• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Fifi pod naszą opieką

O tym, że rodowód nie chroni przed bezdomnością wiedzieliśmy w fundacji od dawna.

Po raz kolejny utwierdziliśmy się w tym przekonaniu 27.08.2016, gdy pod opiekę fundacji zostały oddane przez hodowcę 2 młode psy w celu szukania im domów. Na umówione spotkanie przekazania psów "w pakiecie" przyjechała też suczka z faflami mocno przyprószonymi siwizną. Hodowca zdecydował się również na jej oddanie, jednak warunkiem przekazania psa było zagwarantowanie suczce "dożywocia" w siedzibie fundacji oraz zobowiązanie do niepublikowania zdjęć suczki i informacji o niej. Nie mając możliwości negocjowania tych warunków, fundacja przyjęła je, chcąc zapewnić psu bezpieczną starość.

Ponieważ przy przekazaniu psów nie otrzymano żadnej dokumentacji medycznej, psy przeszły rutynowe badania kontrolne, które wykazały podwyższone wyniki wątrobowe, zapalenie kanałów słuchowych. Psy nie posiadały żadnych szczepień, odrobaczeń. Ponadto u staruszki stwierdzono problemy jelitowe, podwyższony hematokryt i mocznik, suczka przez kilka dni dostawała kroplówki dożylnie. Ponieważ w kale była krew, Fundacja musiała jej zapewnić odpowiednią dietę i leki osłonowe. Wdrożono bieżące leczenie psów, które w całości,  podobnie jak i przeprowadzone badania kontrolne, opłaciła  Fundacja  (za Fifi fvat nr 07/08/2016, kwota: 314 zł - kliknij, żeby powiększyć zdjęcie).

Mały i Czarna trafiły do domów tymczasowych i szybko znalazły domy stałe. Staruszka Fifi wspaniale zaaklimatyzowała się w Fundacji obejmując przywództwo domowego stada, dając się poznać jako pies radosny, zawsze (mimo swego wieku) chętny do zabawy. Fundacja ponosiła całkowity koszt utrzymania i bieżącej opieki weterynaryjnej suczki.

 

Niestety,  zdobyte medale, puchary i międzynarodowe tytuły nie chronią przed chorobą .......

18.12.2016  suczka doznała nagłego skrętu żołądka i tylko natychmiastowa reakcja opiekunki uratowała jej życie.

Relacja Germaine:

"W Niedzielę po południu Fifi napiła się wody i z sekundy na sekundę robiła się coraz grubsza, spuchła jak balon. Zawieźliśmy ją od razu do lecznicy całodobowej, po drodze dzwoniąc do lecznicy i informując, że będzie potrzebny chirurg, ponieważ mamy skręt. W lecznicy odbarczono bokserkę poprzez nakłucie jamy brzusznej, wykonano rtg, które potwierdziło skręt. W czasie zabiegu znaleziono stary, obrośnięty siecią guz macicy”.

 

Pies przeszedł operację ratującą życie, w trakcie której dodatkowo ujawniono bardzo duży guz w macicy. Nie mogło być innej decyzji jak sterylizacja psa i usunięcie guza . Operacja była długa, ale przebiegła bez komplikacji. Suczka mimo zaawansowanego wieku szybko wróciła do dobrej formy sprzed zabiegu. I można by mówić o szczęśliwym zakończeniu całego zdarzenia gdyby nie faktura za leczenie/operację suczki  na kwotę  2789 zł, wciąż pozostająca do zapłaty (kliknij, żeby powiększyć zdjęcie).

 

Po powrocie suczki ze szpitala do domu skontaktowaliśmy się po jakimś czasie z hodowcą telefonicznie informując o jej stanie  (hodowca nigdy nie kontaktował się z fundacją po przekazaniu psów). Poprosiliśmy też o pomoc w zapłacie chociaż częściowej należności za operację suczki. Po krótkiej rozmowie, hodowca obiecał oddzwonić do fundacji za pół godziny. Niestety godziny zamieniły się w dni, te w tygodnie a "zwrotnego telefonu" wciąż nie było.  Wysłaliśmy do hodowcy dwa maile (w tym również skan faktury) oraz sms.

Ponieważ Fundacja mając pod opieką w tej chwili dużo psów, nie jest w stanie samodzielnie zapłacić z posiadanych środków tak wysokiej kwoty, a hodowca nie skontaktował się w jakikolwiek sposób z fundacją,  mimo wysyłanych z naszej strony kolejnych zapytań,  zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc w zapłaceniu faktury za ratowanie życia tej "cudnej staruszki". Gdy patrzymy jak znów rządzi "swoim" stadem i biega z ulubioną piłką wiemy, że było warto walczyć o jej życie, a nasze działania, mimo piętrzących się problemów są potrzebne i mają sens.

Staruszka Fifi jest obecnie na diecie Intestinal, która kosztuje około 200 zł miesięcznie. Dostaje również leki osłonowe na wątrobę.

Jeśli ktoś z Państwa zechce pomóc nam w opłaceniu ratowania życia Fifi  albo jej utrzymania prosimy o darowizny na konto fundacji z dopiskiem " FIFI". Można również pomóc staruszce wysyłając do Fundacji karmę Hill’s i/d lub Royal Canin Intestinal.

 

Intencją fundacji nie jest nagonka na hodowcę czy hodowców. Do umieszczenia tego wpisu zmusiła nas sytuacja i konieczność proszenia o pomoc.

 

Kliknij w zdjęcie, żeby powiększyć:

 

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki