• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

EMMA

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: Siedziba Fundacji
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

14 11 2018

Relacje

Zostaliśmy poproszeni o pomoc dla Emmy: około 3,5 rocznej suni w typie buldoga francuskiego.

Emma nie została zaakceptowana przez sunię rezydentkę w poprzednim domu, dochodziło do spięć, opiekunowie postanowili więc poszukać Emmie nowego domu.

Emma trafiła od razu do lecznicy na wizytę kontrolną, sunia została zaszczepiona i zaczipowana.

Relacja Germaine:
"Emma to cudowna bulwa, straszna przylepka, bardzo ufna, garnie się do każdego, pani doktor nie mogła przy niej nic zrobić, ponieważ Emcia chciała ciągle rozdawać buziaki. Do psów bez agresji, dogaduje się bez problemu. W domu bardzo grzeczna, grzecznie leży na swoim posłanku, chce być cały czas przy opiekunie."

    17 Lis 2018

    Emma jest bardzo grzeczną sunią, w domu śpi cały dzień, ożywia się tylko na widok jedzenia. Denerwują ją inne psy i zamieszanie z tym związane, Emma chce mieć ciszę i spokój.

    Ma apetyt, lubi dobrze zjeść. Uczy się chodzenia na smyczy. Uwielbia się przytulać do człowieka i rozdawać buziaki.

      Emma pojechała wczoraj do domu tymczasowego, sunia jest w trakcie procedury adopcyjnej.

      Relacja Pani Ewy, opiekunki z domu tymczasowego:

      "Dzień dobry
      Przesyłam kilka zdjęć Emmy. Kupiliśmy szelki i nową smycz. Co do suni to jest słodka, przytulaśna. Od razu wie do czego służy każde łożko. Wszystko ją ciekawi, wszędzie zajrzy. Trochę jej wyłazi sierść. Zobaczymy później czy wystarczy ją trochę odżywić, czy też trzeba będzie wspomagać witaminami. Właściwie prawie wszystko jest OK. Nawet to chrumkanie jak świnka Pepa. Jedyny mankament to czystość. Nie sygnalizuje kiedy ma potrzebę,  a załatwia się konkretnie, chyba więcej niż Maksio. Dzisiaj byłam już z pięć razy na dworze, chwalę ją i mam nadzieję, że to wszystko się ułoży i nauczy się czystości. Nawet te jej  smrodki można wytrzymać. Maksio może nie jest szczęśliwy ale myślę że powoli to się ułoży. Schodzi jej z drogi i jest trochę obrażony, ale za to na dworze pilnuje jej i odstrasza ewentualnych "wrogów.
      pozdrawiam
      odezwę się w przyszłym tygodniu."

        Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu tymczasowego Emmy, która jest w trakcie procedury adopcyjnej:

        "Dobry wieczór
        Jutro miną dwa tygodnie jak Emma jest u nas. Nie zmieniamy jej imienia bo jest ładne i pasuje do niej. Ale Emma ma wiele oblicz i wiele pseudonimów: jest Willmą, Thelmą, Szelmą, traktorzystką Heleną, Fioną, Gienią. Myślę, że bardzo szybko odnalazła się u nas. Zczystością jest już pewien postęp, więc jest szansa , że będzie dobrze. Dogaduje się z Maksem. Na spacerach dzielnie dotrzymuje mu kroku. Wyglądają razem jak Ptyś i Balbinka. Śmieszne jest to, że go naśladuje  i np. załatwia się w tych samych miejscach. Maksio już wychował znajomego Pitt Bulla Red Nosa na boksera, więc jest szansa, że i Emma będzie bokserką. Nie zawsze lubi wychodzić na dwór. Siada wtedy na swoim posłaniu, odwraca się tyłem i udaje, że jej nie ma. Jest psem bardzo mądrym, ale trzeba jeszcze trochę czasu żeby wydobyć z niej jej atuty. Nie umie jeszcze się bawić zabawkami. Domaga się czułości. Ma pewnie za sobą jakieś negatywne przejścia, bo boi się klepania, tak jakby myślała, że chce się ją bić. Dostała od Mikołaja swoją miskę, posłanie,różową zabawkę. Jest wielkim łakomczuchem. Muszę ją pilnować, żeby nie dorwała się do miski Maksa ( już raz to zrobiła).
        pozdrawiam
        Ewa "

          11 Lut 2019

          Dostaliśmy relację i zdjęcia od opiekunki Emmy:

