystają:)
Daje buzi wszystkim, zero w nim agresji, ma jeszcze pstro w głowie, ale jest bardzo grzeczny i kochany!

Piesek cudo, będzie oczkiem w głowie, będzie chodził na dłuuugie spacerki, będzie miał swoje piękne posłanie, ewentualnie wyrko, będzie jadł dobre jedzonko i będzie kochany:)"

22.09.2012

Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Gacka:

"Witam, a trochę czasu już minęło.
2,5 roku jak Gacek jest u nas i 1,5 jak jest Munia - Mucha- takie ma nowe imię.

Na początku było trudno jak Mucha do nas trafiła, ale teraz jest wspaniale. Pieski bardzo się zżyły i polubiły.
Każdy jest inny, ale jedno ich łączy są bardo zazdrosne o pieszczoty, więc muszę je dzielić równo.
Dziękować Bogu, są w miarę zdrowe. Mucha pomimo swego wieku bardzo się "stara" dorównać młodemu Gackowi
i może dzięki temu ma kondycję.
Zauważyłam, że trochę niedowidzi, brała nawet przez parę miesięcy krople na zatrzymanie zaćmy. Dostaje też hormony minimalna dawkę, bo ma problem z trzymaniem moczu, ale po hormonach ładnie się to wyciszyło i jest OK.
Gacek jest pełen energii, kochany gdy zasypia z językiem na wierzchu.
Co weekend jeździmy na działkę i od piątku do niedzieli pieski są na wolności, chodzimy nad rzekę i do lasu.
Z Gackiem mam tylko kłopot, bo robi podkopy pod ogrodzeniem........do wilczura sąsiadów.... To duży wielki wilczur......ale bez obaw..lubią się bardzo i kiedyś ich w jednej budzie zastałam......ale muszę się pilnować, bo pobojowisko razem robią koło obejścia......  Munia.. Mucha jest spokojniutka, ale ustawia Gacka jak może jak coś wymyśli, a wymyśla on różne rzeczy...a to coś ukradnie z kuchni (ścierka, siatka), a to dobiera się do butów - nie niszczy, ale wynosi na dwór i szukaj potem drugiego buta......

więcej zdjęć prześlę innym razem jak zrzucę te co są robione na działce.

Pozdrawiam serdecznie

Jola"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki