• tel+48 798 180 888
  • mailkontakt@sosbokserom.pl
  • telul. Mrówcza 77a, 04-857 Warszawa

LEILA

  • Wiek: 1-2
  • Miejsce pobytu: DT
  • Umaszczenie: Pręgowane
  • Stosunek do dzieci: Nie sprawdzony
  • Pod opieką: Fundacja
  • Płeć: Pies
  • Status: Adoptowany
  • Wspieraj naszych
    podopiecznych w łatwy sposób

  • paypal
  • ratujemy zwierzaki

30 06 2013

Relacje

30 Lis -0001

30.06.2013

Leila trafiła do schroniska kilka dni temu odwłowiona z ulicy.
Bokserka jest drobniutka i szczuplutka.

Leila przeszła wczoraj pod naszą opieką, spędziła noc w Warszawie, dzisiaj pojechała do hotelu do Częstochowy.

Relacja Germaine:

"Leila nie przejawia agresji do innych psów, chociaż jest zaborcza i zazdrosna o względy człowieka. Jest młodziutka i energiczna, uwielbia się przytulać. W samochodzie jest bardzo grzecna, od razu kładzie się spać przytulona do człowieka. Potrzebuje domu, który zajmie się jej wychowaniem, sunia w poszukiwaniu jedzenia skacze i próbuje ściągać wszystko ze stołu. Potrafi też bez problemu otwierać drzwi."

08.07.2013

W sobotę Leila zamieszkała w nowym domku w Czarnowąsach koło Opola.

Relacja nowej opiekunki:

"Ponownie Dzień Dobry :)

Laila, którą przemianowaliśmy na Szpulkę, wykończona dzisiejszym dniem właśnie zasnęła pod wersalką i pochrapuje. Świetnie to wygląda i brzmi.

Oczywiście próbowała nas przekonać do tego byśmy ją wpuścili na wersalkę (dokładnie to na poduszki na wersalce, spryciula), ale byliśmy nieugięci i szybko z tego zrezygnowała.
Podobnie było z próbą poczęstowania się naszą kolacją (nieudaną) i żebraniem przy posiłku.

Ale żeby nie było, że ona tak zła... ;)
Szpuleczka pięknie jeździ samochodem, ekspresem przyswoiła, że leżący na podłodze koc to jej miejsce, fajnie chodzi na smyczy... A te buziaczki rozdawane przy każdej okazji... Mioodzio

Eeech, jak fajnie mieć psa!

Uprzejmie donoszę, że Szpulka robi postępy w adaptacji. Coraz pewniej czuje się w SWOIM domu. Wyraźnie (ku naszej dużej uciesze) to widać.

Robi też postępy w możliwości zajmowania wersalki. Wyczuła, które z nas stanowi w tej sprawie najsłabsze ogniwo (oczywiście zakochany już w niej Tatuś ;) i na nim skupiła całą uwagę i działania w tym celu (dopuszczam, że jej się uda, a - szczerze mówiąc - nie jest mi to wstrętna myśl, ale o tym na razie sza ;).

Byliśmy dzisiaj ze Szpulą u weterynarza.
Dopytaliśmy o szczepienia (bo rzeczywiście ma tylko wściekliznę) i sterylizację.
Zdanie lekarki w tej sprawie jest takie, że: czekamy do końca lipca żeby upewnić się czy Szpulka nie jest aby w ciąży, a jeśli nie jest umawiamy się na zabieg. Termin: koniec lipca, początek sierpnia.
W związku z ewentualnością ciąży poczekamy też z pozostałymi szczepieniami.
Ale zakropelkowaliśmy Szpulkę przeciw pchłom i kleszczom i zapodaliśmy jej tabletkę na robaki.

Szpula z każdym dniem jest fajniejsza (o ile to możliwe).
Ludzie, którzy się jej pozbyli są... (a kichać na nich!!!).
Ich strata to nasz OLBRZYMI ZYSK.

Pozdrawiamy ciepło"

 

29.12.2013

Opiekunowie z domu tymczasowego nie wyobrażają sobie życia bez cudnej Leili - Szpulki i podjęli decyzję, oczywistą i jedyną możliwą, że sunia zostanie u nich na zawsze.

Relacja opiekunki:

"Dzień dobry.

Tu Szpulka (kiedyś znana jako Leila) i parę informacji o mnie.

Otóż:
W moim nowym/starym domu jestem już u siebie.
I moi państwo też są moi i bardzo mnie kochają.
Widzę, że kochają, bo nie tylko tak mi mówią, ale też karmią, kiedy chcę, przytulają i miziają dużo i często, okrywają mnie jak mi zimno, wpuścili mnie do łóżka i na wersalkę (ale ja i tak wolę parapet, bo z niego więcej widać).
Pozwalają mi też biegać po podwórku i nawet pomagam Pańci w przearanżowywaniu podwórka (ona wtedy trochę krzyczy np: jak wtedy kiedy 4 razy wykopałam maliny, które posadziła - no ale, kto to widział, żeby sadzić je tak gęsto? Wiadomo, że kilka sadzonek do ziemi, a kilka do zabawy dla Szpulki, nie? No!)
Uwielbiam spacery.
Taka wieś, to jest bardzo ciekawa sprawa.
Na podwórkach mieszkają inne psy, i koty, i kurki, i gęsi (wiem od Państwa, jak to jazgotliwe tatałajstwo się nazywa) - i już wiem, że wcale nie trzeba na nie szczekać ani ich gonić (no może troszeczkę). Można sobie spokojnie przejść obok i pokazać jaka to ja jestem MĄDRA (w przeciwieństwie do ich głupiego czasem zachowania)!
I wtedy moi Państwo mnie chwalą i aż się rozpływają w tych pochwałach i dają smaczki (bardzo lubię biszkopty) i ja tym mądrzejsza jestem (i coraz mniej skromna, ale Pańcia twierdzi, że to u nas rodzinne ;).
A jak wychodzimy poza wieś i mogę gonić bażanty... Ooo, to jest to, co Szpulki lubią robić najbardziej (aczkolwiek, żaden ze mnie pies myśliwski i takiego dzikiego kuraka chyba nie uda mi się złapać :( ).
Aaaa, i jeszcze coś ważnego. Latem nauczyłam się pływać!
Na początku nie bardzo chciałam (bo z "poprzedniego życia" mi zostało, że do kałuż się nie wchodzi, ani do jeziorek i innych bajorek i generalnie należy mieć czyste łapy), ale moi państwo bardzo mnie zachęcali i spróbowałam.
I było fajnie.
I od małej kałuży, poprzez większą, potem płytki kanał wodny, mała rzeczka... Aż kiedyś pojechaliśmy nad jezioro. I to, jak się okazało, też jest to, co Szpulki lubią robić bardzo :).
Uczę się dobrym manier i zachowania.
Nie wolno mi szczekać na ludzi, koło których spaceruję i na ich psy (to bywa trudne).
Nie wolno mi też kraść jedzenia ze stołu - to mi kazała dopisać matka.
Ale jakie "kraść"?! Sama zapomniała mi dać, to się poczęstowałam (parę razy tylko)!
A tato często mówi, że "do zmywarki nie wolno zaglądać paszczą". No i marnują wodę, zamiast dać psu (znaczy mnie. MNIE!) do wylizania. Ale ja ich jeszcze nauczę ;)
Jestem przecież coraz mądrzejsza i będą ze mnie ludzie (słyszę, że tak o mnie czasem dziwnie mówią ;)
Pozdrawiam ciepło"