          "Dobry wieczór
           Emma ma się dobrze. Jest kochanym pieskiem. Dalej jest z nią mały problem, tzn. zdarzy jej się
          załatwić w domu. Ma to miejsce raczej w nocy, ale zdarza się już co raz rzadziej, więc może w końcu się nauczy. Oczywiście o każdym jej przewinieniu donosi mi Maksio- psi detektyw. Psy dogadują się
          bardzo dobrze. Emma dzielnie na spacerach dotrzymuje kroku Maksiowi. Maks jak na boksera jest bardzo wysoki, więc ona na swoich krótkich łapkach musi sporo nadrabiać. Oczywiście trochę się poprawiła, a w sumie powinna schudnąć, ale aby do wiosny, będziemy działać. Sunia myślę, że jest szczęśliwa. W domu zaaklimatyzowała się bardzo szybko. Jest co raz odważniejsza, ale są pewne ruchy których się boi, np. uniesiona ręka. Staramy się ją do wszystkiego przyzwyczaić.
          W domu wszędzie wejdzie, wszystko sprawdzi. Przytula się i czasami zalizałaby człowieka. Ćwiczy, jak to my mówimy, jogę. Na dworze potrafi lekko sprowokować jakąś psią aferę. Kilka dni temu dostałacieczki. Na tę okoliczność dostała gaciuszki. W marcu pewnie będziemy ją sterylizować. Na  grzbiecie znalazłam dwa małe guzki. Pani doktor powiedziała, że usuniemy je przy okazji sterylizacji.
          Cóż więcej. Myślę, że dobrze, że mam te psy bo to jest doskonała odskocznia od wszystkich problemów.
          Pozdrawiam serdecznie
          Ewa. "

            Emma przeszła jakiś czas temu zabieg sterylizacji, sunia zostaje na stałe w DT.

            Relacja:

            "Emma 3 kwietnia została wysterylizowana. Dzielnie zniosła zabieg i powoli dochodzi do siebie. Przy okazji został usunięty jeden guzek. Sunia  jeszcze czasami potrafi zrobić siku w domu. Cały czas liczę na to,że w końcu to się zmieni. Powoli otwiera się i jej zachowanie ulega zmianom na lepsze. Jest taką małą fighterką. Nie daje sobie w kaszę napluć. Maksio, mistrz pierwszego planu czasami musi jej ustąpić. Emma swoim "małym" ciałkiem prze do przodu. Myślę, że uż się do nas przyzwyczaiła."

             

              Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Emmy:

              "Dzień dobry
              W grudniu, a dokładnie 12 grudnia miną dwa lata odkąd Emma po raz pierwszy przekroczyła próg naszego mieszkania. Chociaż są to tylko dwa lata, to wydaje nam się jakby Emma była od zawsze.
              Co mogę napisać o Emmie? Przez te dwa lata Emmunia przeszła metamorfozę. Była psem smutnym, wycofanym. Z jednej strony lgnęła do człowieka, z drugiej strony bała się np. podniesionej ręki. Przywierała do podłogi, chowała się pod stołem. Nie wiem czego to było efektem.
              Emma rozkwitła.Doskonale dogaduje się z Maksem. Teraz z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że dwa psy w domu to minimum. Oczywiście trzeba to wszystko dostosować do swoich warunków, trybu życia, ale naprawdę dwa psy to nie problem.
              Emma niestety nadal potrafi zrobić siku w domu. Po sterylizacji Pani Doktor stwierdziła, że Emma miała kilka cesarek i w środku, tak naprawdę była pozszywana na przysłowiową "okrętkę". Ma dużo zrostów i być może te zrosty powodują ucisk na pęcherz. Być może to jest powodem tego, że czasami nie wytrzymuje. Żeby jej nie stresować rozkładam w jednym miejscu podkładki i Emma tam się załatwia, gdy nie ma nas w domu. Naprawdę jak się kocha swoje zwierzęta, to człowiek jest w stanie wiele im wybaczyć. Co tam śmierdzące bączki, sierść na czarnym ubraniu, głośne chrapanie, mlaskanie, ślina na meblach.
              Napisałam, że Emma rozkwitła. Przejawia się to chociażby w tym, ze jest teraz bardziej otwarta, rozdaje buziaki na prawo i lewo ( jakby człowiek jej pozwolił, to by zalizała człowieka ). Lubi się przytulać. Na dworze jest bardzo odważna. Może to zasługa tego, że ma Maksa za sobą, a może tego, że w tym małym ciałku drzemie "pituś"? Emmunia jest doskonałym myśliwym( psem łowczym, jak to określa moja sąsiadka- starsza Pani). Nic co się rusza nie ujdzie jej uwagi. Ma doskonały słuch (słyszy każdy okruszek spadający do miski, otwierane drzwi od lodówki), węch (poczuje każdy, chociażby najmniejszy kawałek jakiegoś smakołyka). Jest szybka jak gazela ( w drodze do miski) i skoczna jak kozica ( w wskakiwaniu na łóżko). Jest trochę księżniczką. Wyjście na dwór jak pada, albo wejście w mokrą trawę stanowi nie lada wyzwanie.Taka jest Emma. Myślę, że jest szczęśliwa. Kocham takie chwile, gdy siedzę sobie, piję kawę lub herbatę. Słucham muzyki a po moich obu stronach leżą Emma i Maks, tak, jak teraz gdy piszę tego maila.
              Bardzo dziękuję fundacji za okazane zaufanie.
              Pozdrawiamy serdecznie
              Emma i Maksymilian oraz ich "człowieki"