• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Fado pod naszą opieką

Wczoraj pod naszą opiekę przeszedł młodziutki Fado. Bokser został zrzeczony z powodu problemów zdrowotnych opiekunki. Opiekunka szukała dla niego najlepszego rozwiązania i zwróciła się do nas o pomoc.

Bokser pojechał do domu tymczasowego, gdzie dogadał się z sunią rezydentką. Fado ma komplet szczepień, jest wykastrowany. To potężny psiak, który powinien zgubić kilka kilogramów i nabrać kondycji. Jesteśmy przekonani, że opiekunowie zapewnią mu odpowiednią ilość ruchu i spacerów i bokser szybko odzyska młodzieńczą figurę.

Bardzo dziękujemy Ewelinie i Jarkowi, którzy jakiś czas temu pożegnali adoptowanego od nas Dukata oraz opiekunom z domu tymczasowego za transport psa i pomoc.

Relacja Gosi:

"Dzień dobry,
wczoraj wieczorem pisałam maila do Pani z telefonu, ale chyba się nie wysłał, tak więc przepraszam, że z opóźnieniem ale zdaję dla Pani relację: 

Do domu przyjechaliśmy po godzinie 19. W podróży pies był spokojny, ciekawski (np. wentylatora w samochodzie). Z informacji od Pana Jarka wynika, że nie lubi ostrych zakrętów i boi się otwartego okna.

Po przyjeździe tata zabrał Fado na spacer do pobliskiego parku, ja dołączyłam do nich razem z Miką (naszą suczką), psy od razu zaczęły się bawić i zachęcać wzajemnie, jednak Fado trochę się najeżył i warknął, ale nic nie zrobił. Odsunęliśmy psy od siebie i poszliśmy na krótki spacer po parku - psy się ignorowały. Po powrocie do domu zabraliśmy je na tył podwórka i puściliśmy Mikę, biegała i skakała, Fado bawił się z nią na tyle, na ile pozwalała smycz, niestety nadepnął jej na łapę, pisnęła i przestraszyła się go. W domu uciekła od razu na piętro - zastawiliśmy schody przed Fado, ponieważ są dość strome oraz chcemy, żeby nasz pies miał swoje "własne" i spokojne miejsce, ze względu na jej strachliwość.
Wieczorem powtórzyliśmy spacer, ok. 15 min, ale Fado mimo swojej znacznej nadwagi ma nadzwyczaj dużo energii. Przebiegłam się z nim kawałek i muszę powiedzieć, że to dość szybki pies :). Na tym spacerze psy również się ignorowały, Mika raczej go unikała, obchodziła szerokim łukiem. 
Na kolację, zgodnie z radą Pana Jarka, chłopak dostał tylko garstkę swoich chrupek. Pił dużo wody. Zrobił siku dwa razy (ilość jak z cysterny) i małą, żółtą kupę. W nocy był grzeczny, ale chyba chciał wejść do łóżka rodziców, bo co jakiś czas dreptał dookoła niego.
Rano wyszliśmy na spacer, od razu po wyjściu z domu się załatwił, chyba nie spodziewał się, że pójdzie dalej. Psy dalej się ignorowały, Mika z mniejszą niechęcią szła bok niego, za każdą taką próbę ją chwaliłam i trochę się rozluźniła. Po powrocie psy dostały osobno jedzenie, Fado swoją karmę, zgodnie z tabelką podana na opakowaniu, odmierzyłam porcję dla psa o masie ok. 25 kg i dorzuciłam pół garści naszego Fitmina. Dostał mniej niż pół, tej dziennej porcji. Chwilę odpoczął. Ku naszemu zdziwieniu, Mika zeszła na schody i pozwoliła mu się powąchać. Poszliśmy z obydwoma psami na podwórko - Fado na smyczy, Mika luzem. Chłopak ignorował Mikę i suka podobnie, więc puściliśmy go ze smyczy. Trochę zaczepiał Mikę, ale po upomnieniu uspokajał się, poszli każde w swoją stronę. Później sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie - Fado zaczepiał do zabawy, Mika chowała się za mną, lub za mamą. Chłopak trochę się rozochocił w zabawie i jak suka zaczęła szybciej uciekać (ze strachu) Fado był trochę zbyt natarczywy i powarkiwał, więc, żeby nie prowokować sytuacji, rozdzieliliśmy psy. Rzuciłam mu kilka razy zabawkę, chłopak pobiegł po nią z wielką ochotą i po zachęcie przybiegł z nią spowrotem, ładnie ją oddawał. Po czterech rzutach pies wyglądał jak po przebiegnięciu maratonu. Obecnie pies odpoczywa w domu, w między czasie przyjechały do nas jeszcze moje ciocie (dwie), które są u nas co dwa dni. Chłopak został im przedstawiony i z radością się z nimi przywitał. Mama sprzątała w domu - pies boi się odkurzacza i mopa. Przed chwilą Mika zeszła na dół i położyła się, Fado oczywiście ją zaczepił. Obecnie obydwoje śpią w tym samym pomieszczeniu, jednak w pewnej odległości od siebie.

Fado jest jak słoń w składzie porcelany - przyjacielski pies, zamknięty w wielkim ciele. Po przejściu kilku kroków jest zdyszany, widać że nie ma kondycji. W domu słabo reaguje na swoje imię, ale na podwórku przychodzi po zawołaniu. Jest ciekawski i musi wszystko poznać. Żebrak pospolity, dobrze zna dźwięk otwieranej lodówki, przez nas jest od razu odsyłany na miejsce. Jest dość nachalny, a żeby wyegzekwować od niego komendę (np. siad) trzeba użyć stanowczego głosu, ot rozpuszczony dzieciak. Nie zna swojej siły i raczej nie zdaje sobie sprawy ze swoich rozmiarów, jest mało delikatny. Chętnie przychodzi na głaskanie, pcha łeb na kolana i wystawia brzuch do głaskania. Przy przywitaniach skacze na ludzi. Na spacerach raczej nie ciągnie, ale też nie idzie przy nodze, ignoruje ludzi, ale nie znamy reakcji na inne psy i koty (jeszcze żadnych nie spotkaliśmy). Jest bardzo czujny, reaguje na każdy ruch przed drzwiami szczekaniem i warczeniem.

Pozdrawiam, Małgorzata"

 

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki