• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

KENIA

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: Siedziba Fundacji
  • Umaszczenie: Białe
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

30 03 2020

Relacje

Historia Kenii/Luśki jest bardzo smutna... Sunia została odebrana interwencyjnie przez Fundację Lubelska Straż Ochrony Zwierząt.

20.01.2020 Kenia trafiła do całodobowej lecznicy w Lublinie, w której zdiagnozowano u niej wypadanie prostnicy (odbytu), zreponowano u niej wypadnieta prostnicę i założono szew kapciuchowy.

W dniu 21.01.2020 lecznica została poinformowana przez Fundację Lubelska Straż Ochrony Zwierząt, że dom tymczasowy w którym sunia przebywała jest domem stałym i że kartę należy przepisać na nowego właściciela, który przyjedzie po Kenię do lecznicy.
W dniu 22.01.2020 opiekunka Kenii nie pojawiła się w lecznicy na umówionej wizycie, nie odbierała telefonów, porzuciła sunię...

W karcie leczenia Kenii w dniu 13-02-2020 zalecono w trybie pilnym splenectomię (usunięcia śledziony wraz z guzem).

Ostatnia właścicielka Kenii, która była podobno już trzecią rodziną adopcyjną buldożki, zrzekła się w dniu 17-03-2020 suni na rzecz naszej Fundacji.

Kenia przyjeżdzą do nas 18-03-2020 z tykającą bombą w brzuchu - guzem na śledzionie  zdiagnozowanym ponad miesiąc wcześniej, który może w każdej chwili pęknąć.

"W historii ostatnich 3 miesięcy - "wypadanie odbytu oraz guz na śledzionie do pilnej operacji". W lecznicy zakładano suni kilka razy szef kapciuchowy. W ubiegłą niedzielę ponowne wypadnięcie odbytu - odprowadzone manualnie przez właścicielkę, która przekazała nam psa."

W lecznicy już pod naszą opieką , 18-03-2020 wykonano Kenii badanie USG jamy brzusznej, potwierdzające obecność guza na śledzionie. Nasz Lek. Weterynarii powiedział, że pozostawienie suki bez pilnej interwencji chirurgicznej, to jest jak pozostawienie jej z „tykającą bombą w środku”. Suka trafiła do nas z pustą książeczką, bez żadnych szczepień, bez czipa.

Kenia/Luśka ma zdeformowane ucho prawdopodobnie przez długotrwały stan zapalny i krwiaka na uchu, oraz źle wygojoną ranę po zabiegu sterylizacji, który został wykonany kilka tygodni temu i przepukliną.

Nie wiemy, dlaczego kolejne domy porzucały cudowną Kenię, sunię bardzo grzeczną, wielkiego pieszczocha.

Prosimy Państwa o pomoc dla Kenii:
www.ratujemyzwierzaki.pl/keniasosbokserom

 

 

    Kenia przyjechala do nas 20.03.2020 z tykająca bombą w brzuchu - guzem na śledzionie.
    Sunia przeszła 25.03.2020 zabieg w asyście anestezjologa:
    Wykonano zabieg laparotomii w linii pośrodkowej. Stwierdzono:
    - W połowie blizny w linii białej przepuklina na odc 3 cm.
    - stan po ovariohysterectomii zanerkowo widoczne podwiązki jajnikowe.
    - okrężnica w jednym miejscu zrośnięta z siecią; nie stwierdzono colonopeksii.
    - śledziona marmurkowata, przebudowana po stronie przyśrodkowej niewielka deformacja.
    Wykonano:
    - splenectomię (usunięcie śledziony wrac z guzem)
    - colonopeksję przy użyciu szwów PDX 3/0
    - odświeżono brzegi przepukliny


    Zmiana ze śledzioną została wysłana do badania histopatologicznego, czekamy na wynik.

    Badania, leki, zabieg i asysta anestezjologa to koszt:
    1510 zł, fvat numer 2/4/2020

    Pomóż Kenii wpłacając dla niej darowiznę:
    www.ratujemyzwierzaki.pl/keniasosbokserom

     

      Dostaliśmy wynik histpopatologii z usuniętej zmiany/guza na śledzionie Kenii i odetchnęliśmy z ulgą! Na szczęście zmiana/guz nie jest nowotworem:

