19.09.2009r. Sara mieszka już w nowym domu :)
Historia tej przemiłej i ślicznej bokserki jest nie do pozazdroszczenia. W grudniu 2008 roku błąkającą się znaleziono i odwieziono do schroniska po raz pierwszy. Wkrótce została adoptowana, jednak gdy nieoczekiwanie obdarzyła nową właścicielkę potomstwem, znowu znalazła się na ulicy. Nie wiadomo, jak długo błąkała się, zanim znów trafiła do schroniska.
Na szczęście została dostrzeżona:
„Właśnie wróciłam ze schroniska i nie mogę się powstrzymać od łez!!! W jednym z kojców dojrzałam ukrytą w budzie najsmutniejszą na świecie bokserkę.”
16.07.2009r.
Być może Sara uważa, że za dach nad głową należy odwdzięczyć się potomstwem. Znienacka, w nocy z 15 na 16 lipca, urodziła w łóżku opiekunki małego Leona…
Przez kilka kolejnych godzin poród nie postępował, więc Sara została zbadana przez lekarza weterynarii. Okazało się, że konieczna jest natychmiastowa cesarka, bo w brzuchu suczki są jeszcze szczeniaki. Niestety, dwa maluchy były martwe – pewnie tułaczka, stres i kiepska forma Sary spowodowały obumarcie szczeniąt. Leon więc jest jedynakiem.
19.09.2009r.
Sara zamieszkała w nowym domu w Warszawie. Do towarzystwa ma kotkę, z którą dogadała się bez problemów.
Jej nowy właściciel odwiedzał Sarę przez miesiąc, żeby suczka nie przeżyła stresu, przeprowadzając się do nowego domu.
Synek Sary, Leon, został w dotychczasowym domu. Wkrótce więcej informacji.