03.04.2015
Nero był wczoraj w lecznicy na wizycie kontrolnej.
Opis badania:
"Silna infestacja pchłami, fatalne uszy, stan uszu sugeruje chorobę przewlekłą. Przerzedzenia na skórze, zapalenie skóry. Pobrałam krew do badania podstawowego i na T4 (hormon tarczycy). W domu odrobaczanie przez 3 kolejne dni. Pies został odpchlony."
Relacja Germaine:
"W lecznicy zwróciliśmy lekarzowi uwagę na wyłysienie przy ogonie wyglądające jak blizna. Okazało się, że są to wyłysienia przez stada pcheł, które grasują po bokserze. Test bibułowy to potwierdził, więc Nero został od razu odpchlony. "
Nero powoli oswaja się z nowym miejscem, już tak nie tęskni, nie płacze.
Zaprzyjaźnił się bardzo z Luneczką i pozwala jej na wszystko. Do innych psów w Fundacji nie przejawia żadnej agresji.
Nero nadal czeka na swój wymarzony dom, na swojego człowieka.
Relacja Germaine:Nero zamieszkał w nowym domu w Warszawie. Relacja Malwiny:
"NERO - Nieustanny Entuzjazm, Ruch, Osobowość. Tak, ten pies to wulkan energii. Cały czas zaskakuje swoich Państwa czymś nowym. W sumie można powiedzieć, że jest jak dziecko - szaleje do utraty tchu i śpi jak zabity. Ale jest ślicznym facetem - to trzeba mu przyznać mimo, że do robienia zdjęć nie jest chętny... Ten pełen energii chłopak trafił do idealnego dla siebie domu, wszystko tętni życiem, radością i miłością."
Relacja z nowego domu:
"Nero jest w naszej rodzinie już ponad miesiąc, jesteśmy zaskoczeni tym jak szybko się u nas zaaklimatyzował, aczkolwiek wciąż jest jeszcze nie ufny i pewnie jeszcze długo tak zostanie. Kiedy odbieramy go z tzw. "przedszkola" czyli od dziadków, wtedy cieszy się bardzo, skacze, liże i wchodzi na osobę, która go odbiera. Na spacerach widać, że nie przepada za dużymi psami, za to uwielbia zabawy z małymi rasami takimi jak york. Najfajniejszą zabawą dla niego jest jeszcze płoszenie ptaków no i oczywiście nadal zabawa z piłką.Okazało się również, że za drobną nagrodę podaje łapę, siada oraz kładzie się.Wyleguje się na naszych kanapach i fotelach jak i również w sypialni rodziców i moim pokoju. Byliśmy już na paru wizytach u weterynarza z których wynika, że Nero przybrał na wadze, co niestety wiąże się z tym, że na spacerach coraz trudniej go utrzymać. Nero przeżywa w naszym domu i wzloty i upadki, jest kochany, wtula się w każdego członka rodziny, niestety mieliśmy też dwa małe incydenty. Nero dwa razy ugryzł jednego z członków naszej rodziny. Nie zmienia to naszego podejścia do niego wciąż pracujemy nad jego zachowaniem i mamy nadzieje, że się zmieni. Chcemy aby Neruś czuł się u nas jak najlepiej i mamy nadzieje, że nasz dom będzie uważał za swój."