• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja o Fado

Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego Fado. Chłopak rozkochał w sobie wszystkich i nowi opiekunowie są nim zachwyceni, a my cieszymy się, że kolejny nasz podopieczny trafił do ludzi, którzy zrobią wszystko co w ich mocy, aby chłopak był szczęśliwy i już zawsze bezpieczny.

Relacja Agnieszko, opiekunki z domu tymczasowego:

"Tydzien za nami, a czujemy jakby był z nami już od zawsze :)

Wkomponował się w nasze stado idealnie:) Dzielny facet przeszedł 3 wizyty u weterynarza, które na komandosie nie zrobiły prawie najmniejszego wrażenia... oprócz dania dyla, ale o tym później :) stał grzecznie i czekał na "obslużenie" widać ma słabość do blondynek- romantyk jeden sie znalazł :P Niestety musimy tuczyć Fado, bo ma niedowagę jakieś 7/8kg z tego co nam doniosła Pani weterynarz...:(  pfff marzenie każdej kobiety być lżejszą :) a ten tu idzie na masę :)  Jest duży plus, na widok krwii nie mdleje- dzielnie oddał dwie fiolki do badań- wyniki idealne ;)) Niestety, karma która z nim do nas przyjechała spowodowała u Bidusia zapalenie jelita, ale i tym razem ulubiona pani wetrynarz pomogła:)) Fado zaś zgrywał odważnego z miną "czekam na wiecej zastrzyków w zada"- ale wiesz, może w innym terminie, teraz to aktualnie mi sie spieszy i "matka" patrzy:)  wiec z predkoscią swiatła wystrzelił do auta:) myslę sobie -w końcu spełniam marzenia-jaa latam niczym ptak..bo przecież podczas tej całej ucieczki zapomniało się przez przypadek chlopakowi bo przecież nie specjalnie-że do drugiej strony smyczy ktoś jest przypięty...na przyklad ja :)) antybiotyk, lek przeciw biegunce, probiotyk, dieta i mnostwo buziaków, przytulaóow i głasków zdziałały cuda - bo kryzys jelitowy zażegnany:) choć nadal jesteśmy pod pilnym okiem lecznicy- wietrzę romans miedzy Fado a Panią weterynarz (ale to w tajemnicy mówię- ciiii, bo się mi zarumieni facet i focha walnie :P)

Wszyscy mają chipa, mam i ja- hasło przewodnie kolejnej wizyty u weta :) lewa strona karczycha nakluta igłą- tym razem obyło się bez latania a szkoda, bo zaopatrzyłam się w kask i gogle na wszelki wypadek :)

A tak z tematw nie zdrowotnych:

Ma ulubione drzewa i znaki drogowe do obsikania -w końcu ktoś wyraził czynem moje zdanie na temat zakazu parkowania pod domem :P samej mi nie wypadało :P Z Bubą śpią razem w jedym "lóżku" wstyd mi za nią, nie tak ją wychowalam, żeby mi się facetom do lóżka pchała i to takim, ktorego zna raptem tydzień...ale widać wyczuła, że to jeden z tych dobrych i na całe życie- wybaczam :))

Spacerujemy, zwiedzamy i poznajemy sie wzajemnie:) on uczy się nas a my jego:) wyznaczamy granice i ich konsekwentnie przestrzegamy :))

Pewnie sie powtórze, ale co tam -fajny, kochany i posłuszny chłopak z niego :)) 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki