• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

DEXTER

  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

09 11 2012

Relacje

30 Lis -0001

09.11.2012

Dextera zgłosiła nam wczoraj rano Pani Magda, która jechała do pracy i zauważyła wychudzonego boksera na ulicy. Pani Magda złapała psa, zaprowadziła do samochodu i zadzwoniła do nas prosząc o pomoc.
Dzięki błyskawicznej akcji naszej niezawodnej Pani Marioli, udało się zorgaizować w ciągu 10 minut transport dla Dextera do Warszawy.

Serdecznie dziękujemy Pani Magdzie i Pani Marioli za pomoc.

Dexter przeszedł pod opiekę naszej Fundacji, przyjechał z Panią Mariolą prosto do lecznicy.

Bokser jest bardzo wychudony i zaniedbany, ma ogromne odleżyny, podejrzewamy, że spędził swoje dotychczasowe życie na łańcuchu.

Relacja Germaine:

"Dexter to ADHD, ciekawy wszystkiego i bardzo przyjazny. Gdyby mógł, wycałowałby każdego. Jest bardzo zaniedbany i zagłodzony, mamy nadzieję, że dzięki wspaniałej opiece w domu tymczasowym szybko przytyje."

Dexter mieszka obecnie w domu tymczasowym w Warszawie u Bogumiły i Jakuba, którym bardzo dziękujemy za pomoc!

12.11.2012

Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu tymczasowego Dextera:

"Dexter, nasz wyjątkowy psiak przyjechał do nas w czwartek wieczorem. Wcześniej zapoznaliśmy się z nim w klinice, gdzie wspaniali lekarze zajęli się nim i zbadali go. W drodze do domu Dexio był bardzo podekscytowany, nie wiedział, co się dzieje, ale był bardzo przyjazny. W domu dostał jedzonko i picie, po czym nie wytrzymał i zrobił siusiu na dywan. Na spacerku już mu się nie chciało, ale za to następnego dnia ładnie zrobił jedno i drugie. W piątek Dexter jeszcze nie wiedział, co się dzieje - nie mógł znaleźć sobie miejsca, nie chciał spać na swoim łóżeczku, nie chciał się bawić, ciągle stał pod drzwiami, jednak z upływem czasu zaczął nam ufać. Zainteresował się swoją piłeczką, ładnie spał w ciągu dnia. W sobotę powitał nas wspaniałymi całusami rano, chciał się już przytulać. Piesek jak tylko widzi jedzenie albo je słyszy (nawet otwarcie orzeszków podczas jego snu budzi go) od razu stoi przy nas, bardzo jest spragniony jedzenia. Dostaje leki, jest bardzo grzeczny, spokojny, niczym aniołek. Musiał zaznać wiele przykrości i bólu w swoim życiu, jednak mimo wszystko jest pełen miłości i ufności. Wczoraj został wykąpany w klinice przez panią Olgę (dziękujemy!) i przeze mnie, miał też przycięte pazurki, badanie USG, które trwało bardzo długo, bo jego jajeczko zabłąkało się koło nerki, został też zachipowany. Dzięki pomocy pana Andrzeja dotarliśmy do kliniki, Dexter tym razem spokojnie położył się na kolanach u Pańcia i świetnie się bawił, podziwiał samochody i ludzi za oknem. Jego pierwsza kąpiel, mająca na celu złagodzenie jego świądu skóry, była mu bardzo potrzebna (w domu nie chciał się kąpać, uciekał od wody), po niej wyglądał jak nowo narodzony. Dostawał przysmaki za swoje wspaniałe zachowanie, chodzi na długie spacerki, zapoznał się z naszymi osiedlowymi bokserami - na naszym małym osiedlu mieszka 8/10 bokserów. Podziwia wiewiórki w parku, lgnie do dzieci, jest niesamowicie przyjazny i łagodny. Dziś dopiero mogliśmy się przekonać, że szczeka - zobaczył pieska przez okno i zaczął się cieszyć. Na dworze w stosunku do innych psów nie jest w żadnym stopniu agresywny, obwąchuje, spogląda, odchodzi. Dexter jest śpiochem, zapewne jest szczęśliwy, że ma ciepły dom, łóżeczko, zabawki i swój kocyk. Wczoraj po kąpieli wpuściliśmy go na nasze łóżko i nie chciał już z niego zejść - przytula się, bardzo lubi rękaw bluzy swego pańcia, chrapie i czasem podrywa się jakby do biegu we śnie, mruczy, głośno oddycha i wczoraj delikatnie szczekał - miał zapewne zły sen. Dexter jest psem wspaniałym, oboje zakochaliśmy się w nim od pierwszego wejrzenia, myślę, że On także nas pokochał. Wniósł i wnosi w nasze życie tyle szczęścia i radości, że możemy stwierdzić, że bez Niego nie byliśmy tak szczęśliwi, jak teraz, gdy jest z nami. Piesek jest wdzięczny, chodzi za nami wszędzie, szczególnie upodobał sobie kuchnię :), tam żadne kulinarne wydarzenie nie może się obejść bez niego. Choć nie ma u nas domu z ogrodem i życia na wielką skalę to Dexter czuje się tu wspaniale, czuje się kochany i my także. W swym życiu przeszedł wiele, jest chory, wychudzony, ma zapalenie skóry, odleżyny, otarcia, ale wierzymy, że z czasem dojdzie do siebie. Już robimy wszystko, by tak właśnie było. A teraz żegnam się pomału, bo Niuniek zaraz idzie na długi spacer do parku, spotka się tam zapewne ze swoim kolegą. A jutro dostanie szelki! Dziękujemy za możliwość dania pieskowi domu tymczasowego, który już niedługo przerodzi się w dom stały, bo Boksio zdobył nasze serca już na zawsze. Załączamy jeszcze zdjęcia. Pozdrawiamy!

Bogusia, Kuba i Dexter, nasze słoneczko"
20.12.2012
Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu tymczasowego Dextera:
"Hej, Witajcie
dziś przesyłam nowe zdjęcia, które uzbierały się przez te dwa tygodnie, jak Dexio jest już z Nami. Jest wspaniały i każdego dnia nas zaskakuje czymś nowym. Wszyscy ciągle go zaczepiają i podziwiają, na podwórku bawi się z innym boksiem i małym buldożkiem. Uwielbia ludzi i inne pieski. Nie jest w ogóle agresywny. Szczekać zdarzyło mu się tylko 3 razy, dwa razy wtedy, gdy zobaczył jakiegoś psiaka za oknem. Na dworze już kompletnie na niego nie reagował. To chyba była jakaś manifestacja "chcę na dwór". Ostatnia sprawa to, gdy poczuł przez drzwi jak lokator obok czołgał się na czworakach do mieszkania i otwierał drzwi. Wyczuł alkohol od niego, choć go w ogóle nie widział. Szczekał także, gdy ten wychodził z mieszkania. Podejrzewamy, że musiał go skrzywdzić właśnie ktoś, kto miał problem i pił. Na innych ludzi Dexter nigdy nie warknął, nie zaszczekał.
Jest nam z nim wspaniale i jemu także. Co dzień wita nas całusami z dużą porcją śliny. Chodzi za nami wszędzie. Gdy zostaje sam w domu na jakiś czas to pierwsze pół godziny skacze na klamkę i zdrapuje farbę z drzwi, tęskni i boi się, ale wierzę, że z czasem się przyzwyczai. Ja jestem już zazwyczaj około 12 w domu, a w środy cały dzień Dexio jest ze swoim Pańciem, który specjalnie dla Niego wziął sobie w pracy wolne we środy. Czasami spogląda na bajeczki w tv, przeważnie to śpi albo gania za piłką i innymi zabawkami, ale szybko mu się nudzą. Chodzimy sobie na spacerki, poznajemy nowych ludzi i pieski, śpimy sobie ładnie i przybieramy na wadze. Dexter waży już ok. 4,5 kg więcej niż 2 tygodnie temu. Wczoraj dostał karmę hypoalergiczną, bo ma podejrzenie alergii pokarmowej. Ma wielkie legowisko, do którego powoli się przyzwyczaja. Wcześniej spał na poduchach i kołdrze, ale teraz ma już swoje najprawdziwsze posłanie. Na łóżko pańci i pańcia także wskakuje, ale w nocy chyba jest mu za ciepło i woli spać u siebie lub na dywanie. Mogłabym jeszcze pisać i pisać, dopóki bym nie usnęła, ale czas iść z Dexterem na dwór. Do usłyszenia!!!
Bogusia, Kuba i Dexter :):)"

