24.08.2013
Hektor przeszedł pod naszą opiekę z powodu wyjazdy właścicila. Jest 8 letnim mieszańcem boksera i cane corso italiano. Ma bardzo miły wygląd i wspaniałą muskulaturę. Z natury jest pojętnym, łagodnym, wrażliwym i spragnionym pieszczot psem. Jest bardzo łagodny dla dzieci. Doskonały towarzysz, ale nie obrońca. Odstraszy jedynie swoją posturą, co da przyszłemu opiekunowi poczucie bezpieczeństwa.
W Czwartek rano Hektor odwiedził lecznicę. Najpierw przeszedł badania krwi, a później zabieg kastracji.
Hektor bardzo szybko po przejściu pod naszą opiekę znalazł spokojną przystań u Pana Romana. Wydawało się, że ten piękny, duży, czarujący niedźwiadek będzie już szczęśliwy do końca swoich dni u boku swojego nowego Pana.
Niestety Hektor ponownie szuka szczęścia, co dla jego Pana jest ogromną porażką i zmartwieniem. Hektor to pies bez wad, jedynie nie lubi być sam , co okazuje bardzo wyraźnie i dobitnie.
Relacja opiekuna
" Hektor jest w zasadzie psem bez wad, poza jedną, o której na koniec. Jest bardzo dojrzały i wyważony. Przyjazny w stosunku do ludzi, do dzieci oraz do innych psów. Uwielbia pieszczoty i w zasadzie każdego napotkanego człowieka zachęca do głaskania podstawiając głowę pod rękę lub machając łapą. Jest zawsze spokojny i opanowany. W ogóle nie szczeka! Zdarzyło mu się kilka razy odszczeknąć innym psom, ale sam nigdy nie szczeka, a przez sen jedynie miauczy. Nie brudzi. Pracuję, więc w domu nie ma mnie ok 9 godzin dziennie. Hektor nigdy nie nabrudził w domu. Wystarczają mu 3 spacery w ciągu dnia, karmienie 2 razy dziennie. W weekendy jeździmy na dłuższe spacery do lasu lub na łąki. Hektor lubi nowe miejsca, uwielbia węszyć. Na spacerach jest spokojny, grzecznie idzie na smyczy (po lewej stronie), ciągnie tylko jak zobaczy innego psa, ale łatwo to opanować. Puszczam go bez smyczy, zawsze przychodzi na zawołanie. Jeśli się zawącha i nie chce przyjść wystarczy kucnąć i klasnąć, przybiega zadowolony. Mimo wieku jest dość aktywny; czasami biegamy lub jeździmy na rolkach i on dzielnie dotrzymuje kroku. Na dworze bardzo lubi się turlać: w śniegu, w trawie Ładnie się bawi z innymi psami. Szczeniakom pozwala na wszystko, niczym cierpliwy rodzic. Jeśli ma już dość zabawy po prostu przychodzi do właściciela. Zawsze ma w pysku zabawkę przed wyjściem z domu i cały czas ją nosi na dworze. Lubi aportować, chociaż czasami się droczy. Nie ma w nim ani procenta agresji, można mu grzebać w misce. Kiedy je, wystarczy się zaśmiać lub coś powiedzieć, aby zaczął merdać ogonem. Bardzo często merda, kiedy się do niego mówi. Lubi jeździć samochodem. W samochodzie jest jeszcze spokojniejszy niż w domu. Podróżuje w bagażniku w samochodzie combi, nie próbuje przechodzić do kabiny. Nie brudzi, nie gryzie, do bagażnika wskakuje sam lub na komendę. Początkowo bał się samochodu, pewnie kojarzył mu się z przeprowadzką, ale po dwóch razach, kiedy po podróży wysiadaliśmy w lesie, spodobało mu się. Biega za kotami, ale nie wiem czy ma złe intencje - nigdy żadnego nie złapał. W domu rodziców jest kot, Hektor jest nim bardzo zaciekawiony, ale nigdy nie zbliżyli się na tyle, żeby zbadać reakcję po zetknięciu. Bardzo dużo umie. Reaguje na ton głosu oraz na komendy i na gesty. Chodziliśmy (w zasadzie jeszcze chodzimy) na szkolenie, które pomaga mu skupiać uwagę na właścicielu oraz uczy prostych komend metodą klikierową. Hektor bardzo szybko się uczy. Siada, waruje, zostaje, idzie na miejsce, schodzi, nie wchodzi, wychodzi, odchodzi, nie rusza przedmiotów (w tym jedzenia) i kilka innych, reszty bez problemu można go nauczyć będąc wyposażonym w klikier i parówkę. Jest zdrowy, zaszczepiony przeciw wściekliźnie oraz wirusówkom. Miał grzybicę w uszach, z którą już sobie poradziliśmy. Bez problemu pozwalał sobie grzebać w uszach. U weterynarza jest spokojny i cierpliwy. Ma lśniącą i miłą w dotyku sierść. .
Hektor ma jedną wadę - cierpli na lęk separacyjny. Pozostawiony sam w domu cierpi i niszczy. Jest przywiązany tylko do jednej osoby, może wśród większej ilości ludzi byłoby mu łatwiej znosić rozłąkę. Niestety żadne rozwiązanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Hektor dostał nowe zabawki, do których wkłada się jedzenie, zostawiałem włączone radio lub TV, ostatecznie kupiłem klatkę, z której bez problemu wychodzi nawet, kiedy jest zamknięta na 6 kłódek (proszę nie pytać, nie mam pojęcia jak to zrobił). Poza tym oddałem mu jedną szufladę, którą może otwierać (z pozostałych zdemontowałem uchwyty). Chodziliśmy do behaviorysty. Zalecił zmęczyć psa, zostawić zabawki na jedzenie (przy okazji: Hektor nie niszczy swoich zabawek). To też nie poskutkowało. Próbowaliśmy też kropel dr bacha (ziołowe krople dla ludzi) w bardzo niskich stężeniach, ale również nie było poprawy. Zostawiam psu swoje ubrania, żeby czuł zapach, ale to też nie działa. Klatkę bardzo lubi i traktuje ją, jak budę. Odpowiednio ją wprowadziłem. Siedzi w niej, śpi, zanosi zabawki i kości. Mogę go również w niej zamknąć pod warunkiem, że ktoś jest w domu. Po wyjściu z mieszkania Hektor szaleje i jakoś opuszcza klatkę. Przestałem go w niej zamykać ze strachu, że ją zniszczy i nadzieje się na pręty próbując wyjść. Zaczęliśmy szkolenie z nadzieją, że uda się go poskromić, ale z dnia na dzień jest tylko gorzej. Niszczy nowe rzeczy, zagląda w nowe miejsca. Nie mam jak ich pozabezpieczać.
Z powyższego rysuje się obraz dwóch nieszczęśliwych istnień. Hektor cierpi, kiedy zostaje sam, ja cierpię, kiedy wracam do domu. Stres, który temu towarzyszy nie pozwala mi myśleć o niczym innym. Pies jest pewnie równie zestresowany.
Moim zdaniem Hektor powinien zamieszkać w domu, w którym jest więcej niż jedna osoba. Najlepiej byłoby, gdyby rzadko zostawał sam."
Hektor, olbrzymi pies o gołębim sercu, pies który kocha ludzi, wierny, wpatrzony w opiekuna, wdzięczny za każde spojrzenie, domagający się pieszczot.
Hektor nadal szuka domu, mieszka obecnie u Pana Janusza w Sulejówku pod Warszawą.
Hektor dogaduje się z innymi psami, nauczył się zostwać sam w domu, już nie niszczy, być może dlatego, że nie jest sam, mieszka z innymi bokserami naszej Fundacji.
Adoptując Hektora zyskasz najwierniejszego przyjaciela!
Sielanka, radość, szczęście, widać było za każdym razem, gdy odwiedzaliśmy Hektora w jego domu tymczasowym. Ten wyjątkowy miś uśmiechał się całym swoim ciałem a na jego "dobrodusznej twarzy" pojawiało się szczęście, którym zarażał otoczenie... Ale to wszystko to już niestety ....czas przeszły... Teraz Hektor biega po bezkresnych łąkach razem z innymi psami, które przekroczyły Tęczowy Most... [*]