Roki przeszedł pod naszą opiekę blisko dwa lata temu, w grudniu 2016 roku. Niemal na same Święta Bożego Narodzenia otrzymał najpiękniejszy prezent w postaci kochających opiekunów, którzy nie zastanawiali się ani chwilę i przyjęli pod swój dach potrzebującego boksera. Z całą pewnością możemy powiedzieć, że te prawie dwa lata pod opieką Fundacji spędzone w "swoim " domu, były mimo ciężkiej choroby Rokiego jego najlepszym czasem. Dostał ciepły dom, pod dostatkiem jedzenia oraz miłość i opiekę ludzi, którzy poświęcili bokserowi mnóstwo czasu i zapewnili wszystko, czego potrzebował.Nie żałowali pieniędzy na bardzo drogie leczenie Rokiego i robili wszystko, aby poprawić jakość jego życia. Justyna, Kamil... nisko się kłaniamy i dziękujemy za Wasze ogromne serca i oddanie. Daliście Rokiemu mnóstwo miłości i troski, której nigdy wcześniej nie miał...
Relacja Justyny:
"Pani Germaine.