• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

DADY

  • Wiek: 5-7
  • Miejsce pobytu: (DT) Warszawa
  • Umaszczenie: Pręgowane
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: Tęczowy most
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

07 04 2014

Relacje

30 Lis -0001

07.04.2014

Dady to około 7 letni samiec, który czeka od lutego 2014 w Azylu na nowy dom.

Relacja:

"Dady to spokojny i duży psiak z którym jak tylko nawiążemy kontakt wtula się i oczyskami wpatruje się nadstawiając pysk do głaskania. Lubi chodzić na spacery podczas których posłusznie chodzi na smyczy. Toleruje obce osoby, na inne psy nie zwraca szczególnej uwagi. Toleruje koty."

Szukamy domu tymczasowego dla Dadiego o pięknym, smutnym spojrzeniu.

Dady czeka na człowieka, który odmieni jego los!!

17.04.2014

Dady przeszedł pod opiekę naszej Fundacji, zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Kasi i jej rodziny.

Relacja:

"Misiu (Dadi) trafił do nas ze schroniska. Jest pięknym, dużym psiakiem. Pierwszy dzień był najtrudniejszy, bo trafił z boksu w schronisku do kochającego domu, gdzie przywitały go nasze psiaczki - Tina i Boksiu. Na początku psiaki nie akceptowały nowego domownika, który był zagubiony, ale bardzo szybko, z naszą pomocą to się zmieniło .Dziś już razem leżą na kanapie i pomrukują. Misio jest trochę chudziutki i oczywiście zaniedbany, ale wszystko się zmienia, z dnia na dzień jest coraz lepiej. Na spacerze chodzi ładnie na smyczy, w domu zachowuje się grzecznie. Dołączam kilka fotografii."

 

22.04.2014

Dostaliśmy nową relację z domu tymczasowego Dady

"Dady został nazwany Miśkiem przez nas, bo to prawdziwy duży misiek. Jest pięknym psiakiem, który potrzebuje stanowczego właściciela i kochającego domu, a potrafi się odwdzięczyć za okazane serce i poświęcony mu czas. Niestety, w naszym domu tymczasowym nie może dłużej zostać z powodu naszego nagłego wyjazdu. Chciałabym, żeby znalazł kochający dom, w którym będzie czuł się bezpiecznie. Misiek na spacerze chodzi grzecznie, nie zwraca uwagi na koty i psy. Dołączam kilka zdjęć"

 

17.05.2014

Dady kilka dni temu zamieszkał w domu tymczasowym u Pani Iwony w Katowicach.

"Dady (Misiek) zwany pieszczotliwie Puszkiem jest z nami od kilku dni. Jest dużym, bardzo przytulaśnym psiakiem, uwielbia głaskanie, ale nie jest natarczywy. Bardzo grzeczny i spokojny. Na smyczy chodzi bardzo ładnie, nie ciągnie, sygnalizuje potrzebę wyjścia na dwór. Wszystkie suczki kocha, na psy jakoś szczególnie nie zwraca uwagi. Obszczekany odpowie tym samym, ale nie rzuca się na psy. Na kota pierwsze 2 dni powarkiwał, teraz nie zwraca na niego uwagi. Wykąpać i wyczesać dał się bez problemu. Zna podstawowe komendy, ale trzeba mu je przypomnieć. Bez problemu zostaje sam w domu, nie niszczy, nie szczeka. Jest czujny, zawsze biegnie sprawdzić, kto wchodzi do domu. Uwielbia ganiać za piłką, bawić się maskotkami i przeciągać linkę. To taki duży ciapek, jak się bawi każda łapka biegnie w swoją stronę, wygląda śmiesznie jak pies Pluto. Niestety nie chciał prawie nic jeść i bardzo dużo pił, co mnie bardzo martwiło. Jesteśmy po wizycie u weterynarza. Pobrano mu krew i niestety wyniki wykazały problemy z wątrobą. Wymaga intensywnego leczenia by pobudzić ją do pracy, by mogła się zregenerować. Przez najbliższy miesiąc musi zażywać Essentiale Max i Hepatil i jeść lekkostrawną karmę. Pomimo chwilowej choroby jest wesołym i energicznym psiakiem."

Bardzo dziękujemy Pani Lubomirze za przekazanie karmy wątrobowej dla Dadiego!

 

24.05.2014

Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego Dady.

Relacja opiekunki:

"Witam serdecznie. Dady jest z nami od dwóch tygodni. Jest niesamowicie grzeczny, bezproblemowy. Zaczął więcej jeść, sam domaga się michy, co mnie bardzo cieszy. Jesteśmy na dobrej drodze, by odpowiednio przytył i wyzdrowiał. Jest wesołym i energicznym psiakiem. Uwielbia ganiać za piłką, którą przynosi do rzucania. Puszczony luzem bez smyczy nie oddala się, na zawołanie zawsze wraca. Cieszy się na widok znajomych całym sobą, od czubka nosa po sam kikutek ogonka. Na spacerze zaatakowany przez psa kłapnął swą szczęką, głośno szczekną i odszedł, nie w głowie mu była bójka z innym psem. Na działce u moich rodziców stwierdził, że musi pilnować terenu i obszczekał każdego, kto podszedł do płotu. Po prostu pies ANIOŁ, który z utęsknieniem wypatruje swej rodzinki. Takiej na zawsze, gdzie będzie miał miłość i poczucie bezpieczeństwa, a na pewno odwdzięczy się tym samym. Pozdrawiam Iwona."

 

14.06.2014

Dostaliśmy kolejną relację z domu tymczasowego Dadiego:

"Witam.
Dady czuje się coraz lepiej. Jego sierść zrobiła się miękka i błyszcząca. Kąpaliśmy go już dwa razy, sam wszedł do kabiny, nie protestował i bez problemu dał się wyszorować i spłukać. W końcu zaczął ładnie jeść. Widać, że leczenie przynosi efekty, bo chłopak ma więcej siły i energii. Sam zaczepia i przynosi piłkę by się z nim pobawić. Z kotem Leonem zakumplował się na dobre. W deszczową pogodę najlepiej nie wychodziłby na spacer, a jak już musi to jak najszybciej załatwia swoje potrzeby i chce wracać do domu. Już wie, że po każdym mokrym spacerze wycieramy łapki i całą resztę psa, więc grzecznie czeka w przedpokoju.


Bardzo dziękujemy Joli B. i Kasi H. za lekarstwa dla Dadiego."

27.06.2014
Dady musi zmienić dom tymczasowy do połowy lipca, prosimy o nowy dom tymczasowy dla niego!!!
"Witam.

Mamy dobre wieści, Dady zdrowieje. Jego wyniki wątrobowe są dobre, w normie i chłopak przytył 4 kg. Widać jak się zmienił, to całkiem inny pies. Ma dużo pozytywnej energii, sam zaprasza do zabawy, jego oczy i sierść błyszczą. Niestety Dadi boi się burzy, grzmoty najchętniej przeczekuje w łazience. Przez te kilka tygodni mogę stwierdzić, że dużo przeszedł w swoim psim życiu. Moim zdaniem był kiedyś bity. Boi się gwałtownych ruchów, podniesionej ręki, zwija się wtedy w kłębek chcąc stać się mniejszym, niewidocznym byle tylko nie dostać. Nie lubi jak łapie się go za obrożę i chce wyprowadzić np. z pokoju. Kładzie się wtedy na podłodze, patrzy prosto w oczy człowieka i czeka co się stanie dalej, czy za chwile dostanie lanie, a może się uda i nie dosięgnie go ręka kata. Jego strach na szczęście nie wyzwala w nim złych emocji i nie staje się agresywny. Trzęsie się tylko ze strachu przed tym, co za chwile może nastąpić, choć po tych kilku tygodniach z nami zaufał i wie, że z naszej strony nic złego go nie spotka i już tak panicznie nie reaguje na nasze szybkie, niekontrolowane czasami ruchy. Dla mnie wielkim plusem jest też to, że nie reaguje na inne psy, nie w głowie mu zaczepki i przepychanki. Jest dużym szczęśliwym psiakiem, który z utęsknieniem czeka na swojego człowieka i na swój dom, taki na zawsze, na dobre i na złe."

 

12.07.2014

Dady przyjechał dzisiaj do siedziby Fundacji aż z Gdańska, w poniedziałek czeka go zabieg kastracji. Dziękujemy Agacie i jej mężowi za pomoc w transporcie.

Relacja Germaine:
" Dady bardzo przeżywa kolejną zmianę w swoim życiu, przez kilka godzin stał w deszczu pod furtką i płakał, nie dał się zaciągnąć do domu. W domu, chociaż jest w pokoju z innymi psami, szczeka i piszczy pod drzwiami. Dady jest bardzo wrażliwym, uczuciowym psem, z wielkim sercem...."

16.01.2015

Dwa dni temu Dady źle się poczuł, dzięki szybkiej reakcji opiekunki dotarł do lecznicy. Na miejscu potwierdziło się podejrzenie opiekunki, Dady miał skręt żołądka, musiał być od razu operowany.

Relacja:

"Ok. 20 Duduś źle się poczuł, był niespokojny, próbował zwymiotować i miał wzdęty brzuch, który z każdą chwilą stawał się coraz większy.

Jak najszybciej musiał znaleźć się w klinice, bo wszystkie objawy wskazywały na skręt żołądka.
Dzięki pomocy pana Tomka, który bez chwili wahania zaoferował pomoc i zawiózł nas, w ciągu godziny Dudek był już na stole operacyjnym.
Dzięki temu obyło się bez komplikacji, mamy nadzieję, że już nic więcej się nie zdarzy.
Daddy jest na razie w szpitalu, ze względu na jego wiek i możliwe komplikacje przez 3 pierwsze doby po operacji."
Operacja Dadiego i jego pobyt w szpitalu to koszt około 2000 zł, jest to dług który musimy spłacić w lecznicy. Prosimy Państwa o pomoc dla Dadiego i darowizny zatytułowane: "operacja Dadiego"
21.01.2015
Dostaliśmy relację z domu tymczasowego Dadyego, który już został odebrany ze szpitala.
Relacja Joasi:
"Dady jest już w domu, ale nadal dostaje antybiotyki oraz leki na wątrobę i trawienie, które będzie brał przez dłuższy czas.
Musi być też na specjalnej karmie weterynaryjnej Royal Canin Intestinal lub Hill's i/d przez najbliższych kilka miesięcy.
Dostaje jeść kilka razy dziennie w małych porcjach.
Przez okres choroby schudł i teraz musi to nadrobić.
Na razie ma też ograniczany ruch, nie może biegać i na spacery wychodzi tylko na smyczy.
Bardzo jest z tego powodu niezadowolony, ale na razie nie ma innego wyjścia. ;)"
Dług w lecznicy wynosi 2531zł.
Bardzo prosimy Państwa o wpłaty z dopiskiem DADY LECZENIE




26.05.2015
Dostaliśmy bardzo smutną wiadomość z domu tymczasowego Dadusia. Dady przeszedł za Tęczowy Most.
Relacja Asi:
"Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma...
Mojego wielkiego Misia, mojej przytulanki i poduszki..
Odszedł tak szybko, za szybko, niespodziewanie.
Zostało puste miejsce na kanapie i w moim sercu.
Nie ma już mokrego nochala i wielkiej łapy w mojej dłoni. Nie ma uśmiechu z wielkim jęzorem i dobrodusznego spojrzenia...
Nie będzie nigdy.
Od czasu operacji skrętu żołądka Duduś miewał powracające kolki jelitowe i zgazowania.
Przedwczoraj w nocy przydarzyło się kolejne. Tym razem leki nie pomogły.
Nie zdążyliśmy dojechać do lecznicy. Nie udało się...
Zatrzymało się serce i pomimo natychmiastowej reanimacji, i podania leku pobudzającego nie udało się...
Tak szybko odszedł.
Tak bardzo go pokochałam.

Mój Misio..."