• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

KROKUS

  • Wiek: 3-5
  • Miejsce pobytu: Schronisko
  • Umaszczenie: Pręgowane
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Schronisko
  • Płeć: Pies
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

22 04 2013

Relacje

30 Lis -0001

22.04.2013

Krokus trafił do schroniska, bokser pilnie szuka domu.

Relacja wolontariuszki

"Wycofany, załamany, smutny, jak wyciągałam do niego rękę, to wbił się w kraty i prosił, bym go pieściła i głaskała, a po chwili odchodził i znowu wracał... Krokus jest pręguskiem z białymi znaczeniami, na dupeczce ma otwarta ranę po zabiegu i usunięciu guzów........... On błaga o nowy dom, jeszcze tak zrezygnowanego boksera nie widziałam...On jest przecudnej urody, kufę ma prześliczną ...., ale bardzo smutną"

26.04.2013

Krokus zamieszkał pod Warszawą w swoim nowym domu z boksiowymi tradycjami.
To była ekspresowa adopcja :) Dla nowych opiekunów wystarczyło tylko Krokusa spojrzenie, i decyzja o adopcji była błyskawiczna :)

Relacja:

"Dwa dni temu, z daleka, bo aż z Krakowa, na naszą podwarszawską wieś przyjechał malutki i bardzo chudziutki pręgus. W schronisku nazwali go Krokus, ale jest taki chudy, że nie przyszło nam do głowy nic innego, jak na przekór nazwać go GRUBY-GRUBCIO, chociaż dzisiaj obserwując go w akcji poważnie zastanawialiśmy się nad imieniem - "Fred postrach kotów". Grubcio to z pewnością pies po przejściach, widać to nie tylko po jego zachowaniu ale po kłach, które są wyłamane równo z dziąsłami, ma tylko jeden dolny kieł (nie chcę nawet myśleć co mogło być tego powodem). Przez te dwa dni, w czasie których obserwując wspólnie się poznajemy, z wielkim zadowoleniem stwierdziliśmy, że Gruby jest bardzo, ale to bardzo pojętny. Szybko się uczy i dosłownie widać,  jak bardzo mu zależy. Jest bystry, czujny i odważny - jak dla nas rewelacja. Na spacerach po lesie całkiem ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie i chociaż nie zna żadnych komend, jest łatwy w prowadzeniu. Ale jest jedna rzecz, która jest dla niego najważniejsza - to czułość. Głaskany i pieszczony mógłby być bez końca, widać, że bardzo potrzebował poczucia bezpieczeństwa. Chyba już nie może tego słuchać, ale i tak ciągle mu mówimy, żeby uwierzył, że już nigdy nikt go nie skrzywdzi i mamy wrażenie, że zaczyna w to wierzyć"