• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

NENSI

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

29 04 2015

Relacje

30 Lis -0001

29.04.2015

Kilka dni temu pod naszą opiekę została przekazana cudna buldożka Nensi.
Nensi rodziła wiele razy, jest po dwóch cesarkach. Sunia ma około 4 lat. Jest bardzo spragniona człowieka, za którym chodzi jak cień lub przykjeja się niczym plaster.

Sunia była wczoraj na wizycie w lecznicy. Pobraliśmy krew i kał do badania, wyczyściliśmy bardzo brudne uszy, sunia została zaszczepiona i zaczipowana. Badanie kału wykazało bardzo duże zarobaczenie różnymi pasożytami, zalecono cykliczne odrobaczanie. U suni występuje poważny problem oddechowy, dlatego konieczna jest szybka operacja skrzydełek nosa i podniebienia.

Relacja Germaine:

"Nensi jest drobniutką dziewczynką, która chce być cały czas noszona na rękach, Z psami się dogaduje dopóki nie podchodzą do niej, kiedy jest przy opiekunie. Jest bardzo zazdrosna i od razu warczy. O dziwo Maniek wpuścił ją do pokoju, a nawet do łóżka i nie zwraca na nią uwagi. W nocy bulweczka chrapie bardzo głośno, a myślałam że głośniej od Mańka już nikt nie potrafi..."

 

22.06.2015

Nensi czuje się coraz pewniej w domu tymczasowym, rządzi w stadzie, jest zołzą, zazdrośnicą, podgyza wszystkie psy, nie pozwala, żeby podeszły do opiekuna.

Relacja Germaine:
"Nensi zwana w domu Nucysią jest cały czas przy mojej nodze, pozostawiona sama w pokoju wpada w szał, dyszy, rzęzi, cała podłoga przy drzwiach jest zalana jej śliną. Zdominowala nawet Mańka, który o dziwo boi się takiej małej kobietki."

 

 

08.08.2015

Nensi, Nucysia, Nucka :)

Tak nazywamy w Fundacji naszą cudną podopieczną :)

Nensi jest straszną zazdrośnicą, zawsze chce być w centrum uwagi i domaga się tego jak na buldożka przystało.

Relacja Eli:

"Jak ja lubię odwiedzać siedzibę Fundacji. Zawsze poznaję tam cudowne psy, które lgną do mnie, jakbyśmy witali się po długiej rozłące. Nensi kocha ludzi. Nawet nowo poznanych  wita radośnie zawijając precelki i wdrapując się na kolana. Tylko ją tulić i całować.  Nensi  to mała diablica, zazdrośnica :) Człowiek jest całym jej światem. Uwielbiam psy z charakterem, które kochają człowieka i najchętniej zalizałyby na śmierć :) To kolejny podopieczny, którego chętnie widziałabym w swoim domu."

 

 

14.09.2015

Nensi zwana w Fundacji Nucysią uwielbia pluszowe zabawki, którymi się absolutnie nie dzieli z innymi psami. Staruszek Bubbi bardzo zabiega o jej względy, ale ona pozostaje nieugięta i pokazuje zęby za każdym razem, kiedy on staje się zbyt namolny.

 

09.10.2015

Nensi przeszła dwa dni temu zabieg sterylizacji. Zabieg był utrudniony w związku ze zrostem połowy lewego rogu macicy i trzonu macicy z otrzewną i mięśniami jamy brzusznej. W opinii lekarza musiało dojśc do zszycia surowiczówki macicy z mięśniami podczas niefachowego zamykania powłoki brzusznej, podejrzewa się, że zabiegi cesarek podczas kolejnych porodów były wykonywane nie przez lekarza weterynarii i nie w miejscu do tego przeznaczonym.
Preparacja zrostu niemożliwa, konieczne było usunięcie fragmentu mięśni. W trakcie zabiegu uwolniono liczne zrosty.

Relacja Germaine:
"Nucysia jest nadal bardzo słaba, podczas zabiegu dwa dni temu straciła dużo krwi, nie wiedzieliśmy czy przeżyje. Wczoraj nie chciała nic jeść przez cały dzień, wieczorem w lecznicy podczas wizyty kontrolnej zjadła trochę mięska z puszki."

 

12.10.2015

Nensi, nazywana w fundacji Nucysią była wczoraj i dziś na kolejnej wizycie w lecznicy. Sunia bardzo źle się czuje, nie chce jeść, ewidentnie ją boli. Badanie lekarskie wykazało zapalenie otrzewnej, będące powikłaniem nie sterylizacji a poprzednich operacji, wykonywanych niezgodnie ze sztuką lekarską.

Relacja Germaine:

"Nucysia po operacji była bardzo słaba, nie chciała nic jeść, chociaż jest wielkim żarłokiem. Cały czas się trzęsła, nie mogła się położyć, spała na siedząco mimo podawania leków przeciw bólowych. Jej stan się pogorszył w sobotę wieczorem, na podłodze pojawiły się krople krwi z ropą. Podczas niedzielnej wizyty w lecznicy okazało się, że może to być zapalenie otrzewnej, sunia dostała bardzo silny antybiotyk. Gdyby jej stan się nie poprawił do wtorku, w środę miałaby zabieg płukania jamy brzusznej. Na szczęście dzisiaj czuje się lepiej, chętnie zjadła, jest badziej aktywna. W lecznicy pokazała dzisiaj Kilerowi zęby, kiedy się do niej zalecał, czyli wróciła do dawnej formy ..."

 


21.12.2015

Nensi odzyskała już dawną formę, czuje się bardzo dobrze, biega, skacze, wszędzie jej pełno.

Relacja Germaine:
"Nensi jest bardzo zaborczą i zazdrosną sunią, wybiera jednego opiekuna i oddaje mu całe swoje serce. Szukamy dla niej domu odpowiedzialnego, który zna rasę, domu który pokocha ją taką jaka jest. Idealnie by było, gdyby poszła do adopcji razem z naszym podopiecznym, buldożkiem Mańkiem, z którym tworzą bardzo zgrany duet. "

 

25.01.2016

Kochamy szczęśliwe zakończenia... a ta historia nie mogła zakończyć się inaczej :)  W zasadzie spodziewaliśmy się tego, bo patrząc na więź jaka nawiązała się między Nucysią a jej opiekunką, nie sposób sobie nawet wyobrazić, by buldożka mogła zmienić dom.

Tak więc Nucysia nie szuka już domu :) W swoim domu tymczasowym odnalazła miłość nie tylko opiekunek, ale również buldoga Mańka. Psiaki są niemal identyczne, poza gabarytami oczywiście, dogadują się bezbłędnie, Nucysia całkowicie podporządkowała sobie Mańka i z agresora zrobiła z niego "pantoflarza", który każdą ich sprzeczkę i dyskusję kończy słowami "jak sobie życzysz Kochanie:)  Rozdzielenie ich byłoby ogromną krzywdą dla obojga.

Opiekunki podjęły więc decyzję, że buldogi zostaną z nimi na zawsze.

 

 

 

29.06.2016

Kiler dostał jakiś czas temu w prezencie zabawkę, chrumkającą świnkę. Długo się nią nie nacieszył, Nucka rządząca wszystkimi psami w Fundacji szybko mu ją odebrała.

    Ostatni weekend Ela i Ania spędziły w Siedzibie Fundacji, a wizyta zaowocowała setkami zdjęć i niekończącą się zabawą z psami.

    Relacja Ani:

    "Gdyby trzeba było jednym słowem zdefiniować Nucysię, "szczęście" byłoby adekwatne. To piękne maleństwo cieszy się dosłownie ze wszystkiego. W ułamku sekundy, bez konkretnego powodu ląduje na pleckach i wierzga czterema łapkami w górze. Tarza się na każdym możliwym podłożu - wszak zarówno trawa, jak i piasek czy domowa podłoga idealnie nadają na to, by być... szczęśliwym. Ludzkie kolana wydają się być dla niej jeszcze wspanialszym miejscem. Nucyś kocha całą sobą. Nie wiem, czy każdego, ale nieskromnie powiem, że mnie na pewno i to ze wzajemnością. :)
    Jest niewielka i szczerze mówiąc zastanawiam się, gdzie ona mieści całą swoją kreatywność i inteligencję, bo tego jej odmówić nie można. Potrafi umiejętnie ominąć każdą przeszkodę i dostać się dokładnie tam, gdzie ma ochotę - ewidentnie w myśl zasady, że "grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne... idą tam, gdzie chcą". Nucyś grzeczna być nie musi. Jest na tyle słodka, że każde przewinienie i tak zostanie wybaczone, szczególnie gdy gagatek ląduje na pleckach i zalotnie spogląda na człowieka z pozycji psa uśmiechniętego.
    Jej życiowa filozofia sprowadza się do tego, by po prostu być szczęśliwą, a jeśli na drodze do tego szczęścia coś (lub ktoś) stanie trzeba pokazać ząbki, iść dalej i chwilkę się potarzać. Miałam przyjemność oglądać uzębienie nie jako Jej przeszkoda. Mimowolnie i tak stałam się ofiarą Nucysi. Nie "zjadła" mnie. Całkowicie mnie w sobie rozkochała."

     

      Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Nensi:

      "Nucysia była kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy, pojechaliśmy na tzw. przegląd. Zostały wyczyszczone uszy, Pani Doktor pobrała krew. Wyniki wykazały znaczną niedoczynność tarczycy, więc Nucka dostaje teraz hormon tarczycy, za dwa tygodnie kontrolne badanie krwi. Nucysia coraz bardziej siwa na pyszczku, ale w głowie dalej siu-bździu, bieganie, zabawa, zabawki najlepiej piszcące, które można wykończyć w kilka sekund, podgryzanie innych psiaków...to cała Nucka"

        Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas buldożki Nensi:

        "Nucysia jakiś czas temu stała się smutna i osowiała. Zawsze pierwsza do zabawy i do awantury, a nagle nie chciała wychodzić na dwór, nie chciała chodzić. Myśleliśmy, że ma problem z kręgosłupem, jedna łapka jej bardzo spuchła, pojawił się tez wypływ ropny. W lecznicy staruszka dostała leki, niestety wieczorem łapka była bardzo spuchnięta, trzy razy większa od drugiej. Następnego dnia u Nucki w pachwinie pojawił się gigantyczny guz. Lekarz podejrzewał mastocytomę, została wykonana biopsja a my z wielkim niepokojem czekaliśmy na wynik. Nucysia nie chciała chodzić, guz ją bolał, łapka była bardzo spuchnięta. Na szczęście odetchnęliśmy z ulgą, kiedy okazało się, że w materiale z wykonanej biopsji nie ma komórek nowotworowych, a guz okazał się być gigantycznym ropniem. Nuca dostała antybiotyk i dzień po dniu guz stawał się coraz mniejszy aż zniknął. Nucysia już jest w formie, szaleje z zabawkami po ogrodzie, jak zawsze z zołzowatym charakterem, nikt jej nie odbierze zabawki, wystarczy wzrok Nucysi i każdy pies się wycofuje. Nucki boją się nawet duże psy i nie chcą jej wchodzić w drogę."