Życie jest nieprzewidywalne i samo pisze scenariusze często niweczące nasze plany. Nieraz sytuacja determinuje konkretne decyzje i tak naprawdę stawia nas w sytuacji, gdy wyboru zwyczajnie nie mamy. Wtedy kierujemy się wyłącznie dobrem psa, któremu, właśnie z myślą o nim, musimy znaleźć nowy dom. To przejaw ogromnej miłości i całkowitego braku egoizmu, bo sami skazujemy się na cierpienie ale psu zapewniamy najlepsze rozwiązanie. We wtorek naszą podopieczną została Lusia, piękna, nieco ponad roczna bostonka. Właścicielka podjęła najlepszą i najrozsądniejszą decyzję, którą bardzo szanujemy, dziękujemy za zaufanie i zobowiązujemy się dać sunieczce najlepszy dom, jaki jest możliwy. Opiekunka zrzekła się praw własności na rzecz naszej fundacji i przekazała nam Lusię wraz z całą jej wyprawką (kubraczek, zabawki, smycz) zapewniając karmę na 2 miesiące. Rzadko się zdarzają takie sytuacje, co świadczy o tym, jak ważny dla opiekunki jest pies.
Lusia jest radosną, szaloną sunią, uwielbiającą zabawę z psami. W domu bardzo grzeczna, przytulona cały czas do człowieka.