10.02.2011
Kermit ma koło 2 lat, relacja opiekunki:
"Pewnego dnia dostaliśmy zgłoszenie, że po jednej z okolicznych wiosek błąka się bokser, niestety mieszkańcy nie byli dla niego zbyt przychylni, jeden z nich ganiał go nawet z widłami. Nie było na co czekać, pies trafił pod naszą opiekę. Okazało się, że miał wszczepiony mikrochip. Kiedy skontaktowaliśmy się z właścicielami, twierdzili, że oddali komuś psa, widocznie ten pies im uciekł. Niestety nie umieli podać nam nazwiska tych osób. Jaka była prawda - nie wiemy. Wiemy jednak, że oni psa nie chcieli, zrzekli się go na rzecz stowarzyszenia. Od tej pory poszukujemy mu nowego, odpowiedzialnego domu. Psiak dostał na imię Kermit. Ma 2 lata. Jest bardzo wesoły, towarzyszki, łagodny. Ma mnóstwo energii. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Całkiem nieźle chodzi na smyczy. W samochodzie grzeczny jak aniołek. Do szczęścia potrzebuje jeszcze tylko kochającego człowieka... To naprawdę super psiak, na pewno przysporzy nowym opiekunom wiele radości. Jest już wykastrowany."
Kermit zamieszkał kilka dni temu w nowym domu w Warszawie :-)
Jak każdy młody bokser, okazał sie wulkanem energii, wymagającym konsekwencji w wychowaniu.
Dostaliśmy maila z nowego domu Kermita vel Maksa:
" Witam,
Wczoraj minąl tydzień jak Kermit teraz już Maks zamieszkal z nami. Maksio za bardzo nie reagowal na imię Kermit widocznie uznal, że nie jest żabą.
Maksio jest bardzo grzeczny i spokojny w domu, troszkę gorzej zachowuje się na spacerkach, ale po malu się uczy. Spuszczony ze smyczy biega jak zwariowany, gdy go wolamy to udaje że nie slyszy, ale po chwili przybiega zadowolony. Uwielbia się bawić na spacerkach, biegać a najbardziej szarpać smyczkę. Próbujemy go oduczyć szarpania, bo wtedy warczy ciągnie i ciężko go utrzymać, a jest bardzo silnym pieskiem. Ale jest coraz lepiej, co prawda Pani czasami narzeka że nie daje sobie rady, ale za to Pan nie ma z nim żadnych problemów, doskonale się dogadują. Ogólnie Maksio to naprawdę wspanialy pies, który już się u nas zadomowil, nawet dwa razy zaszczekal, czego nie robil przez pierwsze 4 dni, nawet zastanawialiśmy sie czy nie jest niemową, ale nie, umie mówić, z czego się bardzo cieszymy. To jest taki wielki kochany pieszczoch. Pozdrawiamy."
Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu Kermita:
" Witam Serdecznie,
Minęły już ponad 4 miesiące jak Kermit vel Maks jest z nami. To nie ten sam piesek. Już się całkowicie u nas zadomowił. Uwielbia przebywać ze swoim Panem, a z Panią lubi chodzić na spacerki do parku, gdzie zapoznał koleżankę, również ze schroniska. Mają randki o godz. 6 rano. Biegają po całym parku,nie zważając na inne pieski ani na swoje Pansie. Maksio jest już puszczany sam, ale tylko wtedy, gdy nie ma innych piesków w pobliżu. Jeżeli tylko zauważy jakiegoś pieska, to zaraz puszcza się pędem nie reagując na wołanie Pani, uwielbia się bawić, niestety nie wszystkie pieski podzielają jego chęć do zabawy. Jest bardzo żywiołowym psem, potrzebuje dużo ruchu, robi takie rundy, że aż ziemia dudni pod jego łapami.Czasami wydaje mi się, że psy się go po prostu boją, jest dużym, silnym psem, ale nie ma w nim agresji, on z każdym chciałby się przywitać i pobawić. Zapoznał się z naszą córcią i z wnukami, od razu ich pokochał, jak przyjadą w odwiedziny to nie wie kogo ma najpierw przywitać, jest taki szczęśliwy.
Zapoznanie odbyło się na naszej działce, na której od razu poczuł się gospodarzem. W domu nie szczeka, natomiast na działce robi to bardzo często, jak tylko zauważy kogoś obcego. Bardzo lubi jeździć z nami na działkę.Całe dnie spędza na powietrzu, ma tyle zajęć, ciągle coś się dzieje. Przychodzi do domu tylko na poobiednią drzemkę, pośpi, odpocznie i znów wychodzi na dworek. Naszego syna uważa za swojego drugiego pana, ponieważ syn odbierał razem z nami Maksia od Pani która nam go przywiozła, bardzo jesteśmy jej za to wdzięczni i bardzo dziękujemy . Uwielbia jak syn do nas przychodzi, wówczas nie daje mu spokoju, zachęca do zabawy, przytula się i jest smutny jak Paweł wychodzi.
Maksio jest bardzo mądrym pieskiem, wszystkiego szybko się uczy, zachowuje czystość w domu, nie niszczy jak zostaje sam, idzie wówczas do naszej sypialni układa się na naszym łóżku i śpi, póki nie przyjdziemy. Przepuszcza nas pierwszych gdy wchodzimy lub wychodzimy z domu, podaje łapę, siada i leży na komendę. Lubi jazdę samochodem, mógłby cały dzień jeździć i nie przeszkadza mu jak zostaje sam w samochodzie, oczywiście nie na długo. Jest strasznym pieszczochem, bardzo lubi jak jest szczotkowany lub odkurzany odkurzaczem. Najpierw trzeba odkurzyć Maksia dopiero potem mieszkanie. Swojego Pana nie odstępuje na krok, wszędzie za nim chodzi. Rano po spacerku czeka aż Pan się obudzi i zawoła go na małe co nieco. Jak wychodzi z nami obojgiem, to cały czas sprawdza czy jesteśmy obok niego. Bardzo się cieszymy, że Maksio do nas trafił, mieliśmy poprzednio same suczki bokserki i bardzo chcieliśmy mieć sunię a zdecydowaliśmy się na pieska. .Ale nie żałujemy. Jest naprawdę kochany i mamy nadzieję a nawet jesteśmy pewni, że Maksio też jest z nami szczęśliwy.Wydaje nam się,że Maksio musiał być bity jak był na smyczy. Dlatego na początku tak szarpał smycz, warczał, jakby się bronił. Teraz już tego nie robi, chyba zaczyna wierzyć, że złe już minęło. Boi się sam wychodzić na balkon, jak tylko zostaje sam na balkonie to zaraz wraca do mieszkania. Ma jednak dużą rodzinkę która go bardzo kocha i mamy nadzieję, że niedługo o wszystkim co złe zapomni.
W załączeniu przesyłamy zdjęcia naszego Kermita vel Maksa.
Pozdrawiamy,
Ewa, Janusz i Maksio."
Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu Kermita/ Maksia:
"Witam Serdecznie Pani Jolu,
Już przeszło rok jak nasz Kermit vel Maksio zamieszkał z nami, więc postanowiłam napisać co u niego słychać.
Otóż Maksio ma się bardzo dobrze, jest zdrową "kruszynką" - waży 34 kg. Codziennie chodzi na godzinne spotkania ze swoimi ulubionymi koleżankami do parku. Kolegów nie bardzo lubi, sam wszczyna awantury, taki się zrobił zazdrośnik o te swoje koleżanki, a zwłaszcza ukochaną Lanę rasy Haski.
Ale ogólnie to już całkowicie nasz Maksio, pilnuje domu i działki i szczeka zawzięcie jak tylko coś usłyszy lub zobaczy, chodzi bez smyczy i nie spuszcza z nas oka, bardzo się pilnuje, jest w nas zakochany, a my w nim. Bardzo się cieszymy, że z nami jest. Cały czas by się tylko przytulał i to do każdego. Wszyscy już Maksia znają i przez wszystkich jest bardzo lubiany. Nawet nasz Pan Dozorca codziennie rano musi się z nim obowiązkowo przywitać.
Ma swoją "przyszywaną" siostrę"- 7 miesięczną sunię bokserkę Fantunię i jak się spotkają to szaleństwom nie ma końca, ale Maksio jest bardzo delikatny i ma dużo cierpliwości i mimo, iż jest starszy i silniejszy to nie robi jej krzywdy. Jest naprawdę wspaniałym psem i nieraz się zastanawiamy, dlaczego pierwsi właściciele go nie chcieli. Maksio wszystko rozumie, jest grzeczny, nie niszczy w domu jak zostaje sam, same plusy.
Przesyłam kilka zdjęć szczęśliwego Maksia.
Serdecznie pozdrawiamy,
Ewa, Janusz i Maksio."