Dostaliśmy bardzo smutną wiadomość od Pani Kasi, opiekunki adoptowanego od nas w 2014 roku boksera Stefana zwanego Bolutkiem:
"Kochana Pani Beato!
Niestety muszę podzielić się straszną wiadomością. 14 kwietnia pozwoliłam Bolutkowi odejść. Przez ostatni rok jego zdrowie pogarszało się z miesiąca na miesiąc. W lipcu operacja oka, na szczęście niezłośliwy nowotwór, prawie przez rok walczyliśmy z zapadającą tchawicą. Od września antybiotyki sterydy kroplówki. Od stycznia walczył o każdy oddech . Nie chcę się rozpisywać, bo tak strasznie boli. Odszedł kochany, zadbany i najdroższy dzieciak przytulas słoneczko. Dziś odbieram jego prochy. Tak boli, tak strasznie boli. K"