• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

MILCIA

  • Wiek: 3 lata i 11 miesięcy
  • Miejsce pobytu: Siedziba Fundacji
  • Umaszczenie: biało-ruda
  • Stosunek do dzieci: Przyjazny
  • Stosunek do zwierząt: Łagodny
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Suka
  • Status: W trakcie adopcji
  • Telefon: +48798180888
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

13 12 2020

Relacje

Milcia jest bardzo sympatyczną, mocno wyeksploatowaną sunią w typie rasy buldog francuski, która przeszła pod opiekę naszej Fundacji.

Sunia trafiła od razu do lecznicy, opis:
Na grzbiecie nosa skóra mocno zaróżowiona, jak uczuleniowa, bez skaleczeń, zadrapań. Wokół pyska i wewnątrz małżowin miejscami również silne zaróżowienie skóry.
Spojówki przekrwione i rozpulchnione, z prawego oka wypływ ropny.
W uszach spora ilość brunatnej woskowiny. W preparacie obecne średnio liczne drożdżaki i ziarniaki. nieliczne neutrofile.

Sunia jest obecnie w trakcie odrobaczania, ma zakraplane oczy.

Milcia jest bardzo grzeczna, ładnie chodzi na smyczy, załatwia swoje potrzeby na zewnątrz, uwielbia się przytulać, dogaduje się ze wszystkimi psami.

Pomóż Milci i innym naszym podopiecznym:
www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom

Chcesz adoptować Milcię? Wypełnij ankietę:
https://ankieta.sosbokserom.pl

 

 

    Milcia przeszła dzisiaj zabieg sterylizacji, przed zabiegiem została pobrana krew. Wyniki krwi wskazują na zarobaczenie, mimo 5-dniowego odrobaczania. Milcia musi mieć ponownie zbadany kał.

      Milcia byłą wczoraj na wizycie kontrolnej w lecznicy, sunia po zabiegu sterylizacji zniszczyła jeden kubrak, drugi zdjęła do połowy i dobrała się do  rany po zabiegu sterylizacji. Milcia dostała antybiotyk, rana została zdezynfekowana.

      Milcia zamieszkała wczoraj w nowym domu, po sunię do Warszawy przyjechali jej nowi opiekunowie z Lublina.

      Milcia w nowym domu dogadała się z adoptowaną od nas dwa lata temu buldożką Emmą i bokserem rezydentem. Czekamy na relację i zdjęcia z nowego domu.

       

        Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas Milci:

        "Dzień dobry

        Historia lubi się powtarzać. W moim przypadku to powiedzenie sprawdziło się. Dwa lata temu, 12 grudnia 2018r. pojechaliśmy do Warszawy, do siedziby fundacji po Emmę. Dzięki zaufaniu jakim zostaliśmy obdarzeni mogliśmy zabrać sunię do Lublina. Dokładnie dwa lata później, tj. 12 grudnia 2020r. ponownie zawitaliśmy w progach Fundacji SOS Bokserom. Tym razem do Lublina pojechała z nami Milcia. Obecnie jej oficjalne imię to Mila, zwana pieszczotliwie Milcią oraz gdy czasami się pomylimy i chcemy ją zawołać, i mylimy z Emmą, to wychodzi eee-Mila.

        Mila jest z nami półtora miesiąca. Gdy zabieraliśmy ja do domu miała jeszcze szwy po sterylizacji. W związku z tym, że ma zdolności niczym Houdini i potrafiła wydostać się ze swojego pięknego ubranka, musiała w nocy spać w kołnierzu. Nie była to dla nikogo komfortowa sytuacja, ale przetrwaliśmy. Mila jest bardzo wesołym, żywiołowym psem. Jestem bardzo zadowolona, że dogadała się z Emmą i Maksymilianem. W domu nie ma najmniejszego problemu. Jest bardzo sprytna i inteligentna, niczym Arsene Lupin. Uczy się łatwo i naprawdę sprawia ogrom radości nam wszystkim. Jest bardzo zwinna, jak najlepszy akrobata. Można powiedzieć , że jest przeciwieństwem Emmy, która obecnie ze swoimi manierami przypomina bardziej królową, niż dawnego wycofanego i smutnego psa. Przyjazd Mili uwidocznił mi, jak wiele pracy zostało włożone w Emmę.

        Wracając do Mili. W domu nie ma najmniejszego problemu. Niestety jej przeżycia z przeszłości, nieznane nam, wywołują pewne niepożądane zachowania na dworze w obecności innych psów. W związku z tym, praktycznie zaraz po ich wystąpieniu, zaprosiłam do domu behawiorystę , ( nota bene bardzo fajnego i kompetentnego Pana) , który udzielił nam pewnych wskazówek i pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko się ułoży.

        Mila wymaga sporo pracy ze względu na poprzednie zaniedbania. Bierze VetoSkin. Końce uszek, łapki na dole, okolice pyszczka wymagają nawilżenia i witamin. Pracujemy nad tym. Po brzuszku widać, że rodziła wiele razy. Tak naprawdę, to jej brzuch wygląda o wiele gorzej, niż wyglądał brzuch Emmy. Mam nadzieję, że tak , jak w przypadku Emmy za jakiś czas zmieni to się. Byliśmy już kilka razy u weterynarza. Mila została zaszczepiona na wściekliznę i choroby zakaźne, ponownie odrobaczona.

        Cóż jeszcze mogę napisać. W domu było wesoło, teraz jest jeszcze bardziej. Gdy wracam z pracy brakuje mi rąk do równoczesnego witania się z psami. Mila jest najmłodsza z tego naszego małego stada. Wniosła dużo pozytywnej energii.

        Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy.

        Maksymilian , Emma , Mila & Company."