• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

BESSI

  • Wiek: 3 lata i 11 miesięcy
  • Miejsce pobytu: Siedziba Fundacji
  • Umaszczenie: Biało-ruda
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Stosunek do zwierząt: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowana
  • Telefon: 798-180-888
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

17 02 2022

Relacje

Bessi jest cudowną, bardzo zaniedbaną sunią w typie rasy buldog francuski, która przeszła pod opiekę naszej Fundacji.

Sunia trafiła od razu do lecznicy:

Suczka jest brudna i śmierdząca
W sierści widoczne odchody pcheł oraz żywe skaczące pchły
Kanały słuchowe brudne ale bez stanu zapalnego
Węzły chłonne lekko powiększone
Zęby z umiarkowanym kamieniem nazębnym
Osłuchowo serce bez słyszalnych szmerów
Sutki wyciągnięte ale bez wypływu, bez wyczuwalnych guzków na listwie mlecznej
Srom powiększony, mocno obrzęknięty przedsionek pochwy, obfity krwisty wypływ
Liczne blizny po cesarskich cięciach (min 4 porody)
Przestrzenie międzypalcowe w silnym stanie zapalnym, prawdopodobnie od długotrwałego stania na wilgotnym podłożu (mocz i kał?)

Bessi została odrobaczona, odpchlona, pobrano jej krew, została wykąpana.

Sunia jest wychudzona, przestraszona i nieufna, nie przejawia agresji w stosunku do innych psów.

Pomóż nam spłacić dług za badania i profilaktykę u Bessi:
Zbiórka:www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom


Przelew tradycyjny:
Fundacja SOS Bokserom
nr konta: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

Chcesz adoptować Bessi?
www.ankieta.sosbokserom.pl

 

    Bessi przeszła kilka dni temu zabieg sterylizacji.

    Bessi jest cudowną sunią, bardzo spokojną, łagodną, niesamowicie przywiązaną do człowieka. Chce być cały czas przy opiekunie, najlepiej na kolankach, cała wtulona. 

    Bessi jest w trakcie adopcji.

    Ratuj z nami psiaki takie jak BESSI

    www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom

     

    Przelew tradycyjny:
    Fundacja SOS Bokserom
    nr konta: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

     

      Bessi zamieszkała kilka dni temu w nowym domu w Radomiu.

      Relacja:

      "Bessi w nowym życiu jest Mantrą. Dlaczego Mantra? Bo powtarzałam jak mantrę, że chcę adoptować buldożkę :):) Kilka miesięcy temu poczułam wreszcie gotowość na nowego psa (półtora roku temu straciliśmy ukochaną i najlepszą na świecie Pandorę, doga de bordeaux). Długo nie mogłam myśleć o kolejnym psiaku. Aż do grudnia! Kiedy zobaczyłam zdjęcia tej rudo-białej mordki, jej oczy, wzruszyłam się, bo wiedziałam, że to jest mój pies. Musiała tutaj zadziałać intuicja. Sprawdziło się przekonanie, że nic nie dzieje się bez powodu. Dowiedziałam się, że Mantra jest bardzo cichutkim, spokojnym, zrównoważonym psem, a takie psie temperamenty lubię najbardziej.

      Oczywiście jednocześnie maleństwo zalęknione, boi się wyciągniętej w jej kierunku ręki, boi się smyczy. Zdawałam sobie sprawę, że będzie mnóstwo pracy z nauczeniem jej życia.

      Oczekiwanie na nią to był czas ogromnych wzruszeń, wpatrywania się w jej zdjęcia i impulsywnego kupowania psiowego wyposażenia:) Bałam się, że rozpadnę się na kawałki, jak ją zobaczę na żywo, jednak stres pozwolił mi trzymać emocje na wodzy. Rozryczałam się za kierownicą, jak już jechaliśmy wszyscy do domu. I odtąd jest tylko jedno wielkie nieustające zadziwianie się tym, jak Mantra świetnie sobie radzi. I upewnianie się, że to była słuszna decyzja, a Mantra to pies idealny, choć można by było sądzić, że taki może być tylko jeden w życiu.

      W samochodzie poradziła sobie fantastycznie, chociaż stresowa kupka pojawiła się, gdy się zatrzymaliśmy. Lękowa trzęsidupka trwała zaledwie chwilę, może dwie. Dziewczyna, która blokowała się na smyczy, pędziła do nowego domu. W środku od razu uruchomiła się zapisana w genotyp umiejętność lokalizowania lodówki:):):) Mantra zaczęła śmiało buszować po kuchni, a potem obwąchała wszystkie kąty, siadając wreszcie przede mną z pytaniem „To kiedy będzie obiad?”

      Apetyt ma niesamowity... i dobrze! Bo jedzenia nigdy jej nie zabraknie! A dzięki łakomstwu szybko nabędzie nowych umiejętności i odwrażliwi się na straszne smoki czyhające w mieście. W następnym tygodniu idziemy do zaprzyjaźnionej przychodni, jesteśmy umówieni na wizyty adaptacyjne.

      Mantra już pierwszego dnia nauczyła się reagować na imię, a odpowiednio motywowana zapomina, że można się upierać na smyczy. Zwiedza okolicę i lubi wracać do domu. Mamy dopiero drugi dzień ze sobą, a już dostałam kilka buziaków. I pytam się – jak to jest możliwe??? :):):) Podsuwa się na głaski, ale potrafi też zasnąć w swoim legowisku, gdzie chrapie jak stary traktor :). Odbyła już rytuał tarzania się w pościeli i rozkładania brzucholem do góry. Przespała całą noc, bez histerii i bez załatwienia potrzeb fizjologicznych w domu. O 6 rano była wielce zdziwiona, że to już trzeba wstać, ubrać się i wyjść na siku :):) Ale dała radę :) Kocham ją niesamowicie i liczę na długie wspólne lata.

       

      Imię Mantra miało być z przesłaniem… że teraz dziewczyna zaczyna drogę do spokoju i szczęścia. Dzięki niej, to ja jestem już szczęśliwa, a spokój osiągnę, gdy okaże się, że spełniłam rolę dobrego opiekuna. Dziękuję fundacji SOSBOKSEROM za to, że odratowała moją sunię i wszystkie inne psiaki. Jestem wdzięczna za zaufanie i przekazanie Mantry pod moją opiekę. Nie wiem jakim cudem, ale Mantra jest taka, jaka powinna być, jaką sobie wymarzyłam. Jest idealna!

      Pozdrawiamy, Kasia, Piotrek i Mantra!"