• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja z domu Milci

Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas Milci:

"Dzień dobry

Historia lubi się powtarzać. W moim przypadku to powiedzenie sprawdziło się. Dwa lata temu, 12 grudnia 2018r. pojechaliśmy do Warszawy, do siedziby fundacji po Emmę. Dzięki zaufaniu jakim zostaliśmy obdarzeni mogliśmy zabrać sunię do Lublina. Dokładnie dwa lata później, tj. 12 grudnia 2020r. ponownie zawitaliśmy w progach Fundacji SOS Bokserom. Tym razem do Lublina pojechała z nami Milcia. Obecnie jej oficjalne imię to Mila, zwana pieszczotliwie Milcią oraz gdy czasami się pomylimy i chcemy ją zawołać, i mylimy z Emmą, to wychodzi eee-Mila.

Mila jest z nami półtora miesiąca. Gdy zabieraliśmy ja do domu miała jeszcze szwy po sterylizacji. W związku z tym, że ma zdolności niczym Houdini i potrafiła wydostać się ze swojego pięknego ubranka, musiała w nocy spać w kołnierzu. Nie była to dla nikogo komfortowa sytuacja, ale przetrwaliśmy. Mila jest bardzo wesołym, żywiołowym psem. Jestem bardzo zadowolona, że dogadała się z Emmą i Maksymilianem. W domu nie ma najmniejszego problemu. Jest bardzo sprytna i inteligentna, niczym Arsene Lupin. Uczy się łatwo i naprawdę sprawia ogrom radości nam wszystkim. Jest bardzo zwinna, jak najlepszy akrobata. Można powiedzieć , że jest przeciwieństwem Emmy, która obecnie ze swoimi manierami przypomina bardziej królową, niż dawnego wycofanego i smutnego psa. Przyjazd Mili uwidocznił mi, jak wiele pracy zostało włożone w Emmę.

Wracając do Mili. W domu nie ma najmniejszego problemu. Niestety jej przeżycia z przeszłości, nieznane nam, wywołują pewne niepożądane zachowania na dworze w obecności innych psów. W związku z tym, praktycznie zaraz po ich wystąpieniu, zaprosiłam do domu behawiorystę , ( nota bene bardzo fajnego i kompetentnego Pana) , który udzielił nam pewnych wskazówek i pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko się ułoży.

Mila wymaga sporo pracy ze względu na poprzednie zaniedbania. Bierze VetoSkin. Końce uszek, łapki na dole, okolice pyszczka wymagają nawilżenia i witamin. Pracujemy nad tym. Po brzuszku widać, że rodziła wiele razy. Tak naprawdę, to jej brzuch wygląda o wiele gorzej, niż wyglądał brzuch Emmy. Mam nadzieję, że tak , jak w przypadku Emmy za jakiś czas zmieni to się. Byliśmy już kilka razy u weterynarza. Mila została zaszczepiona na wściekliznę i choroby zakaźne, ponownie odrobaczona.

Cóż jeszcze mogę napisać. W domu było wesoło, teraz jest jeszcze bardziej. Gdy wracam z pracy brakuje mi rąk do równoczesnego witania się z psami. Mila jest najmłodsza z tego naszego małego stada. Wniosła dużo pozytywnej energii.

Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy.

Maksymilian , Emma , Mila & Company."

 

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki