Nero w domu tymczasowym nauczył się, jak żyć. Bokser przeszedł już zabieg kastracji. Wszystko ładnie się zagoiło. Bardzo dziękujemy Pani Ewie za opłacenie zabiegu kastracji i wzorową, wręcz instruktażową opiekę nad Nero. Bardzo cenimy opiekunów, którzy wkładają całe serce nie tylko w opiekę nad podopiecznym, ale również w wyciąganie go z jego lęków, uczenie życia w rodzinie, troskę i miłość.
Relacja Pani Ewy:
"Witam,
Nero dzielnie przeszedł zabieg kastracji, szwy zostały już zdjęte. W międzyczasie okazało się, że przestał się obawiać samotnego zostania w domu, po paru dniach kiedy to nagle znikałam na chwilę (do 15 min) i wracałam, zrozumiał, że trzeba być cierpliwym, aktualnie to już nie jest żaden problem - cały dzień spokojnie oba leniuchy czekają na domowników.
Nie ma za dobrej kondycji, szybko się męczy i długo regeneruje, wystarczają mu krótkie i średnie spacery lub zabawy - najlepiej takie, w których on leży na plecach i ktoś go zaczepia ;)
Dziś pierwszy raz został zabrany do stajni, zdziwił się trochę, że takie duże zwierzaki tam są, nie zaczepiał nadmiernie koni ani nie próbował do nich biec. Załączam fotorelację z tej wyprawy, jak widać, chłopaki zaczęli się dogadywać i na spacerach mają cudowną komitywę.
W domu Nero nie pcha się na meble, wyraźnie zaproszony wskoczy na kanapę, ale preferuje podłogę lub posłanie Cezara, więc użytkują je na zmianę. Staramy się go odkarmić, z racji zmiany karmy wreszcie zaczął prawidłowo się wypróżniać, przy kastracji ważył 27 kilo, mamy nadzieję, że parę kilo doszło.