• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

TINKA

  • Wiek: 2 lata i 4 miesiące
  • Miejsce pobytu: Dom Tymczasowy
  • Umaszczenie: Złote
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Stosunek do zwierząt: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowana
  • Telefon: 798-180-888
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

20 02 2022

Relacje

Tinka jest młodziutką, wycofaną i przestraszoną sunią w typie Yorkshire Terrier, która przeszła pod opiekę naszej Fundacji.

Sunia trafiła prosto do lecznicy, została odpchlona, odrobaczona, zaszczepiona i zaczipowana.

Sunia ma masywny kamień nazębny, czeka ją sanacja jamy ustnej.

Tinka zamieszkała w Domu Tymczasowym u Pani Eweliny, której bardzo dziękujemy za pomoc.

Możesz pomóc Tince wpłacając dla niej darowiznę:

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom 

Wygodny przelew tradycyjny:
Fundacja SOS Bokserom
ul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa
nr rachunku bankowego: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000
tytułem: Darowizna dla Tinki

Chcesz adoptować Tinkę? Wypełnij ankietę:
ANKIETA ADOPCYJNA (sosbokserom.pl)

    Tinka zamieszkała w Domu Tymczasowym u Pani Eweliny, której bardzo dziękujemy za pomoc. Sunia szuka Domu Stałego.

    Relacja:
    "Dajemy znać po pierwszym dniu i nocy w domu tymczasowym.

    Cześć! Jestem Tinka! Na początku byłam bardzo przestraszona ale z każdą godziną jestem coraz bardziej otwarta. Dużo pomaga mi przybrany brat Loki, nie daje mi spokoju nawet na chwilę, chodzi za mną wszędzie, chyba mnie trochę pilnuje. Najchętniej cały czas zwracałabym na siebie uwagę i dawała się głaskać. Jestem bardzo ciekawa ludzi, nawet jak wychodzę na spacer próbuję podchodzić do sąsiadów. Całkiem sprawnie chodzę już na smyczy, umiem też wchodzić po schodach. Jeszcze nie bardzo umiem załatwiać się na dworze ale na pewno bardzo szybko się nauczę bo na pierwszy dzień w domu mam już na swoim koncie dwa razy siku na matę. ;) Bardzo lubię jeść chociaż raczej puszki, suche jedzenie nie bardzo mnie interesuje za to wszystko co na blacie w kuchni lub na stole jak najbardziej. Uczę się dopiero podróżować samochodem ale jak na drugie podejście idzie mi świetnie (w sumie to przespałam większość podróży do weterynarza). Nie bardzo wiem jak się bawić zabawkami bo nigdy takich nie miałam ale na razie bardzo spodobała mi się piszcząca piłka. Nie jestem jeszcze tak odważna żeby sama ją złapać, na razie wole z bezpiecznej odległości popatrzeć jak Loki się nią bawi ale próbuję już trochę do niej podchodzić.

    Myślę że mała będzie raczej taką yorkową księżniczką co jest raczej częste przy tej rasie, bardzo lubi podchodzić żeby się głaskać choć do nowej osoby raczej trochę nieufnie. Nie jest zbyt delikatna jak podaje jej się coś z ręki więc przez bezpieczeństwo raczej nie widziałabym małej w domu z bardzo malutkimi dziećmi. Stosunek do psów ma raczej przyjacielski, po prawie całym dniu chodzenia za nią krok w krok nawet nie warknęła na drugiego psiaka- Lokiego a bywa on bardzo upierdliwy. Mała na ten moment nie szczeka na hałasy na korytarzu natomiast zdarza jej się popiskiwać w ciągu dnia ale raczej jest to związane z próbą zwrócenia uwagi.

    Pozdrawiamy
    Ewelina i Tinka"

    Ratuj z nami zwierzaki takie jak TINKA
    1) Zbiórka:
    www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom

    2) Przelew tradycyjny:

    Fundacja SOS Bokserom
    nr konta: 06 1500 1012 1210 1015 2421 0000

    Chcesz adoptować Tinkę?
    www.ankieta.sosbokserom.pl

      Tinka przeszła jakiż czas temu zabieg sterylizacji, sunia zamieszkała w nowym domu.

      Relacja nowej opiekunki, Pani Edyty:

      "Witam serdecznie.
      Przesyłam kilka informacji o Tince.
      Chłopaki ją akceptują, ona nie jest taka cichutka. Potrafi szczekać i warknąć. Jest bardzo ciekawska na spacerze wszystko ją interesuje (ludzie, zwierzęta, samochody) przystaje wtedy i nasłuchuje, za pieskami leci jak szalona. Z jedzeniem, rzeczywiście ma apetyt jednak miska spowalniająca daje radę żeby nie wyjadała chłopakom, którzy mają mniejszy zapał do jedzenia. Trochę ją też stopujemy żeby nie wkladała pyszczyska do ich misek, jednak wylizać na końcu trzeba.
      Z sikaniem trochę był kłopot na początku i obsikala dywan w sypialni, teraz zdarza się na podkład ale już mniej.
      Obecnie, z jedzeniem jest już lepiej, potrafi nawet zostawić co nieco w misce, ale chłopaków miski też trzeba sprawdzić czy wszystko zjedli. Potrzeby załatwia na spacerze, w domu raczej epizodycznie na macie. Szczeka, szczególnie jak słyszy coś na korytarzu i jak chłopaki szczekają to ona też.
      Wstaje razem ze mną w ciągu tygodnia, w weekend wszyscy śpimy dłużej."