• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

Relacja z domu Sahary

Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Sahary:

"Przed czterema laty, w październiku 2014 r., Tana stała się (jeszcze nieoficjalnie) członkiem naszej rodziny. Krótko wcześniej odeszła Sonia, która też trafiła do nas dzięki SOS BOKSEROM. Początkowo, po odejściu Soni, nie byliśmy przekonani do kolejnej adopcji, bo to „uwiązanie”, „kłopoty”, „nieunikniony smutek przy rozstaniu” itp. Wkrótce jednak oboje, mąż i ja, w tajemnicy przed sobą, oglądaliśmy strony Fundacji. Gdy to wyszło na jaw, już wspólnie zaczęliśmy starać się o kolejną pociechę. Uznaliśmy, że mamy przecież doświadczenie, nawyki, sprzęt, zabawki, ogródek, no i ... potrzebę kochania, a psiaki czekają! Wtedy pojawiła się Tana (roboczo nazwana Saharą przez cudowną osobę, która ją zgarnęła z jakiegoś „giganta”). Nadane przez nas imię nawiązuje do hellenistycznego miasta Tanais, położonego u ujścia rzeki Don, w którym obecny pan Tany przez blisko ćwierć wieku prowadził badania archeologiczne; Tana zjawiła się u nas w roku zakończenia tych prac przez niego.
Na początku była chuda, z pasożytem w łapach i cwana. Zaraz pierwszego dnia ściągnęła z szafki w kuchni kanapkę. Zrozumiałe: na „gigancie” musiała sobie jakoś radzić. Nie mieliśmy wielkich pretensji, a ona nigdy więcej tego nie powtórzyła.
Nie umiała chodzić na smyczy, była agresywna wobec psów spotykanych na spacerze, ale stopniowo wszystko to udało nam się razem z Taną przezwyciężyć. Zajęło nam to ok. 1 roku. Jednak na spacerach nadal musimy się ograniczać i chodzić na smyczy. Tanka chce dominować. Dobrze wita tylko małe pieski, np. ratlerki. Potrafi zrolować szczeniaka-podrostka za wyimaginowany brak szacunku. Ale nigdy nikogo nie ugryzła. Bez smyczy chodzimy na otwartych, dużych przestrzeniach.
Teraz w sumie Tanka jest bardzo posłuszna, uważna i komunikatywna, np. mówi do nas: stojąc przed lodówką śpiewa: „paróóóówkę”!
Mamy wyjście z balkonu do małego ogródka. Tanka czasem oszukuje: ustawia się pod drzwiami balkonowymi, a gdy ktoś się podnosi, żeby jej otworzyć (może suczka chce siusiu), to Tanka odwraca się i w podskokach prowadzi do lodówki.
Dwa razy w roku (częściej niż sobie) robimy jej badania okresowe: morfologia, mocz i pod kątem pasożytów. W lipcu 2018 miała wycinane guzki na skórze (mastocystoma). Histopatologia wykazała, że w zasadzie nie musimy się martwić. Na zdjęciach jest m.in. Tanka ciesząca się nowym gumowym prosiakiem, którego dostała z okazji zdjęcia kołnierza po zabiegu.
Kochamy Tankę bardzo i mamy wrażenie, że jej też jest z nami dobrze.
Sunia zaraz pierwszego dnia u nas uznała jeden z foteli za swój. Oprócz niego ma amerykankę w gabinecie pana, małżeńskie łoże w sypialni, kanapę w salonie i swój psi „ponton”. Korzysta ze wszystkich tych miejsc bez zahamowań.
Uwielbia sypiać z nami. Czasem do łóżka bierze jakąś zabawkę. Chrapie! Bączków raczej nie puszcza. Jeżeli tak się stanie, to dostojnie opuszcza zainfekowane pomieszczenie (zostawiając nas tam na pastwę).
Rozkoszna Jaśniepanienka!
Lat trochę jej przybyło, ale widać to tylko po lekkim posiwieniu pyszczka i większej ochocie do snu.
I ta jej wspaniała łagodność (jak czasem)!"

  • Wspieraj naszych podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki