Jakiś czas temu zostaliśmy poproszeni o pomoc dla staruszki Kuki przywiezionej do nas przez Pogotowie dla Zwierząt i mimo, że jesteśmy fundacją profilowaną, mimo, że Kuka nie jest bokserem, nie potrafiliśmy przejść obojętnie wobec jej stanu.
Kuka była w strasznym stanie, chuda, wyniszczona, niemal łysa, sam smutek i cierpienie.
W siedzibie Fundacji sunia otrzymała nie tylko schronienie, ciepłe, miękkie legowisko i specjalistyczną karmę, ale również opiekę medyczną.
Kuka trafiła do nas z podejrzeniem świerzba lub grzybicy, musiała więc przejść kwarantannę i była izolowana od innych psów do czasu otrzymania wyników cytologii i zeskrobiny z laboratorium.
Włożyliśmy dużo pracy w to, żeby stan skóry Kuki się poprawił, żeby przytyła i porosła sierścią. Regularne kąpiele, karma specjalistyczna i suplementy diety na skórę i sierść powolutku przyniosły efekty.
Stan suni poprawił się zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Dziś to zupełnie inny pies...
Relacja Germaine:
"Kuka trafiła do nas w strasznym stanie, przez dwa tygodnie baliśmy się ją dotykać, nie pozwalaliśmy innym psom wchodzić do pomieszczenia w którym przebywała. Odetchnęliśmy, kiedy przyszły wyniki i zaczęliśmy regularne kąpiele w szamponie leczniczym. Dlaczego Kuka? Nazwaliśmy ją tak z powodu jej specyficznego sposobu szczekania. Na początku, kiedy Kukusia u nas zamieszkała, była jak w amoku. Interesowało ją tylko jedzenie, biegała w kółko i szukała jedzenia, skakała na meble, ściągała wszystko ze stołu, nie dała się pogłaskać. Nie można jej było na chwilę zatrzymać, skupić uwage na człowieku, pogłaskać, przytulić. Sunia szczekała na okrągło, a jej szczekanie brzmiało jak kukanie kukułki. Z czasem, dostając regularnie miskę Kuka się wyciszyła, już nie biega w amoku, nie czeka, zaczęła merdać ogonem, interesowac się innymi psami."
Możesz wspomóc Kukę kupując dla niej karmę albo wpłacając darowiznę z dopiskiem:"pomoc dla Kuki"