30.04.2012
Bohun mieszka w schronisku od jesieni 2011 roku, bokser jest bardzo łagodny i przyjazny.
Pies ma krzywy zgryz, co dodaje mu uroku, jest wykastrowany i gotowy do adopcji.
Dostalismy relację i nowe zdjęcia Bohuna od Łukasza, który odwiedził boksera w schronisku:
"Bohun to mega fafloczek, typowy wesołek, dusza towarzystwa w schronisku (wszyscy tu wiedzą kim jest). Przytula się, zawija „precelki” podchodzi do krat w kojcu…… i wyciąga łapki…….. jakby chciał tym wszystkim sprawić by ktoś go przytulił…………zabrał…………..
Bohun przeszedł wczoraj pod opiekę naszej Fundacji, noc spędził u Izy w Żorach, gdzie bez problemu dogadał się z bokserką rezydentką Sabinką oraz trzema kotami.
Bokser przyjechał dzisiaj do Warszawy i zamieszkał w siedzibie Fundacji. Dziękujemy Panu Michałowi i Pani Kasi, którzy adoptowali od nas Marlona, za pomoc w transporcie.
Relacja Izy:
"Bohun, wołałam na niego Bolek, był u mnie raptem 24 godz, ale pozostawił cząstkę siebie u nas już na zawsze. To cudowny, bardzo grzeczny i ułożony boksio, zna wiele komend i potrafi chodzić ładnie na smyczy. Wspaniale dogaduje się z psami i kotami, jest idealny....
Jak zabierałam go ze schroniska to poszliśmy najpierw na wspólny spacer z Sabą, świetnie się dogadali, ale jak wracałam i podeszłam do bramy , widziałam w jego oczach zdziwienie, w jego boksiowej małej główce nie mieściło się, że opuszcza to miejsce, które chyba już odbierał jak swój dom...spędził tam wiele czasu i na widok pracowników schroniska cieszył się i nie bardzo chciał z nami pojechać. Chyba nie jeździł autem, bo nie chciał do niego wchodzić, ale jazdę znosi dobrze. Prawdziwe jego oblicze zobaczyłam dopiero jak.... przyjechaliśmy na działkę, kiedy puściłam go ze smyczy, chyba zrozumiał że jest już bezpieczny, że może się bawić, biegać i być szczęśliwym bokserem. Wspaniale dogadali się z moją Sabinką, a ona nie wszystkie psy akceptuje, bawili się wspaniale i widziałam szczęśliwego Bohuna. W domku też rewelacja, pozwalał mi zrobić przy sobie wszystko, wykąpałam go, nie był zachwycony, ale jakoś to zniósł. Uszy, ząbki...rób co chcesz, chyba był szczęśliwy że ktoś poświęca mu czas. Potrzebuje bliskości człowieka, szuka kontaktu, chodził za mną i nie musiałam dwa razy wołać, był zaraz przy mnie, a jak położył mi głowę na kolanach...te oczy...nie można go nie kochać. Nie był nauczony wchodzić na kanapy...nie chciał, wolał spać na legowisku. Spacer z nim to prawdziwa przyjemność, przebywanie w jego towarzystwie to powód do dumy, bo jest wyjątkowy, jest kochany, jest cudowny. Był z nami krótko, ale tęsknimy za nim bardzo, nawet Sabina, nawet ona bardzo go polubiła....mam nadzieje, że mu się poszczęści i kiedy ktoś go adoptuje, będzie szczęśliwy w nowym miejscu, obdarzy opiekunów swoją wyjątkową i niezastąpioną miłością, a nowy domek pokocha go tak bardzo jak my."
Relacja Germaine:
"Niesamowity pies, który dogada się z każdym stworzeniem, małym czy dużym. Zaakaceptowała go nawet Lala (owczarek kaukaski), która jest bardzo terytorialna i do tej pory wychodziła na spacery sama. W domu chce być cały czas blisko człowieka, kładzie się przy nogach i od razu wstaje i idzie za nami, kiedy my wstajemy."
Bohun był kilka dni temu w lecznicy, wykonano mu badanie krwi, toaletę uszu. Bokser był bardzo grzeczny i znosił wszystko z anielską cierpliwością. Wyniki krwi wykazały niedoczynność tarczycy, Bohun dostaje lek, za 2 tygodnie ponowne, kontrolne badanie krwi.
Bohun zamieszkał u Pani Agnieszki w Warszawie, bez problemu dogadał się z bokserką rezydentką oraz kotem.
Czekamy na relację i zdjęcia.