20.11.2013
Opiekunowie Dextera podjęli decyzję, że bokser zostaje u nich na stałe:

"Dexio jest już z nami rok, 8 listopada świętowaliśmy ten piękny czas. Od pierwszych chwil wiedzieliśmy, że jest darem od losu, on miał szczęście, że znalazł dom, a my, że znaleźliśmy jego - naszego króliczka. Dexio jest cudownym pieskiem, wesołym, humorzastym, rozpieszczonym i chętnym do zabaw. Uwielbia się tulić do każdego z nas, śpi przytulony, musi zawsze dotykać nogi czy kłaść się na nich. Uwielbia jeść, ponad wszystko kocha serki waniliowe i ser żółty, które dostaje jako smaczki, wystarczy otworzyć lodówkę, a Dexio nawet pogrążony w głębokim śnie zerwie się i przybiegnie. Ma wielu psich przyjaciół, uwielbia małe psy, ma nawet dziewczynę boston terrierkę Foczkę, z którą wiecznie się całują na spacerach, ona skacze na niego i go przytula, łapkami łapie za szyję i wycałowuje chłopaka, ostatnio nawet podrapała mu oczko z miłości. Dexteriusz, bo tak na niego mówimy  uwielbia się bawić, ganiać po domu za maskotką jeżem czy ściągać kapcie i gryźć po nogach, najbardziej zaś lubi całować swojego pańcia Jakubka do upadłego, potrafi 5 dobrych minut wylizywać mu twarz po powrocie z pracy. Dexterek ma swoje humorki, jest już odważnym pieskiem, szczeka na inne i broni te obszczekiwane, nie znosi natomiast owczarków niemieckich, tak już ma. Dexio jest rozkoszny, wszystkie ciotki są w nim zakochane :) Chorować nie choruje, czasem zdarzają się małe "cosie", ale do zaleczenia. Serce ma jak dzwon, dr Niziołek badał go w październiku i wszystko jest dobrze, usg jamy brzusznej robiliśmy w ostatnich dniach lipca - wykazało zmienioną trzustkę, ale to leczone jest dietą, bo od początku wiemy, że ma bardzo wrażliwy brzuszek, je nową karmę z rybką od niecałych 2 miesięcy i świetnie ją przyswaja, niestety musieliśmy zmienić poprzednią, gdyż zmieniono jej skład, a on już nie odpowiadał Dexiowi, miał luźne stolce i wymiotował kilka razy. Na początku września miał kaszel kenelowy, brał antybiotyki, potem leki osłonowe przez 3 tygodnie, ale już wszystko dobrze. Szykujemy się do zimy, znowu kupujemy buty dla zmarźlucha i kombinezon ocieplany. W sierpniu świętowaliśmy urodzinki Dexia już siódme, był torcik, zabawy, czapki i gwizdki, bardzo mu się podobało. Myślimy i czujemy, że jest mu z nami naprawdę dobrze i jest szczęśliwy, znalazł swoje miejsce na ziemi. Żyć bez niego nie umiemy, odmienił nasze życie, kochamy go ponad wszystko i zawsze będziemy robić wszystko, by tylko było mu dobrze, by był zdrowy i szczęśliwy. Pozdrawiamy.
Bogusia, Kuba i Dexterek"


14.03.2014

Dostaliśmy nową relację z domu Dextera:
"
Witamy Pani Alinko,
Dexio miał w listopadzie robione badanie RTG płuc, które wykazało nacieczenia około-oskrzelowe, niuniek co jakiś czas pokasływał. Początkowo zasugerowano nam zrobienie badania BAL, czyli pobranie popłuczyn z płuc w narkozie. Konsultowaliśmy to z dr Zdebem i dr Niziołkiem, który jako specjalista w tej dziedzinie doradził nam obserwację, zalecił także Capivit witaminę A i E. Takie badanie wykonuje się w ciężkich i poważnych przypadkach, Dexio wg. dr Niziołka nie kwalifikował się do tego, nie kasłał ciągle, nie dusił się. Po jakimś czasie kaszelek ustał, tak jak pisałam nie był on ciągły, tylko co kilka dni, jednak zaniepokoiło to nas, gdyż zawsze zdarzało mu się to tylko podczas choroby. Być może te nacieczenia są pozostałością po poprzednim smutnym życiu, być może przechodził jakąś poważniejszą infekcję. Dexterek został zaszczepiony do nosowo na kaszel kenelowy w listopadzie. Niedawno bo 16 stycznia robiliśmy kontrolne badanie RTG płuc, które wykazało, że nacieczenia znacznie się zmniejszyły. Cieszymy się ogromnie, Dexia nie trzeba leczyć i robić mu badania, które jak każdy zabieg w narkozie jest ryzykiem. Dzień przed świętami Bożego Narodzenia Dexio biegając po trawie w parku zrobił sobie kuku, pękł mu opuszek, największy w przedniej łapce. Goił się miesiąc, bo ponad połowa opuszka była uszkodzona, najpierw szczypało i Dexio lekko kulał przez kilka dni, ale opieka, opatrunki i maści, a także specjalny bucik zdziałały. Dexteniu ma niesamowitą energię, po domu szaleje, zwija dywany, podgryza nogi i śmieszne powarkuje i szczeka w zabawie. Ojca zalizałby na śmierć, a za matkę wskoczyłby w ogień, uwielbia podjadać - wie, że zawsze dam mu coś dobrego, na ojca nawet nie patrzy, bo wie, że to sknera ;) Kocha bawić się pluszakami, rozszarpałby najchętniej każdego, rzuca nimi po całym domu. Dexio nie lubi bawić się sam, trzeba się z nim bawić, ganiać, zaczepiać go, wtedy budzi się w nim szaleniec. Co najlepsze drapie się naprawdę okazjonalnie, kiedyś ciągle po uszach i łokciach. Odkąd jest na karmie Enova z rybą, drapie się bardzo rzadko, zazwyczaj wtedy, kiedy się szykujemy na spacer, a nim się chwilowo nie zajmujemy, wtedy chce zwrócić na siebie uwagę i mu się udaje :) Uwielbia mizianki, przytulanki, całuski, byle nie za długo, bo wtedy się wkurza i daje kopa :) Jest wspaniały, kochany i bardzo mądry, uwielbia się bawić z małymi pieskami, jak widzi kotka to gada do niego, jęczy, lamentuje i szczeka. Przeżył strasznie okres przedsylwestrowy, gdy ciągle słychać było huki petard. Od razu zawracał do domu i przeraźliwie szarpał i ciągnął smycz, do parku nie chciał chodzić, bał się, jednak już wszystko jest w porządku. Dostał nowe skórzane butki, które są ciepłe i chronią przed solą i strasznym mrozem, teraz będziemy zamawiać szyte specjalnie dla niego ubranko na zimę, bo z poprzedniego już wyrósł. Dostaje trochę mniej jedzenia, bo przytył za dużo - waży 31,5 kg i zeszłoroczne ubranko się rozpina. Strzeże domu, szczeka, gdy ktoś przyjdzie, najbardziej zaś cieszy się, kiedy jego tata wraca z pracy, jest tak podekscytowany, że wypija całą miskę wody :) Cieszymy się, że jest dobrze, musimy go trochę odchudzić te 2 kg i mamy nadzieję, że będzie zdrowy i w pełni sił. Jest przecudowny, kochany i sprawia, że chce się żyć, nasz mały króliczek, nasza króweczka :)
Pozdrawiamy na czele z Dexiołkiem"