26.03.2010
Kleo ma nowy dom.
Kleo pilnie potrzebuje domu stałego lub tymczasowego. Została zabrana ze schroniska ze względu na stan zdrowia i na kilka dni znalazła schronienie w zaprzyjażnionym domu tymczasowym. Wkrótce będzie musiała go jednak opuścić.
Osoby zainteresowane opieką nad Kleo prosimy o pilny kontakt.
Kleo jest wychudzona, ale w domu odzyskuje siły czuje się coraz lepiej. Jest bardzo posłuszna, pilnuje się podczas spacerów, grzecznie spaceruje na smyczy i nie stwarza problemów. Dobrze się czuje podróżując samochodem.
06.11.2009
Kleo już dwa tygodnie mieszka w nowym domu. Otrzymaliśmy od jej rodziny pierwszy list:
"Z dnia na dzień coraz bardziej ją uwielbiamy. Jest bardzo grzecznym i ułożonym psem. Uwielbia się bawić z naszym synkiem, ciągle słychać jego śmiech, bo Kleo uwielbia go zaczepiać. Na spacerach jest posłuszna, puszczamy ją na podwórku i biega, nikogo nie zaczepia i cudnie macha tyłeczkiem :) żeby się z nią bawić. Jej popisowy numer to siadanie na stołku. Albo usiądzie normalnie i patrzy na nas z zadowoleniem, albo położy tylko tyłek i spogląda niewinnym wzrokiem. Dzisiaj na podwórku pogoniła kotkę za garaże. Usłyszałam potworny hałas, już pomyślałam że coś komuś rozwaliła. Jakież było moje zdziwienie, gdy wybiegła galopem, a za nią, rozwścieczony, pędził czarny kocur. Więcej już tam na pewno nie pójdzie :) Pracujemy nad jej dwoma denerwującymi zachowaniami: szczekaniem w domu i ciągnięciem na smyczy. Dziękujemy za pieska, pomogła nam się otrząsnąć po uśpieniu naszej Bony."
07.03.2010
Niestety, Kleo nie nacieszyła się długo domem. Ze względu na życiowe zmiany, właściciele podjęli decyzję o oddaniu suczki i znowu szuka ona swojego miejsca na świecie.
Kleo dała się poznać jako wesoła i miła kompanka małego dziecka i swoich właścicieli. Niespecjalnie lubi inne psy. Czasem ma problem, by zostać sama w domu, może coś zniszczyć.
Kleo zamieszkała kilka dni temu w nowym domu, a my dostaliśmy obszerną relację od jej Państwa :)
"Pierwsze koty za płoty!
Kleo, zwana Kleosiem, Klejusiem już zawładnęła Marcinem - mężem, panem domu. Ogonek to jej tak lata, że mało z zawiasów nie wyleci. Kręci kuprem wywijańce z przytupem. Żeby się przywitać, włazi na człowieka całym swoim ciałiem. Łucja, nasza córka na jej widok aż piszczy z radości, tylko koty mają "ale"....
Pierwsza noc minęła w zasadzie spokojnie - Marcin, wstawał do niej tylko 4 razy:), żeby Kleo nie goniła kotów po domu. Jeden kot spał z nami. Ten odważniejszy - Kumarek - prowokował ją,
przechodził koło niej, podchodził i wydawał dziwne dźwięki - warczał, co powodowało, ze Klejuś zrywała się i chciała go wąchać, na co Kumar reagował ucieczką i zaczynało się - króliczek ucieka, to go gońmy - stąd te przerywniki.
Drugi kot - kotka Lola dostała histerii, cały dzień siedziała za kanapą i warczała, a jak było jej za dużo wtykania nosa, to się rzucała z pazurkami. Generalnie było wesoło.
Najważniejsze, ze Klejuś nie miała wcześniej do czynienia z futrzakami, bo ma dobre zamiary, chce się zaprzyjaźnić, pobawić.
