• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

03.10.2012

Sonia to 4-letnia boksia, której los nie rozpieszczał. Pierwszy właściciel Soni zachorował i stracił możliwość opieki nad suczką, miała trafić do schroniska, ale przygarnęła ją rodzina, która zlitowała się nad jej losem. Jednak opieka nad psem przerosła nowych właścicieli. Rodzina jest duża, z ośmiorgiem dzieci, a sunia wymaga opieki weterynaryjnej. Nowej rodziny nie stać w tej chwili nawet na wyżywienie psa. Sonia dostaje resztki z obiadu, śpi na zewnątrz pod schodami do mieszkania. Noce są coraz chłodniejsze, pies nie może tam zostać.
Poza tym Sonia ma problem z okiem, w 2008 roku miała pourazowe zapalenie rogówki, na skórze ma liczne zmiany. Wymaga pilnej konsultacji weterynaryjnej, zwłaszcza chorego oka.
Bardzo prosimy o pomoc w znalezieniu domu dla tej pięknej bokserki. Przerwijmy złą passę i nie pozwólmy jej  trafić do schroniska. Suczka jest nieśmiała, cichutka, boi się obcych ludzi, podchodzi dopiero do wyciągniętej ręki z jedzeniem.

09.10.2012

Sonia przeszła pod opiekę naszej Fundacji, zamieszkała w domu tymczasowym u pani Joanny we Wrocławiu.

Relacja:

"Witam

 

Melduje się DT Soni :)

 

Sonia została przez nas zabrana z Krotoszyna

Sunia mieszkała pod schodami na podwórku i nie miała łatwego życia widać to chociażby po tym jak reaguje na wyciągniętą rękę i na próby głaskania. Dziewczynka jest bardzo zestresowana, ponieważ prosto z podwórka, gdzie chodziła sobie bez ograniczeń i załatwiała się gdzie i kiedy chciała została przeniesiona do bloku.

Nie bardzo odnajduje się w tej sytuacji ma problemy z załatwianiem swoich potrzeb (potrafi nie siusiać ponad 20 godzin), a zabraliśmy ją w środę było 3 razy siku i raz kupa niestety w domu:(

W tej sytuacji najlepszy byłby domek z ogródkiem.

Sunia jest bardzo spokojna, milusińska i nie przejawia agresji zarówno do kotów (przynajmniej tych podwórkowych) jak i psów, a co najważniejsze uwielbia dzieci.

Powoli też zaczyna rozumieć, że ręka może służyć do głaskania, dużo do niej mówimy i staramy sie przytulać mamy nadzieje, że suńka przypomni sobie typowe bokserze zachowania czyli zacznie kręcić dupką i rozdawać całuski:)

 

Zaraz po przyjeździe Sonia trafiła do weterynarza, który stwierdził wychudzenie, wypisał też skierowanie do okulisty ponieważ sunia ma brzydką narośl na oku, zrobione zostały badania krwi. Dziewczyna została odrobaczona i zaopatrzona w witaminy

Z badań wynika, że sunia ma anemię i podwyższone ALT, AST i białko całkowite też wyszło powyżej normy. Lekarz powiedział, że to najprawdopodobniej oznaki niedożywienia i nieprawidłowej diety, zalecono USG wątroby, które zrobimy w przyszłym tygodniu.

W piątek byłyśmy na konsultacji oka i okazało się, że Sonia ma wrastające rzęsy oraz narośl na trzeciej powiece. Zalecono śródoperacyjne nacięcie i ewentualne usunięcie trzeciej powieki.

A poza tym sunia czuje się dobrze właśnie chrapie słodko i nawet rozwinęła się z kulki, w którą do tej pory się zwijała."

16.10.2012

Dostaliśmy nową relację z DT Soni:

"Witam

 

Dzień dobry tu ja, czyli Sonia. Jestem w swoim DT już prawie dwa tygodnie, wszyscy mnie tu rozpieszczają i rozpuszczają :) chociaż czy ja wiem....? z tym rozpieszczaniem to może nie do końca tak, ponieważ chcą, żebym jadła suchą karmę:( no  myślę sobie chcą to trochę zjem, ale nie żeby w kuchni i do tego sama przyniosę tam gdzie siedzą, wypluję na dywan i w towarzystwie będę chrupała:) a co? Byłam też w tym tygodniu na USG wątroby, nie wiem po co mnie tam zabrali i stresują, mogli zapytać to bym powiedziała, że wszystko ok. A tak to Pani weterynarz musiała im powiedzieć, że wszystko jest dobrze. W piątek jestem umówiona na operację oczka i sterylizację, mówię Wam same stresy, no ale jak już zlikwidują mi tą gulę na oku to dopiero będę cudna:) A i kąpali mnie:( brrrrrrrrrr szaleństwo! stałam sztywno jak kołeczek, a oni drapali, pienili i się cieszyli jak spływał ze mnie brud. Najgorsze jest to, że muszę sie jeszcze raz wykąpać, ale to już w przyszłym tygodniu- dam radę:) Jest znacznie lepiej niż na początku, zaczęłam poznawać swoich opiekunów i nawet jak wracają do domku to kręcę kuperkiem, stałam sie też bardziej rozmowna i szczekaniem oraz buczeniem zapraszam do zabawy oraz drapanka. Na spacerkach jestem bardzo grzeczna, a i już załatwiam się na dworze, nie pokazuję, że chcę iść za potrzebą, ale ludzie jakoś wiedzą, kiedy to jest i zabierają mnie w moje ulubione miejsca. Nie lubię zmian i nie lubię ruchliwych ulic. Zostaję też sama w domu i jestem chwalona, bo nic nie niszczę, a co najważniejsze dla mnie gramolę się do łóżka i udaję, że nie słyszę, kiedy mówią, żebym zeszła:) Czasami posłucham, ale to tylko po to, żeby im zrobić przyjemność oni tak się cieszą, kiedy się ich słucham, Mówią wtedy: dobry pies i miziają, miziaja, miziają, a ja mizianie lubię najbardziej. Ogólnie nie narzekam, ale DT to DT, a ja bardzo bym chciała domek na stałe i tylko swojego człowieka na własność:) O!! a tu na dole wklejam zdjęcia, żebyście mogli sami zobaczyć jaka jestem cudna :))

Pozdrawiam
Sonia i Joanna"

04.11.2012

Sonia przeszła zabieg sterylizacji i operację trzeciej powieki. Po zabiegu została jeszcze kilka dni w domu tymczasowym, po czym pojechała do nowego domu do Mińska Mazowieckiego.

Relacja z nowego domu:

"Witam serdecznie,
Miałam się do Pani odezwać już wczoraj, ale w pierwszej kolejności zdałam relację i wysłałam zdjęcia Joasi, czyli DT Sonii, bo ona niesamowicie przeżyła rozstanie z nią i wcale się nie dziwię.
Sonia bardzo ładnie jechała w samochodzie – cały czas spała. Siadłam z nią na tylnym siedzeniu, początkowo leżała po prostu obok, a później się wtuliła we mnie i ułożyła głowę na moich kolanach i tak dojechaliśmy. Z wysiadaniem z samochodu masakra! Sonii w ogóle się to nie uśmiecha, ale za to wsiada chętnie?
W domu większość czasu spędza na kanapie i w kuchni jak coś gotujemy. Wtedy chętnie podjada co nieco. Chociaż z samym jedzeniem jest średnio. Na razie mało je i muszę ją zachęcać różnym zachęcaczami, żeby pochlipała trochę z miski.
Sonia zaprzyjaźniła się przez płot z pieskiem sąsiadów i pokazała nam jak się kopie podwórko (kilka zdjęć mordki po kopaniu?). Na razie niechętnie wychodzi na dwór, wydaje się nam, że to kwestia zimna, ale jak już wyjdzie to jest ok. Czasami jak jej kuperek zmarznie, to chce szybko wracać do domu.
Rano jak wstajemy to na nasz widok się cieszy. Podchodzi na środek pokoju rozciąga się, przeciąga, wydaje przedziwne dźwięki i kręci dupką. Dziś rano trwało to już kilka minut, poczym bach na kanapę? Chrapie niemiłosiernie, czasem też z otwartymi oczami.
Fajnie zareagowała na nasze 2 młode kociaki. Są momenty, że chce za nimi pobiec, ale się jeszcze hamuje. Ale jak kociak szalał na podłodze, to zeskoczyła radośnie z kanapy w jego kierunku. Ale nasza Sonia - Słonia jak zeskoczyła to kociak uciekł, a biedna psinka została sama na dywanie.
Dziś jedziemy na zdjęcie szwów, będziemy też umawiać się do okulisty.
Będziemy na pewno się odzywać.
Pozdrawiamy!"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki