09.04.2011
Sonia została oddana przez dotychczasowych właścicieli, bo przeszkadzała sąsiadom...., w dniu dzisiejszym zostało podpisane zrzeczenie - staruszka przeszła pod opiekę naszej Fundacji i zamieszkała w domu tymczasowym u Oli. Sonia ma ponad 10 lat. Jeszcze miesiąc temu rodziła szczeniaki, po jej wyciągniętych sutkach widać, że była maszynką do rozmnażania, w sutkach jest jeszcze bardzo dużo mleka. Sonia była ostatni raz szczepiona w 2005 roku, nie wiemy, czy była kiedykolwiek odrobaczana ...
Relacja Oli:
"Staruszka jest przyjaźnie nastawiona do ludzi i zwierząt, jej zachowanie nie odzwierciedla jej wieku, gdyż Sonieczka uwielbia się bawić, skacze i prosi na dwóch łapkach, jest żywiołowym boksiem. Nie ma w niej cienia agresji, wychowywała się z dziećmi. Przekazano nam, że wcześniej nie chorowała, guza na łapce (średnica ok. 1cm) ma już od ponad 9 lat. Guz nie był wcześniej diagnozowany u weterynarza. Podobno ma nawyk podkradania jedzenia ze stołu. Ładnie je suchą karmę, a nawet nazwałabym to pochłanianiem. Jest w niej wiele miłości i nadziei na lepsze jutro..."
Sonia zamieszkała kilka dni temu u Rafała w Sochaczewie razem z naszą podopieczną Eją i Dziadziem Pręguskiem.
Relacja od Rafała:
" Witam, przesyłam troszkę świeżych wieści o Soni, a więc najważniejsze: jest spryciarą - potrafi otworzyć każde drzwi za którymi znajduje się coś do jedzenia i kiedy chce wyjść, to nie stanowi dla niej żadnego problemu, jest strasznym łasuchem - pochłania wszystko co znajduje się w zasięgu nosa, jest strasznie wychudzona można jej policzyć wszystkie żeberka. Nie za bardzo lubi psie towarzystwo, ustawia domowników po kątach - potrafi awanturować się o wszystko: na szczęście zaczyna słuchać komendy puść po czym następuje spokój.Ogólnie taki pies do przytulania, głaskania i miziania, lubi ludzi w każdym wieku, nie ma w niej cienia agresji. Mieliśmy także wizytę weterynarza- wszystko ok, ząbki ładne, uszy czyste, w jednej listwie mlecznej wyczuwalne zgrubienie, zalecane okłady z sody po których powinno być w porządku, babinka została także zaszczepiona i zabezpieczona od kleszczy. Pozostało znalezienie stałego domku w którym babcia spędzi swoją psią emeryture po 10 latach rodzenia szczeniąt."
Rafał, opiekun Soni podjął decyzję, że staruszka zostaje u niego na stałe, nasza Fundacja obejmuje Sonie stałą opieką. Bokserka dogadała się z rezydentem Pręguskiem i adoptowaną niedawno buldożką i cała trójka żyje w zgodzie.
W niedzielę Sonia przeszła za Tęczowy Most.
Ostatnie miesiące swojego życia spędziła u Rafała, w domu, gdzie była kochana, w domu, gdzie była otoczona miłością i opieką, w domu, w którym czuła się bezpiecznie. To dzięki Rafałowi odzyskała wiarę w człowieka, dzięki niemu na nowo zaczęła żyć. Rafał, dziękujemy za opiekę nad Sonieczką.