Byliśmy z Kleosiem u weterynarza - ma chore oczy - to bielmo, o którym wspominałam to rodzaj zmętnienia, na szczęście nie siatkówki. Rogówki nie są uszkodzone, ale z oczu leci.
Dostaje krople do oczu z antybiotykiem. Została odrobaczona i ma założoną nową książeczkę.
Ponadto jest chyba alergiczką.
Kleoś to niejadek - nie jest specjalnie zainteresowana napełnieniem brzucha, odpada nam zatem szkolenie z pomocą smakołyków :(
Działa na nią natomiast piłeczka - szaleje z nią godzinami, i w ten sposób uczymy ją zostawienia w spokoju kotów.
Kleoś była chyba zamykana kiedyś na wiele godzin sama, bo boi się zamkniętych pomieszczeń, bez światła. Boi się też ruchów smyczą - chyba dostawała nią na spacerach, bo jakiekolwiek przekładanie smyczy, a pies się kuli.
W zasadzie to pojętny z niej bokser - wie już, że jak umoczy ryjka w misce z wodą, to trzeba poczekać, bo pani idzie i wytrze; wie już, że po powrocie ze spaceru wycieramy łapy.
Problem jest na spacerze, gdy Kleo widzi inne psy - nie jest zbyt przyjaźnie nastawiona, ale Gapa [poprzednia bokserka - przyp.red.] też na początku rzucała się na wszystko, co miało 4 łapy i było większe od jamnika, zresztą nawet i jamnikom się dostawało... Zaczekamy z poznawaniem innych psów, ponieważ Kleoś jeszcze nas nie zna, a musi wiedzieć, ze nie damy jej zrobić krzywdy."
Dostaliśmy smutną wiadomość z domu Kleosi...
"Wczoraj odeszła nasza Kleosia....
odeszła przytulona, wpatrzona w mężą
już nic nie bolało, była spokojna, cieplutka, mój kochany cyborg o delikatnym wnętrzu, moje remedium na całe zło i smutek poszło do Bongosa.....
Poszła go znaleźć, bo sierotka na pewno zabłądził za TM i siedział gdzieś w krzakach, czekając na Oskę, aż przyjdzie i znajdzie go, uratuje przed wszystkim....
Ośka byłą z nami 3,5 roku, była naszym złotym środkiem na poradzenie sobie ze smutkiem po odejściu Gapy.
Kurcze, nigdy nie myśleliśmy, że pokochamy kogoś innego, że ten inny będzie naszym obrońcą, przyjacielem, pocieszycielem i '"animatorem" zabaw, że wyobraźnia tego kogoś przerośnie wyczyny Gapy, że jednocześnie ten ktoś będzie taki potęźny, odważny i nieustraszony a jednocześnie taki delikatny, czuły, cieplutki i tak mocno kochajaćy, że po jego odejściu nie będziemy umieli się znaleźć
a jednak...
dom jest pusty, mimo dwójki małych dzieci i kotów jakiś dziwnie cichy...
miska opróżniona, nikt nie wali nią po ścianach, nikt mnie dziś rano nie obudził, przykładając ryjek do mojego nosa, nikt głośno nie domagał się jedzenia i nie czekał na mnie z zabawką w pyszczku, gdy wróciłam z pracy...
Wiecie - licze tylko na to, że tam gdzie jest, za tym TM, nie ma burzy, nikt nie puszcza fajerwerków, nie jeźdżą węglarki, za to są rolkarze i można odgryzać rolkom kółka, są małe kotki, które można znosić na legowisko i lizać, jest pole pełne kamieni i ktoś kto je rzuca, że znalazła Bongosa i że całe moje życie to będzie dla nich tylko chwila i że gdy my gdzieś tam trafimy, będą na nas czekać...
Kleo, Kleocha, Kleosia, Ośka, maleńka, ryjek, delikatek....- po tym nas poznasz, będziemy cię wołać przekraczając bramy TM
czekaj na nas, nie zgub Bongosa
to tylko chwila...., kiedyś znów będziemy razem"