• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja o Soni

Nasza wolontariuszka odwiedziła ostatnio dom Sonii. Sonia dogadała się z adoptowanym od nas wcześniej Julkiem. Sonia była na badaniach krwi, parę dni później nasza wolontariuszka z Anią (opiekunką z domu tymczasowego) udały się z Sonią po raz kolejny do lekarza, tym razem oddano do badania mocz, wykonano usg oraz zdjęcia rtg kręgosłupa i klatki piersiowej oraz ogólne oględziny suczki. Badanie krwi wykazało silną anemię, w związku z czym suczka otrzymała odpowiednią suplementację i preparaty na wzmocnienie. Obecnie oczekujemy na opis badania moczu, wypis z USG oraz opis RTG. Suczka jest bardzo zaniedbana, osłabiona, ma guzy w obydwu listwach mlecznych, dodatkowo jakby tego wszystkiego było mało, 10.02.2018 dostała cieczki. Poniżej zdjęcia m.in. z badania USG w lecznicy. Sonia ma umówione badanie kardiologiczne 13.02.2018 a także konsultacje ortopedyczną i neurologiczną w drugiej połowie lutego (nie było wcześniejszego terminu). Suczka po przyjeździe do domu tymczasowego miała biegunkę, która ustabilizowała się po przejściu na zakupioną przez Anię karmę gastrointestinal (dziękujemy domowi tymczasowemu za wsparcie w karmieniu suczki). Dodatkowo zgodnie z zaleceniami lekarza Opiekunka powoli wprowadza gotowane mięso, aby uzupełnić niedobory żelaza i pozbyć się anemii.
 
Relacja wolontariuszki:
"Sonia to prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Zaniedbana tak, że nawet nie wiadomo od czego zacząć zbierać tego biednego psa. Dziury w skórze, dziury w uszach, uszy oczywiście brudne, próbowałam wyczyścić, ale Sonia nie zna w ogóle tego procederu... więc chciała ze strachu ugryźć. Wyczyściłam tak jak pozwoliła. Suczka łagodna, ale tak złamana psychicznie, że wygląda momentami, jakby nie miała już woli życia. Cięzko się dziwic, skoro ma 5-6 lat, wygląda na 10, całe życie mieszkała w jakimś rynsztoku bez dachu nad głową robiąc tylko za worek treningowy dla swojego "pseudo-Pana". Sonia źle chodzi, ma zaniki mięśniowe w tylnych nogach, wywraca się, nie koryguje postawy tylnej kończyny (nie podstawia stopy w odopwiedni sposób) i kuśtyka. Na kręgosłupie gołym okiem widać wgniecenia jakby ktoś jej po prostu powybijał kręgi.. Wykonałyśmy więc wstępne RTG kręgosłupa i klatki piersiowej, lekarz powiedział, że nigdy w życiu czegoś takiego jeszcze nie widział, po prostu na całym kręgosłupie widać, że pies był tłuczony na wszystkie możliwe sposoby od klatki po ogon, ze głębszą analizę co się z tym da zrobić i czy w ogóle cokolwiek pozostawia specjaliście ortopedzie. Sonia była bita również po głowie, bo zdaniem lekarza w oku są ślady po wylewach na skutek urazów mechanicznych. U Sonii nawet jak stoi widać, że coś jest nie tak, bo opada (widać to na zdjęciach - taką ma postawę). W obu listwach prawie wszędzie są guzy, mniejsze i większe, te większe mają już po kilka cm, są wyraźnie wyczuwalne. Nie wiem jak można tak traktować psa, jak można tak traktowac cokolwiek co żywe, jak można dopuścić do takiego rozrostu guzów i doprowadzić kręgosłup do takiego stanu biciem, że pies ma problemy ze staniem na prostych nogach, zaniki mięśniowe i ledwo chodzi. To jest dla mnie po prostu niepojęte"
 
Sonia miała już wykonane badanie krwi i moczu, USG, RTG klatki i kręgosłupa, umówione sa także wizyty u kardiologa, neurologa i ortopedy. Sonię czeka także zabieg sterylizacji oraz usunięcia guzów z listw mlecznych (możliwe że obustronna mastektomia). Leczenie Sonii będzie bardzo kosztowne, dlatego już dziś prosimy Państwa o wpłaty z dopiskiem "dla Sonii". Wypisy z lecznic wraz ze stosownymi fakturami będą się pojawiac w kolejnych relacjach (obecnie oczekujemy na opisy).
 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki