• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Zuri zostaje na stałe w DT

Zuri przeszła jakiś czas temu zabieg sterylizacji, jej opiekun podpisał z Fundacją umowę adopcyjną.

Relacja Pana Rafała:
"Zuri ma ciężkie życie, najpierw spędziła ponad 2 lata w pseudohodowli a następnie adoptował ją jakiś koleś co to niestety musi wykąpać, przemyć uszy oraz fałdki, czego pies nienawidzi, zawieźć do lekarza a pies wciąż boi się jazdy samochodem, przebadać w klinice czego pies nienawidzi czy zoperować co jest prawdziwą gehenną. W piątek 27.03 robiliśmy USG jamy brzusznej, które niestety wykazało stan zapalny w macicy oraz stan zapalny dwunastnicy i jelit cienkich (to drugie może być spowodowane alergią, obserwujemy). Zapadła decyzja o sterylizacji. W środę 1.04 musieliśmy pokroić Zuri. I to był najgorszy dzień dla właściciela tego psiaka. Ok godz.22:00 pies chciał coś zjeść (cały dzień był na czczo) i okazało się że może poruszać tylko dwoma przednimi łapkami. Zaczęła wlec za sobą tułów i tylne łapki. Pierwsza diagnoza: pies sparaliżowany. Dostała z ręki trochę pokarmu i położyła się spać. W tym czasie spanikowany właściciel smsował z fundacją i lekarzem. Po północy pies przekręcił się na drugi bok, a ok 2 w nocy poruszył tylnymi łapkami. Pierwsza delikatna ulga. Ok 4 rano Zuri wstała i usiadła w swoim legowisku a właściciel padł ze zmęczenia i z nadzieją oraz ulgą poszedł spać. O 7 rano Zuri podeszła do kanapy na której spałem aby zakomunikować, iż pora na spacer. Euforia to mało powiedziane kiedy pies zaczął się normalnie poruszać. Do dziś wspólnie się zastanawiamy z lekarzami którzy się ją opiekują i z fundacją czy Zuri po raz kolejny próbowała się zbuntować i odegrać scenę, bo aktorką jest nie gorszą niż niejedna nagrodzona Oskarem dama (tym razem przeciwko założonemu kaftanowi, którego wciąż nie cierpi) lub czy był to uraz uraz spowodowany uciskiem na kręgosłup podczas operacji (pies leżał na grzbiecie dłużej niż normalnie bo operacja się przedłużyła). Od tamtej feralnej nocy wszystko w porządku i nie ma żadnych problemów w poruszaniu się. Psiak jeszcze na antybiotykach oraz przez 4 dni od wczorajszej wizyty kontrolnej na przeciwbólowych i przeciwzapalnych środkach.

Poza tym Zuri pomału się przełamuje. Faktem jest, że w porozumieniu z weterynarzem podaliśmy jej Zylkene, lek na poprawę nastroju, ponoć rewelacyjny i nie niszczy wątroby bo to nie jest psychotrop. Już po 4 dawce jest delikatna poprawa. Dostała nowe legowisko, które podpisała swoim imieniem. Na początku nie miała zamiaru w nim spać, ale teraz na zmianę raz legowisko raz kanapa. Przygotowujemy dla niej mały ogródek, który wcześniej był zaniedbany, bo w ogóle nie był używany. W ogóle już nie załatwia się w domu, na spacerach bardzo interesuje się swoimi czworonożnymi braćmi i siostrami, staje się coraz bardziej ufna w stosunku do ludzi. Do mężczyzn wciąż duży dystans, ale mniejszy niż na początku. Do kobiet podchodzi ciesząc się. Tuż po świętach zdejmujemy szwy i pojedzie pierwszy raz do pracy, bo ile można leniuchować? ;-) Zuri skradła serce swojego właściciela. Pozdrawiam. Rafał
Zuri to najwspanialszy pies na świecie
Jutro jedziemy na Mazury
Bawi się piłkami, uwielbia biegać, gra ze mną w piłkę na dworzu i w domu
Niestety ciagle problemy z jelitami, w niedzielę były zastrzyki w lecznicy 24h, kazali cały czas leczyć tymi samymi osłonowymi lekami + flora. Nic poza swoją karmą już nie jada. Żadnych żwaczy, smaczków. Nic kompletnie.
A mimo to, zdarza się znaleźć krew w kale i rozwolnienie. Być może to stres na nią tak działa a stres jest ogromny kiedy trzeba jeździć autem. A ostatnio jeździ codziennie, bo nie znosi sama zostawiać nawet na moment."
 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki