Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Fado. Agnieszka pisze o bokserze tak:
"Cześć Aniu,
Przesyłam Ci kilka słów o Fado, zakochani po uszy jesteśmy:
Cześć Wszystkim,
Mam nadzieję iż stęskniliście się za Fado :) Nadrabiamy zaległości i biegniemy zatem z wieściami co słychać u naszego Dżentelmena. Jak przystało na Eleganta, zachowuje się nieskazitelnie. Czystość to u niego priorytet – nie zdarza mu się wpadka w domu- no dobra, raz czy dwa podsikał szafę – ale pewnie mu śmierdziała i postanowił ja przyozdobić swoim kokoszanel :P Albo dał mi wyraźnie znać- matka, dość tej pracy, pora na sprzątanie - weź, że ogarnij tą chałupę. Od czasu mojego sprzątania teren domu jest nie ruszony - przyjęłam aluzję i raz na dwa dni sprzątam zachowawczo, żeby pies nie musiał sikać po szafkach. Kiedy pada deszcz lub też śnieg (bo i taki opad ostatnio nas nawiedził)- Fado w tempie ekspresowym „odbębnia” spacer i zawija żagle do domu. Kałuże to wymysł jakiegoś demona - OMIJAMY SZEROKIM ŁUKIEM LUB PRZESKAKUJEMY, ŻEBY TYLKO CHOĆ PAZUREK NIE DOTKNĄŁ TEJ LAWY…Kiedy to już przekroczy próg domu - zaczyna majestatyczne wycieranie. Bo jak śmie ten deszcz/śnieg jego „futerko” zmoczyć? Bezczelny jakiś!! Wyciera się dosłownie o wszystko - tylko nie o swoje posłanie. Tak oto dostało się ręcznikom, praniu na suszarce, kanapie, pluszakom, dywanikowi w łazience, Bubie, parkietowi, moim włosom, butom - po 20 minutach wycierania i umoczenia całego domu Dżentelmen jest suchy. Zadowolony – siada w kuchni przed miską i daje znaki dymne – ŻEM GŁODNY, SŁUGO, MISKA PUSTA- NAPEŁNIJ- ostentacyjny wzrok na karmiciela, karmę i miskę...Fado karmę pochłania w 5 sekund.. hmm są jakieś zawody dla psów w jedzeniu na czas?? Byłby mistrzem :) ZŁOTO W KIESZENI. Kiedy zje… musi wytrzeć pyziaka. Wyciera o wszystko… o to już było zatem o wycieraniu czytajcie wyżej :P A tak a propos jedzenia- Fado to świetny kucharz -porwał w tempie pendolino gotowane jajko ,- i tutaj Was zaskoczę na hasło „oddaj” – wypluł UWAGA UWAGA- jajecznice :) brawa dla Faceta – miejsce w masterchef’ie ma gwarantowane.
Jeśli pogoda dopisuje, Fado ma przydomek „Johnnie Walker”. Tutaj kwiatek, tam kamień, w oddali widzę drzewo, a patrz tam 3km dalej czuje zapach świeżo skoszonej trawy - idziemy sprawdzić…i tak włóczy, niucha, poznaje-dostojnie, powolutku, bez pośpiechu wszędzie dotrze, gdzie sobie uwidzi. :)
Książe uwielbia spanie, zerwać kolegę o 7.30 na spacer to zbrodnia…przecież toto śpi jak kamień - udaje, że nie słyszy nawoływań - ale mamy na niego sposób :P działa niezawodnie nawet o 6 rano :P „MASZ”- na równe nogi tzn. łapy staje i czeka na to obiecane „maszcosie”- mina bezcenna, kiedy zamiast żarcia trzymamy w ręce smycz :P taki psikus :P Posłanie ma iście królewskie – pomieściłoby żyrafę, słonia, 4 nosorożce i koguta :) ale kto by spał w takim łożu, kiedy w salonie stoi pusta samotna kanapa…z poduszkami.. a jednak posłanie znalazło wielbiciela, śpi w nim Buba - genialny widok 2,5kg psa na 2 metrowym pontonie :)
Z racji wiosny Fado wietrzy interes namiętnie, a tak poważnie, to śpi/leży/odpoczywa/bawi się do góry brzuchem! Dla nas radość olbrzymia, to znak, że ufa nam :) Przytulanie i bliskość człowieka jest dla niego bardzo ważna. Uwielbia się łasić, być głaskanym i wciskać swoje 28 kg na kolana a najlepiej to się leży na kimś :P Czterokopytny wywala giry na głowę, na brzuch, na ramiona, na plecy, na nogi byle tylko czuć, że ktoś jest obok - kochane i urocze to jest :)
Robiliśmy ostatnio oględziny paszczy Koleżki - kilka braków w uzębieniu, jakiś ząb rośnie jeden za drugim, ale spokojnie, mamy już ortodontę umówionego - szykuje aparat dla niego :P żarcik- Pani weterynarz mówi, że to nic pilnego, mamy czekać dwa tygodnie do wizyty i przy okazji ważenia (jak na prawdziwego boksera przystało, oficjalne ważenie przed walką :P) sprawdzi kły :)
Fado wtopił się w nasz rytm dnia - grzecznie siedzi z Bubą sam w domu i czeka na nasz powrót z pracy, nie mamy trocin w domu ani żadnych innych zniszczeń – a co poniektórzy bez pokazywania palcem twierdzili, że będzie Sajgon :) wiedziałam, że to dobry Facet- intuicja mnie jeszcze nigdy nie zawiodła. Cieszymy się, że Fadulo jest z nami a i on wygląda na radosnego i zadowolonego.
Przesyłam kilka fotek.
Pozdrawiam serdecznie"