• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Diego przeszedł pod naszą opiekę

Diego zauważyliśmy kilka dni temu w jednym z ogłoszeń OLX. Bokser przeszedł dzisiaj pod nasza opiekę, przyjechał prosto do lecznicy, gdzie pobrano mu krew, został zaczipowany, odrobaczony, odpchlony. Bokser jest bardzo przyjazny, szaleje z radości na widok człowieka, rozdaje buziaki, chce się cały czas przytulać. Widać, że bardzo brakowało mu bliskości człowieka.


Jego historię opowie Wam nasza wolontariuszka Ania oraz sam Diego.

Relacja Ani:
"Diego, Dieguś myślę, że tak Cię wołali Twoi opiekunowie. Myślę też, że byłeś kochany i bardzo kochałeś.
Rozstania są trudne jak dla nas ludzi, tak i dla Was psów.
Diego miał dobry dom, kochającą rodzinę. Na drodze ich spokojnego życia stanęła śmierć, najpierw odebrała ukochaną Panią, a po jakimś czasie i Pan umarł z tęsknoty za żoną. Diego nie rozumie gdzie wyszli i dlaczego nie wracają, nie rozumie, że opiekunowie umarli i nie wrócą. One czekają i kochają. Diego zaznał wiele dobra i miłości, dlatego potrafi już przy pierwszym kontakcie, pokazać całe ciepło mieszkające w jego ciałku. Chcemy Was prosić o pochylenie się nad historią Diegusia i otworzenie swojego serca na ogromną dawkę miłości. Pamiętajmy, że dobro wraca a taka historia też może spotkać nasze psiaki, które w trakcie gdy czytacie a ja piszę te słowa trzymają swoją głowę na naszych kolanach. Oby wtedy znalazł się dobry dom, który stanie na rzęsach aby nasz ukochany bokser nie tułał się, bez tak ważnych kochających oczu i głaszczącej ręki.
Ja osobiście bardzo boję się takiej sytuacji, lecz wiem że jeśli moje psy potrzebowały by Waszej pomocy, będą mogły na nią liczyć.
Chcę bardzo podziękować wszystkim zaangażowanym osobom w zabezpieczenie Diega:  Kasiu i Beatko za całą organizację, otwarte oczy i serce, dziesiątki telefonów. Marzenko, Mirku i Michale za transport i poświęcenie Waszego prywatnego czasu, Germainko za dobre serce, które nigdy nie odmawia pomocy bokserowi w potrzebie, choć wiem że oprócz ciężaru w postaci ogarnięcia teraz Diegusia pod kątem diagnostyki to Ty jeszcze musisz znaleźć na to wszystko pieniądze. Dziękuję Wam wszystkim :*
I chcę już z góry podziękować rodzinie, która wierzę, że lada dzień zadzwoni i zadeklaruje chęć dania mu domu."

Relacja Diego:"
Nazywam się Diego.

Wiodłem przez kilka lat szczęśliwe życie u boku swojej kochanej Pani. Spałem z moją Panią w łóżku i miałem wszystko to, co chciałem. Miłość i bliskość ukochanej osoby :-)
 
Wszystko się zmieniło, kiedy mojej ukochanej Pani zabrakło, mój świat zawalił się, a ja zamieniłem ciepły dom i łóżko na podwórko. Nie mogłem się z tym pogodzić, że nie widzę swojej Pani nie tulę się do niej, podczas nocnego spania. Zdarzało mi się i płakać.  Płakałem jak widziałem człowieka, który za chwilę znikał za domowymi drzwiami, czy gdzieś jechał samochodem, a ja stałem na zewnątrz sam, bezradny, smutny ....
 
Teraz jest zimno, chłód przenika moje ciało, chciałbym się ogrzać w domu, ale nie moge do niego wejść.
Robiłem wszystko, żeby być blisko człowieka, potrafiłem przemknąć się między nogami nowych opiekunów, aby wbiec do domu i hycnąć na łóżko, gdzie uwielbiałem leżeć, ale za chwilę byłem wyprowadzany na podwórko :-( 
Cały czas się zastanawiałem, czemu nie pozwalają mi zostać w moim domu w którym zawsze mieszkałem? Nie rozumiałem, że moja Pani umarła, mojego Pana również już nie ma ...
 
Na szczęście są tacy ludzie, którzy mają świra na punkcie bokserów.
Kasia wypatrzyła mnie w ogłoszeniu, zobaczyła moją smutną mordkę i uśmiechnęło się do mnie szczęście. 
Dzięki zaangażowaniu wielu osób: Ani, Kasi, Beaty, Mirka i Marzeny oraz Michała jestem teraz pod opieką Fundacji.
Moi byli opiekunowie podjęli jedną z słuszniejszych decyzji, podpisali zrzeczenie się mnie i przekazali mnie pod opiekę Fundacji SOS Bokserom.
Wierzę w to, że teraz mój świat odzyska kolory szczęścia, zamieszkam w ciepłym domku u boku człowieka, który będzie mnie kochał jak moja ukochana Pani za którą nadal tęsknię. "

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki