Dostaliśmy relację z domu buldożki Laury.
Sandra o suni pisze tak:
"Minęło juz ponad 1,5 roku odkąd Lulka ( ex Laura) zamieszkała z nami.
Wróciłam do smutnych wspomnień i historii naszej suczki dostępnych na fb i stronie Fundacji.. tej ledwo uratowanej, źle traktowanej.. która pełzala zamiast biegać na swoich przykrótkich i lekko pokrzywionych łapkach, będących za pewne wynikiem pseudo hodowlanych krzyżówek i zaniedbań. Z dumą mogę napisać,że dzisiaj to inny piesek. Miałam w swoim życiu dwie ukochane znajdy z ulicy ale żadna z nich nie miała w sobie takich pokładów miłości i czułości jak LULA. Jest buldozim wulkanem emocji. Najchętniej spałaby w łóżku, wspina się na wszelkie możliwe kanapy, krzesła i stołki, byle tylko byc bliżej nas i móc nas obdarować niekończąca się ilością całusów. Chętnie już chodzi po schodach i wychodzi na klatkę, co na początku było nierealne. Niestety poranne spacery nadal przywołują traumę i zazwyczaj rano musimy ją wynosić na zewnątrz, nie licząc już na to ,że kiedykolwiek chętnie pobiegnie za nami bez smyczy. Życie z buldożkiem nie jest łatwe, ciągle nawroty alergii, źle zoperowana trzecia powieka dają się we znaki i utrudniają jej życie ale LULA jest bardzo dzielną suczką i o ile ma pełną miskę, dużo smakołyków i może wejść na kanapę, to nic nie jest jej już straszne;) Często zadajemy sobie pytanie, jak tak bezwarunkowo oddaną i kochającą psinę można było skrzywdzić, kto i dlaczego kiedykolwiek podniósł na nią rękę? tego się już nie dowiemy, ale cieszę się,że mogliśmy dać jej nowe lepsze życie, w którym czuje się chyba całkiem dobrze. Pozdrawiamy krzywą łapką i polecamy adopcje!!!
Sandra & Lula"