30.06.2011
5 letnia Tosia szuka nowego domu, obecnie przebywa w domu tymczasowym pod opieką Fundacji Elpis.
Relacja opiekunki:
"Tosia to urocza pięcioletnia bokserka. Kiedyś miała rodzinę, która bardzo ją kochała. Jednak jej życie się zmieniło – ze względu na pogorszenie się stanu zdrowia właściciela, nie może się nią zajmować. Sam potrzebuje opieki.
Tosia przebywa w tej chwili w domu tymczasowym.
To wspaniała, dobrze wychowana sunia. Szalona i bardzo wesoła jak na przedstawiciela tej rasy przystało. Domaga się pieszczot, potrzebuje kontaktu z człowiekiem.
Nie załatwia się w mieszkaniu, bez problemu zostaje sama (nie niszczy, nie piszczy), szczeka tylko podczas zabawy swoim ukochanym kółeczkiem. Wszystko ją cieszy. Nie reaguje agresją na ludzi i inne zwierzęta. Trochę tęskni. Ale to minie.
Szukamy domu w którym Tosieńka będzie kochana. Odwdzięczy się tym samym.
Przed oddaniem do adopcji zostanie wysterylizowana."
Tosia zamieszkała nad morzem u naszego wolontariusza Przemka i jego żony:
" Boksery są całuśne, ok, wiem, mamy przecież doświadczenie z boksiami. Ona nie jest całuśna. Ona jest chodzącym buziakiem. I kręcidupką. Kreci tyłeczkiem do tego stopnia, że się rodzice boją, że odkręci się psiuni kręgosłup-no ale boksery nie mają kręgosłupów....na szczęście. Nasza konsekwencja nie wpuszczania jej do łóżka trwała jakieś 30 sekund:/ W łóżku rozwala się tak, że jakimś cudem leży przytulona do nas obojga na raz, jednocześnie niemiłosiernie gniotąc co się da:D Po prostu w łóżku zagina czasoprzestrzeń. Chrapanie bokserów też jest znane. Ona nie chrapie,ona chrapie jak stary chopper-zasnęliśmy dopiero nad ranem, bo dawała jak stary gaźnik. W nocy nauczyliśmy się też, że nie wolno, za żadne skarby mówić jej imienia, bo od razu budzi się kręcidupka i krowi jęzor...:D Na spacerach chce powąchać wszystkiego na raz, pójść w każdą stronę na raz itd, uwielbia wszystkie psy, po kilku chwilach się uspokaja i idzie grzecznie. Nie ciągnie. Za bardzo:D
Uwielbia jeździć autem, do tego stopnia, że rano wskoczyła mi do bagażnika, co by tylko chwilę być w samochodzie.
Bardzo fajne, słodkie stworzonko. Przytulaśne, potrzebujące masę uwagi, całuśne. No normalne boksio. Chrapie teraz tak, że słyszę to przez słuchawki:D
Kochana bestia. "
Dostaliśmy kolejną relację z domu Tosi:
" Mała się zaaklimatyzowała już u nas na dobre- jak tylko może, włazi na kolana i zasypia-momentalnie- nie ważne ze dupka spada, pyszczek leci, ważne że u nas na kolankach...a chrapie! Boje się, że nas sąsiedzi zaczną prześladować:D Byliśmy u weta, zdjął szwy, rana po sterylizacji ładnie się zarosła.
Dziewczynka jest słodka, całuśna, cały czas chce być głaskana, całowana, drapana. Można z nią robić wszystko, byle by coś robić.
Spacer: strasznie trudno ją wyprowadzić, bo to straszny śpioch. Rano (dla Tosi to około 9-10) łaskawie psica pozwala się wyprowadzić, wcześniej, jak jedziemy do biura (tak 7,30) to patrzy takim wzrokiem jak się jej ubiera obróżkę, że aż serce pęka:/ to samo z wieczornym spacerem- zdarzało się nam ubrać psiunię w kojcu, nałożyć smycz i dociągnąć psa z kojcem do drzwi.....ona kocha spać:D
Z boksiem rezydentem, Tobiaszem sa w dobrych stosunkach, choć na razie jeszcze traktują się jak chlopiec i dziewczynka, nie wiedzą glupole, że z tego akurat nic nie będzie. Jedyny problem to jak wchodzimy do moich rodziców- tam mieszka Tobiasz, to Tosia pierwsze co robi, to kontroluje i czyści miski, wyjada Tobikowi ciasteczka....ale on jakoś to znosi.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z adopcji, Tosiaka nikomu nie oddamy!
Ania i Przemek"