      Przedmiot Badania:
      Śledziona
      Opis mikroskopowy:
      Wieloogniskowa hematopoeza pozaszpikowa dwuliniowa (erytropoeza i trombopoeza), z zastojem krwi i wylewami krwi.
      Rozpoznanie:
      Zmiana o charakterze rozrostowym, z towarzyszacymi zaburzeniami przepływu krwi przez śledzionę, co często skutkuje tworzeniem wylewów krwi i zawałami krwotocznymi. Hematopoeza w śledzionie może mieć charakter hematopoezy pozaszpikowej (gdy stwierdza się zwiększone zapotrzebowanie na krwinki) lub metaplazji szpikowej (gdy brak jest zwiększonego zapotrzebowania na krwinki).
      Przyczyna rozrostu nieznana, może być reakcją kompensacyjną.
      Jako zmiana nienowotworowa rokowanie po resekcji guza jest dobre.

      Kenia czuje się dobrze, ma apetyt, z wielką przyjemnością obserwujemy, jak zaczyna się interesować zabawkami.

      Pomóż nam spłacić fvat za leczenie Kenii:
      www.ratujemyzwierzaki.pl/keniasosbokserom

        30 Kwi 2020

        Kenia była wczoraj na wizycie kontrolnej w lecznicy, Pani Doktor wyczyściła jej uszy, skróciła pazurki, sunia została zaszczepiona.

        Nasze słoneczko jest w trakcie procedury adopcyjnej, za kilka dni jedzie do nowego domu.

          Kenia zamieszkała kilka dni temu razem z Zolą w domu u Pani Joanny i Pana Tomasza, którzy niedawno stracili adoptowaną od nas bokserkę Saharę/Tanę.

          Relacja Pani Joanny:
          "W poniedziałek (4.05.2020) Kenia i Zola pojechały do nowego domu. Po przyjeździe oczywiście obiegły wszystkie kąty, przy czym na dłużej zatrzymały się w kuchni koło pudła z karmami (każda z suczek ma inną). Zwiedziły też pobieżnie ogródek. Zostały zaproszone na swoje posłanie, na którym dostały po parę chrupek. Chyba nie zrozumiały, o co chodzi, bo następnie zgodnie i niemal jednocześnie nasiusiały do niego. Wtedy Pan udał się do apteki po podkłady, a zamoczona pościel poszła do suszenia. Do wieczora były niespokojne, ciągle za nami biegały, przepychały się, rywalizując o naszą uwagę, jeżeli zasypiały, to na parę minut, ale noc przeszła spokojnie.
          Kolejne 2 dni upłynęły podobnie. Kenia piła bardzo dużo wody i chociaż w każdej chwili mogła zejść do ogródka, to jednak parę razy nasiusiała w mieszkaniu (nasza Konewka!). Zola szybciej załapała, że można w ogródku. Zresztą pracujemy nad tym i nagradzamy załatwianie się na trawie. Już jest lepiej pod tym względem, a i Kenia mniej pije. Może to był objaw stresu?
          Kenia jest nieśmiała, wycofana, trochę jakby zrezygnowana, często opuszcza nas i idzie na legowisko. Zola wszystkiego ciekawa, przebojowa, stara się być tam, gdzie my. Przejawia też cechy psa stróżującego: awanturuje się w ogródku, gdy za ogrodzeniem przechodzi jakiś pies. Mimo tych różnic Panienki są zżyte ze sobą. Wylizują sobie nawzajem uszy, pyszczki, brzuszki. Często śpią razem na swoim „pontonie”, ale Zola korzysta też z foteli, wskakuje nam na kolana. Kenia nie może tego zrobić samodzielne, bo jest za malutka, więc się jej pomaga. Zabawkami interesują się umiarkowanie, jednak już dwie zdołały zniszczyć.
          Dzisiaj (7.05), dzięki temu, że przestało padać, ogrodziliśmy siatką kolczaste krzewy. Baliśmy się, żeby Bulwy nie zrobiły sobie krzywdy. Towarzyszyły nam przy tej pracy, głównie wylegując się na słoneczku.
          Jeść dostają oddzielnie, tj. najpierw jedna, potem druga. Zola je coraz bardziej statecznie, a Kenia strasznie rozrzuca chrupki wokół miski i potem ma problem, żeby żadnej nie przeoczyć: odsuwa tacę, grzebie pod zamrażarką itd.
          Zabiegi higieniczne (czyszczenie uszu, fałdek na pyszczkach) przebiegają coraz sprawniej. Przyzwyczajamy też Panienki do czyszczenia zębów.
          W sobotę Zola będzie miała zdejmowane szwy po sterylizacji."


            Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu adoptowanych od nas buldogów Kenii i Zoli: