• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

24.10.2010

Opiekunka 11 letniego Baxtera musiała wyjechać na dłuższy czas, pies pilnie potrzebuje nowego domu.

"Obecnie Baksterem zajmuje się sąsiadka, pies nocuje w dotychczasowym miejscu, tylko śpi w specjalnie ocieplonej budzie. Dostaje jedzenie i picie, jednak nie ma stałego opiekuna. Z pewnością nie jest to komfortowa sytuacja dla Bakstera. Zima zapowiada się mroźna więc na dłuższą metę takie noclegi nie wyjdą mu na zdrowie. Bakster obecnie ma 11 lat, pomimo wieku jest wesoły, przyjaźnie nastawiony do ludzi, bardzo lubi dzieci i towarzystwo człowieka."

28.10.2010

We wtorek Baxter został zrzeczony przez właściciela i przeszedł pod opiekę naszej Fundacji- pies bardzo przeżył rozstanie z właścicielem, cały czas pilnował sie jego nogi, bardzo dyszał. Staruszek zamieszkał w domu tymczasowym z czterema bokserami rezydentami: Królem Bodziem, staruszką Figą, Ronią i Tajsonem.

W środę Baxter pojechał do lecznicy, został zaszczepiony, odrobaczony i zachipowany.

01.11.2010

Kilka dni temu Baxter zamieszkał w domu tymczasowym w Warszawie razem z bokserką rezydentką Teqilą, niewidomą suczką staruszką oraz kotem.

Relacja Pana Sławka-opiekuna Baxtera:

"Baxter okazuje się typowym towarzyszem faceta, nie odstępuje mnie na krok. Chodzi bez smyczy i bardzo się pilnuje, czeka, aż sie do niego dojdzie inaczej sam wraca. Stara się chodzić koło nogi, jest jak partner. Nie przejawia smutku rozstania. Skupiliśmy sie na tym, aby zaakceptowal kota. Suczkę staruszkę izolujemy, ale mam nadzieję, że po paru dniach zaakceptuje i ją. Sunia czuje się przestraszona takim olbrzymem. Bardzo chcielibyśmy, aby Baxter został z nami. Jest wspaniałym, opanowanym psiakiem (na spacerze olał wszystkie spotkane psy). Skupiał całą uwagę na mnie i na baraszkującej Teqili. Zaczął nawet ganiać za Adrianem, który biegał z Teqlą. Strasznie nieporadnie mu to wychodziło, ale to tylko kwestia treningu i odzyskania formy. Kładzie się tylko koło moich nóg i chrapie jak stary ciągnik. Wyprany zaczął przypominać psa i nawet nie mruknal podczas kąpieli i późniejszego czesania.....baaa nawet był zadowolony z takich pieszczot. Z weta zrezygnowaliśmy ze względu na zbyt krótki czas pobytu psa i przeżycia ,ktore przeszedl. Spróbujemy sami dojść do ładu z jego pazurami, a są strasznie długie i spacer sprawia mu ból ( jeden z pazurów jest pęknięty i lekko podkrwawia, został zdezynfekowany i zabezpieczony). "

09.04.2011

Baxter bardzo pokochał swoich nowych opiekunów, szczególnie Pana Sławka, za którym chodzi jak cień. Staruszek pieknie schudł, coraz chętniej wychodzi na spacery, ma zapewnioną świetną opiekę i bardzo dużo miłości ...

Opiekunowie z domu tymczasowego staruszka podjęli decyzje, że Baxter zostanie juz u nich na stałe :-)

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki