19.05.2013
Puszek jest 2 miesięcznym psim dzieckiem, który trafił niedawno na ulicę. Maluszek został wyrzucony po tym, jak się znudził jako kolejna żywa zabawka dla dzieci u jednej z rodzin pod Warszawą.
Puszek przeszedł pod opiekę naszej Fundacji, został znaleziony niedaleko jej siedziby. Maluch został już odrobaczony, w tym tygodniu będzie zaszczepiony.
Relacja Germaine:
"Puszek przez pierwsze kilka dni bał się wszystkiego, chował się pod samochodem i nie chciał wejść do domu. Nie można było do niego podejść, od razu przeraźliwie wył. Próba głaskania go kończyła się przeraźliwym piskiem i ucieczką w kąt. Po kilku dniach zrozumiał, że nikt go tu nie skrzywdzi i zaczął rozrabiać. Jego ulubioną zabawą jest tarmoszenie naszych kapci i butów. Maluch umie zachować czystość, załatwia swoje potrzeby na zewnątrz."
Puszek czuje się coraz pewniej w siedzibie Fundacji, rozrabia, nosi buty, kapcie. Zaczepia staruszki, żeby się z nimi bawić, ale one wolą się wygrzewać na słońcu i nie bardzo chcą się z maluchem bawić.
Puszek zamieszkał w nowym domu w Domaniewicach.
"Witam. Na wstępie chciałabym bardzo serdecznie zaprosić na mojego bloga http://gerucynologique.blox.pl
Nie mam jeszcze zdjęć Puszka z kaukazami, bo do nich chyba na razie nie dotarło, że to jest prawdziwy pies. Traktują go jak powietrze, a gdy próbuje je zaczepiać, dyskretnie go unikają. Potrzebują więcej czasu, żeby się z nim oswoić ;-) Puszek też jest jeszcze na etapie obmyślania planu zadzierzgnięcia z nimi nici porozumienia. Przeszkodą jest ich spory wzrost, który bardzo onieśmiela malca. Podchodzi tylko wtedy, gdy leżą, a jeśli spróbują się podnieść i iść za nim, ucieka w popłochu.
Koty z satysfakcją wykorzystują strach Puszka i chyba celowo idą prosto na niego, gdy tylko go widzą ;-) Od „kotopsa” Silverki dostał już kilka razy po głowie, bo mylnie sądził, że skoro ona tak spokojnie się z nim przywitała, to hałaśliwą zabawą też nie pogardzi. Otóż nie, w końcu to dystyngowana kobieta – co się będzie z małolatami zadawać...
Pierwszy dzień Puszka obfitował w nowości – obszedł z nami cały swój nowy teren, przy okazji ganiając się z Misią i próbując zgubić obstawę w postaci Amika. Po południu zabraliśmy go na spacer. Trasa była wyjątkowo krótka, bo braliśmy pod uwagę ograniczone możliwości nośne jego łapek. I tak w drodze powrotnej praktycznie się słaniał i co jakiś czas musiał sobie zrobić postój i zalec w trawie. Jeśli nie urośnie zbyt duży (a podejrzewam, że 80 cm kaukazem raczej nie będzie, bliżej mu chyba do niższego o 15 cm owczarka niemieckiego), być może dorobi się nawet własnej adresówki i będzie mi towarzyszył na spacerach stale.
Jest to szczeniak bardzo bystry i kontaktowy. Uwielbia spędzać czas na dworze, ale wieczorem i tak pcha się do domu. Za dnia również histerycznie protestuje przeciwko przyswojeniu rozkazu „zostań”. Może wkrótce przekona się, że bez obecności człowieka też sobie poradzi. I że Silverce przez noc przeszły „fochy” i teraz naprawdę chce się z nim zaprzyjaźnić. Podchodzi, żeby się przywitać, a nie zdzielić go w głowę za to, że siedzi pod drzwiami ;-)"
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Puszka:
"Witam,
wraz ze świątecznymi i noworocznymi życzeniami przesyłam aktualne zdjęcia Puszka :) "Ofutrzył" się chłopak niesamowicie. Znajomi mówią, że wygląda jak owczarek niemiecki, który zażył za dużo środka na porost włosów. Puszek niedługo skończy już dziewięć miesięcy. Tworzy pocieszną parę szaleńców z moim owczarkiem i obaj nie odstępują mnie na krok, co zresztą widać na załączonych obrazkach, bo prawie wszędzie są razem.
Zamieściłam także kilka filmów: http://www.youtube.com/watch?
Życzę miłego oglądania!
Pozdrawiam serdecznie i przekazuję "przemowę" od Puszka (wciąż ma coś do powiedzenia) :)"
Dostaliśmy relację z domku Puszka. Poczytajcie :)
"Witam,
Przesyłam zdjęcia Puszka z ostatniego roku. Wiele się wydarzyło przez ten czas, ale dzięki temu mogliśmy dobrze poznać jego psychikę. Jest to dosyć nerwowy i kłótliwy chłopak, ale mimo wszystko można się z nim dogadać. Wystarczy traktować go nieco chłodno, gdy wariuje i okazywać mu uczucia dopiero, gdy się trochę uspokoi. Wtedy rozumie, o co go proszę i jest w stanie zrobić wszystko dla większej dawki pochwał. Wciąż jest szybki jak wiatr, zarówno w myśleniu, jak i akcji, więc musiałam się mocno nagimnastykować, żeby za nim nadążyć. Jest dla mnie jeszcze większym wyzwaniem wychowawczym, niż jego kolega owczarek. Ukazał prawdziwy temperament po śmierci tegoż owczarka zimą tego roku. Dotąd obaj byli niezbyt spokojni, ale to starszy kolega trzymał Puszka w ryzach, a on okazywał mu respekt. Puszek w spadku po "wujku" otrzymał umiejętność zostawania w siadzie, więc mogę mu zrobić zdjęcie, zanim gdzieś pogalopuje (na zdjęciach widać zresztą, że udawało mi się posadzić oba psy obok siebie w różnych sceneriach). Okazało się także, że drogą obserwacji i naśladownictwa pojął, na czym polega aportowanie. Teraz on biega z piłeczką za domownikami. I - uwaga, uwaga - mimo nerwowości i niedoborów cierpliwości lubi być czesany. To jedna z niewielu sytuacji, gdy chwilę stoi spokojnie i da się wszędzie dotknąć. Obecnie Puszek "wychowuje" nowego młodzika, także owczarka, lecz długowłosego. Dlatego mam pełne ręce roboty, bo dwaj wariaci zostawieni samopas prowadzą do nieuchronnej katastrofy. Puszek i Hektor są obecnie najmłodszymi psami w stadzie. Reszta ma już zdecydowanie ponad dwa lata, więc niechętnie toleruje młodzieńcze wybryki. Duże psy nie spoufalają się, a suczka mimo mizernych rozmiarów zajadle przywołuje szaleńców do porządku, eskalując emocje i prowokując gwałtowne awantury. Tylko Miki - rudy kundelek, który jest już ośmioletnim nestorem podwórka - w chwilach dobrego nastroju daje się namówić na gonitwy. Dlatego Puszek i Hektor najchętniej zaczepiają właśnie niego, nieustannie badając granice jego cierpliwości. Przez ostatni rok Puszek pokazał, że potrafi być mądry i inteligentny, potrzebuje tylko wyraźnego wskazania granic i kierunku, w którym ma zmierzać jego energia. Jest to pies, w którego żyłach z pewnością płynie krew charta, bo gdy coś ucieka, on już goni, zanim zdąży się zastanowić, po co właściwie to robi. Dlatego nie zabieram go na spacery poza podwórko, ale jest ono na tyle duże, że podczas wspólnego obchodu Puszek sam się wybiega, wyszaleje i zmęczy. Potem przychodzi się poprzytulać, przewraca na plecy do głaskania, wpatruje się w człowieka jak w obrazek. Trzeba wtedy z nim chwilę posiedzieć, pogłaskać, pomruczeć, że jest mądrym pieskiem ("Siedzisz przy mnie już trzy minuty i jeszcze nie zacząłeś się wiercić, brawo!"), bo on w to wierzy i naprawdę bardzo się stara taki być. Z naszą pomocą pracuje nad sobą :)
PS. Zdjęcie sfory ze mną jest najnowsze, sprzed kilku dni.
Pozdrawiam serdecznie."
Nasza Fundacji nie prowadzi adopcji zagranicznych.
Informujemy, że nie mamy nic wspólnego z działaniami Fundacji Boksery w Potrzebie oraz Stowarzyszenia Boksery Niczyje
Rozliczenie PIT we współpracy z Instytutem Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Copyright © 2023 sosbokserom.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie umieszczone na stronie teksty, zdjęcia, oraz grafiki podlegają prawu autorskiemu i nie wolno kopiować ich w celu wykorzystania komercyjnego lub przekazania osobom trzecim ani też ich zmieniać i wykorzystywać w innych serwisach internetowych
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart