10.12.2011
Kilka dni temu w Wielkopolsce została zlikwidowana przez Prezesa Pogotowia dla Zwierząt, Grzegorza Bielawskiego, nielegalna hodowla psów. Zwierzęta były przetrzymywane w skandalicznych warunkach, bez jedzenia, bez dostępu do wody. Suki stały się maszynkami do rodzenia szczeniąt, w taki sposób utrzymywali się właściciele tych stworzeń. Psy jadły własne odchody, znaleziono również wiele szczątków nieżyjących, zagłodzonych psów. W tym piekle były też boksery, trzy suki i jeden samiec. Podczas interwencji okazało się, że jedna z bokserek nie żyje, umarła z głodu, w ogromnych cierpieniach, jej delikatne, powykręcane ciałko leżało w odchodach... Dziś pod naszą opiekę przeszła reszta bokserów, zostały wyciągnięte z tego piekła, wszystkie są strasznie wychudzone.. wręcz przypominające żywe szkielety...
Boguś jest jednym z bokserów, któremu udało się opuścić to piekło, mimo tego co przeszedł jest ufny, radosny, chce się przytulać. Boguś jest przeraźliwie wychudzony, rzuca się na jedzenie i je bardzo łapczywie. Nie przejawia żadnej agresji w stosunku do innych psów.
Boguś zamieszkał w domu tymczasowym w Warszawie, w najbliższym czasie czeka go wizyta w lecznicy.
Dziękujemy Marzenie, Mirkowi oraz Ani za pomoc w transporcie bokserów do Warszawy!!!
Wszystkie 3 boksery, które udało się uratować i które przeszły pod naszą opiekę potrzebują pomocy weterynaryjnej, prosimy Państwa o pomoc dla nich, prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem: "pomoc dla bokserów z pseudo".
Boguś zamieszkał w domu tymczasowym w Sulejówku, bez problemu dogadał się z dwoma bokserami: Rene i Grunią i małą suczką rezydentką.
Relacja opiekunów z Warszawy: Pana Sławka i Pani Marzeny u których bokser przebywał dwa dni po przyjeżdzie z interwencji:
" BOGUŚ - to nasz mały milusiński - dlaczego Boguś - bo każdy z was na pewno oglądał " Sezon na misia" - ten miły sympatyczny misiek / baksio / to właśnie ON - Boguś. Młody wspaniały bokserek, niesamowicie ufny i przyjazny dla ludzi. Wszyscy byliśmy zdziwieni, że bokser po takich przejściach może być tak przyjacielsko nastawiony do ludzi. Nie był bity - nie boi się ręki, smyczy, nie ucieka i płoszy się na widok mopa w czasie porządków domowych. TO BARDZO WAŻNE w dalszej edukacji bokserka. Jest strasznie zagłodzony, same kości i skóra. Boguś został wykąpany, odpchlony. Rozdaje buziaki na prawo - lewo, każdy kto do niego się zbliży jest od razu "adoptowany". Na spacery wychodzi chętnie, nie "ciąga się" i jest bardzo ciekawski wszystkiego co go otacza. Ale nie ma co się dziwić, Boguś prawdopodobnie siedział w zamknięciu przez całe swoje dotychczasowe życie. Bardzo ważne dla niego jest obecność człowieka, usypia tylko wtedy gdy ktoś przy nim jest.
Mam na imię Sławek, wraz z żoną, Marzeną - opiekowaliśmy się nim interwencyjnie przez dwa dni. Boguś ani razu nie zrobił nam zaskakującej niespodzianki. Kuchnia była dla niego oazą żarcia a lodówka wiernym przyjacielem. Nie był sprawdzany co do małych dzieci. W czasie jedzenia grzebałem mu w misce ręką by sprawdzić czy odwarknie, ale tylko głową odsunął rękę i zajadał się bez opamiętania. "
Boguś był kilka dni temu w lecznicy, miał pobraną krew, ma podwyższone wyniki wątrobowe.
Bokser miał też wykonane RTG stawów łokciowych w znieczuleniu. Wykonano toaletę uszu, opiekun z domu tymczasowego musi zakraplać Bogusiowi uszy specjalnym lekiem dwa razy dziennie.
Boguś został zaszczepiony, odrobaczony i zachipowany.
" Boguś był bardzo grzeczny, pozwolił sobie cierpliwie wyczyścić uszy i pobrać krew. W związku z tym, że był na czco, cały czas rozglądał sie za jedzeniem..."
Boguś zamieszkał w nowym domu w Białymstoku. Jego nowi opiekunowie kupili mu mnóstwo zabawek, jednak boksera interesowały najbardziej dwie koszatniczki siedzące w klatce. Czekamy na relację z nowego domu.
Boguś bardzo pilnie szuka nowego domu, w mieszkaniu u nowych opiekunów bokser nie potrafi się odnaleźć, nie chce wracać ze spacerów, cały czas stoi pod drzwiami.
Dla Bogusia najlepszy byłby dom z ogrodem i opiekun, który jest w stanie mu poświęcić dużo czasu...
Boguś zamieszkał w nowym domu w Kostrzyniu Wielkopolskim, relacja z nowego domu:
"Dzień dobry pani Olu, w pierwszych słowach chcielibyśmy podziękować ludziom z fundacji S O S Bokserom że uczynili wszystko aby Boguś trafił do Naszego domu,w krótkich słowach chcielibyśmy opisać pierwsze dni boksera w Naszym domu.Boguś przyjechał do Nas o 17 gdy przekroczył progi Naszego domu został przez Nas powitany słowami " Nasz synek przyjechał" Boguś przywitał Nas wszystkich całusami i wziął się za jedzenie które miał przygotowane, następnie poszedł na spacer żeby oznaczyć swój teren, Nasza rezydenta Abi spojrzała na Niego,obwąchała go i poszła się położyć na swoje posłanie a rezydent Nasz "Snikers" rudy mały kundelek powarkiwał kiedy Boguś go obwąchiwał, pierwsza noc była nie przespana dlatego iż Boguś opukiwał wszystkie ściany swoim czerwonym kołnierzem ochronnym lecz daliśmy radę.Wczoraj byliśmy z Bogusiem u weterynarza który sprawdził jak się regeneruję rana i przepisał antybiotyk i środek przeciwbólowy bo moszna była trochę zaczerwieniona a do tego dostał tabletki osłonowe na wątrobę a jak Boguś więcej przybierze na wadzę to będzie miał pobraną krew by zobaczyć czy wyniki się poprawiły. Boguś ma apetyt,chodzi na spacery (minimum 6razy dziennie) trochę ciągnie smycz ale dajemy radę, gdy widzi Nasz dom wracając ze spaceru macha pozostałością ogonka i się bardzo cieszy, zasypia w swoim legowisku ale w nocy wchodzi do łóżka i z Nami śpi."