• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

14.10.2014

Rodzina, sielanka, wszystko poukładane i takie normalne, jak życie większości z nas... I nagle decyzja, która rujnuje życie nie tylko ludzi ale i psa, który przez ludzką zawiść i brak serca cierpi w tym wszystkim najbardziej. Suzi miała dom i rodzinę, ale gdy ta rodzina się rozpadła, sunia stała się "przedmiotem", na którym Pan domu mógł wyładowywać swoje frustracje, mścić się i karać. Zwykle przez ludzkie błędy najbardziej cierpi pies...

Suzi została odebrana interwencyjnie i trafiła do schroniska. Była bardzo wychudzona, zabiedzona, skóra ze zmianami...Jej "opiekun" nie dbał o nią, głodził, poniewierał...

Dziś Suzi przeszła pod naszą opiekę i pojechała do Warszawy. Bardzo dziękujemy Beacie za pomoc, Oldze za transport, Pani Iwonie za przetrzymanie suni oraz Gosi, za transport do Warszawy.

Bardzo dziękujemy Pani Kierownik schroniska w Raciborzu za zaufanie i przekazanie nam pod opiekę sunieczki.

17.10.2014

Dostaliśmy relację i zdjęcia z DT Suzi:

"Suzi po przyjeździe była zestresowana, ale mimo wszystko bardzo ciekawa. Nie chowała się, obwąchała całe mieszkanie, zapoznała się z moją bokserką i kotem po czym położyła się przy łóżku spać. Pierwszy pełny dzień zaczął się od spaceru, moją Debrę puściłem ze smyczy, a Suzi przypiąłem smycz automatyczną, by miała większą swobodę ruchu. Suzi podbiegiwała do mojej psiny, bawiła się z nią i mimo nowego miejsca i wieku była bardzo radosna i energiczna. W mieszkaniu była bardzo spokojna, nie rozrabiała, zjadła całą porcję karmy w 3 minutki, po jedzeniu ucięła sobie drzemkę. Drugi długi spacer pozwolił jej się porządnie rozprostować i trochę poznać okolice, wobec napotkanych psów była obojętna, jeśli któryś ją zaczepił obwąchała się z nim i bez większych ekscytacji szła dalej. Ludzi nie zaczepiała, nie było nawet potrzeby skracania smyczy, nie zwracała uwagi na nikogo, poza tym, że raz na jakiś czas zaczepiła mnie by ją pogłaskał."

SUZI może zostać w obecnym domu tymczasowym do Niedzieli, dostajemy kilka zgłoszeń dziennie z prośbami o pomoc dla kolejnych psów. Otwórzcie swoje serca, zgłaszajcie się jako domy tymczasowe, prosimy o dom tymczasowy dla Suzi.

 

21.10.2014

Suzi wczorajszy i dzisiejszy dzień spędziła w klinice. Wczoraj przeszła wszystkie badania: RTG klatki piersiowej, USG jamy brzusznej oraz badanie krwi, dziś zabieg sterylizacji i usunięcia listwy mlecznej.

Relacja Germaine:

"Suzi jest już po zabiegu sterylizacji i mastectomii, sunia czuje się dobrze, pojechała wieczorem do domu tymczasowego, jutro musi wrócić do lecznicy na kroplówkę i antybiotyk. Kiedy odwiedziłam ją w szpitalu, leżała jeszcze trochę przymulona w klatce. Obok czekała Bunia, również po zabiegu sterlizacji."

26.10.2014

Odwiedziliśmy Suzi w jej domu tymczasowym.
Relacja Germaine:

"Suzi przywitała nas bardzo żywiołowo, wycałowała, przynosiła zabawki. Jest wesołą, szaloną i energiczną sunią, po zabiegu sterylizacji i mastectomii czuje się bardzo dobrze."

21.12.2014

Suzi zamieszkała w nowym domu w Krakowie:

"Dzień Dobry

Przepraszam za opóźnienie, ale skupiłyśmy się na miłości do Suzi :-)

Poniżej relacja z naszego domu:

Mój Suzaczek, popularnie nazywany Niunią, Kochaniem, Precelkiem ;) zachowuje się jak szczeniak, nigdy nie brak jej energii, i skacze jak mała kózka. W ogrodzie dostaje „boksiego szczęścia”, które objawia się skakaniem z pół metrowym patykiem po całym ogrodzie naprzemiennie z bieganiem i niewyrabianiem na zakrętach. Podczas spacerów po krakowskich parkach, pilnuje się właściciela i nie przejawia agresji wobec innych czworonogów, wręcz przeciwnie chce się z Nimi bawić, szuka psiego przyjaciela, ale jak dotąd z marnym rezultatem. Codziennie grzecznie zostaje sama w domku i podejrzewam, że przesypia te 8h pod swoim ukochanym różowym kocykiem. Ma dwie zabawki jedna o imieniu Zuza (królik), a drugą przywiozła ze sobą z fundacji różowy delfinek, konik- kto wie :), trzeba też pamiętać o fioletowej podusi, która jest obowiązkowym wieczornym gadżetem, w gratisie mamy koncert cowieczornego muzyka- chrapanie ;) Sunia bardzo ładnie przytyła, nie je już tak szybko jak na początku, czasem je na „raty”, bez problemu mogę jej wziąć miskę i zwrócić Suzak nic sobie z tego nie robi. Związku z nieprzyjemną aurą na zewnątrz zakupiłam jej ubranko na spacery, okazuje się, że bardzo je lubi i bardzo chętnie zakłada. Każdego dnia po południu chodzi na 3 km spacerek i jeśli jest ładna pogoda biega po ogrodzie, wtedy mam pewność, że pies będzie wybiegany i szczęśliwy, bo do końca dnia odsypia pełne wrażeń popołudnie. Gości w moim domu przyjmuje pozytywnie, czasem zdarzy jej się szczeknąć czy delikatnie zawarczeć tylko w sytuacji gdzie gość się jej boi, bo trzeba wspomnieć, że moja mordka jest powszechnie uważana za bardzo groźnego psa i sieje postrach w mojej okolicy ;).
Suzi 18.12.14 przeszła operacje wycięcia listwy mlecznej, jest troszkę zagubiona, ale powoli dochodzi do siebie.
Serdecznie pozdrawiam i całuje!

Suzi, Wika, Teresa"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki