Morgan spędził całe swoje życie w schronisku, jego domem była buda. Lata leciały, pies musiał przetrwać w boksie schroniskowym upalne lata i mroźne zimy.
Morgan przeszedł jakiś czas temu pod naszą opiekę, zamieszkał hotelu, a my z przyjemnością obserwowaliśmy jak zaczyna interesować się zabawkami, których wcześniej nie znał, jak pcha się na kanapę i do głaskania.
W Niedzielę Morgan przyjechał do Warszawy, do siedziby Fundacji. Dziękujemy Dominice za pomoc w transporcie psa z Czestochowy do Warszawy i Edzi za pomoc.
Relacja Germaine:
"Morgan przyjechał do nas w Niedzielę, chwilkę odpoczął, zapoznał się z psami, poszalał z piłką, po czym ruszyliśmy w drogę do nowego domu. Pies zauroczył mnie od pierwszej chwili, radosny, spokojny, łagodny, zrównoważony, bez żadneg agresj w stosunku do innych psów, ufny. W samochodzie pasażer idelany, położył się na siedzeniu i usnął. Spełniło się nasze marzenie o cudownym domu dla Morgana, pies ma do dyspozycji 3000 m2 ogrodu, własną kanapę w domu i towarzystwo 5 suń, jest więc rodzynkiem. Jego nowa opiekunka nazywa go synusiem i rozpieszcza a my się cieszymy widząc wielki uśmiech na pysku szczęśliwego Morgana."