• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

TRINI

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: (DT) Warszawa
  • Umaszczenie: Żółte
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

14 07 2010

Relacje

30 Lis -0001
14.07.2010r.
Trini ma na łapie ogromnego wiszącego guza. Czy dlatego została przywiązana do bramy przez pana na co najmniej 8 godzin? Czego spodziewał się jej pan, zostawiając ją tak, bez wody, cienia, niczego?
Trini jest już bezpieczna w dt, będzie diagnozowana i leczona. Pomóżcie naprawić krzywdy wyrządzone przez ludzkie zaniedbanie. Prosimy o wsparcie na jej leczenie, dopisek na przelewie TRINI.


28.07.2010r.
Dostaliśmy list z domu tymczasowego Trini:

" Trini jest piękną, ukochaną i usłuchaną bokserką. Sam widok pięknej mordki wzbudzał niechęć do tego jak można było zostawić psinę na taki los pozostawienia samej sobie.

Niepewnie wsiadła do samochodu, ale już po chwili widać było, że uwielbia jazdę samochodem. Grzecznie usiadła na tylnym siedzeniu i cieszyła się każdym widokiem.

W domu obwąchała wszystko, nie spuszczając nas z oka. Chodziła za człowiekiem jakby bała się, że znowu zostanie porzucona.

Pierwszy spacer pokazał, że jest bardzo posłuszna i urocza. Nawet przez moment nie pociągnęła za smycz, a kot siedzący obok był jej obojętny.

Kilka dni wystarczyło, żeby przekonać się jaką cudowną jest psiną. Ma się wrażenie, że rozumie każde słowo. Przyjdzie na każde zawołanie, zostawi, gdy jest o to poproszona, usiądzie na każde siad i prosi jeśli chce wyjść na spacer. Tuli się, łasi i pragnąc czułości kładzie tylko delikatnie główkę na dłoni lub nodze, by tylko ją pogłaskać.

Trini jest cudowną bokserką, której wystarczy ciepły i kochany dom, a odwdzięczy się przepiękną, wierną pieską miłością.

W czwartek czyli jutro na 10:30 umówiona jest na zabieg usunięcia guza."

 

 


31.07.2010r.
Trini juz jest po operacji wycięcia guza. Oto relacja opiekuna z domu tymczasowego:
" Nieświadoma niczego około godziny 10:00 radośnie wsiadła do auta. Pojechaliśmy do lecznicy i okazało się, że jest małe przesunięcie w czasie, ale to nie było dla niej ważne. Przymilała się do wszystkich: ludzi, psów, kotów ..."jaka piękna, grzeczna, a jak sie wabi" słyszałem co chwilę. Pokochali ją nie tylko lekarze, ale wszyscy w poczekalni. Przyszła nasza kolej...
Bardzo grzecznie weszła do gabinetu i bez żadnych oporów poddała się ukłuciu, jakby wiedziała, że to dla jej dobra. Położyła się, a za chwilę juz była bardzo śpiąca. Głupi jaś od razu zwalił ją z nóg. Po prawie 20 minutach przyszedł lekarz i Trini poszła na wyczekiwany zabieg. Po godzinie wszedłem, żeby zabrać ją z gabinetu. Nóżki jeszcze jej się plątały, ale wyszła o własnych siłach. Co jakis czas spoglądała na operowaną nóżkę, wyglądało to jak radość z braku ciężaru na nodze."


24.01.2011

Trini kilka dni temu przeszła zabieg sterylizacji, przy okazji usunięto jej dwa guzki.
Opiekunowie z domu tymczasowego Trini podjęli decyzję, że bokserka zostanie u nich na stałe.